reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przepisy lutóweczek

reklama
Muffinki 12 sztuk:

Składniki suche:

- 2 szkl. mąki
- Pół szkl. cukru (jeśli dodatkiem jest czekolada, jeżeli tylko owoce to można więcej)
- 2 małe łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 płaska łyżeczka sody
- 2 łyżeczki cukru waniliowego


Przemieszać.

Składniki mokre:

- niecała szklanka maślanki lub kefiru (3/4 szkl)
- 2 jajka
- pół szklanki oleju
- parę kropel aromatu opcjonalnie :)



Zamieszać najlepiej takim "świderkiem".

Suche z mokrym mieszamy łyżką. Zadnego miksera itp. Po prostu zamieszać składniki, nie musi być idealnie.

Dodatki:

- Jeśli sama czekolada to 1 tabliczka. Ja czasem daję pół mlecznej i pół białej. Czekoladę wsypuję do składników suchych.
- Fajne są z mrożonymi owocami i połową tabliczki czekolady. Mogą być maliny, a ja najbardziej lubię mieszankę owoców leśnych z Lidla. Paczka starcza na kilka razy.
- Owoce najlepiej dać na samym końcu i tylko 2, 3 razy zamieszać :)

W blaszce do 12 muffinów układam papierki i nakładam ciasto.
Piekarnik nagrzany do 180-200 stopni - pieką się 15-20 min
aż będą ładne "na oko". Z owocami trochę dłużej.


Voila! :D
 
Monila wrzucam przepis na pierniki,skopiowalam z innego forum,ja robie od 3 lat z tego przepisu i jeszcze się nie zawiodłam
w tym roku chyba zrobie podwojna porcje bo w poprzednich latach w styczniu już nie miałam, aha przed wycinaniem ksztaltow bardziej walkuje ciasto bo wole cieńsze pierniczki

Chyba czas zagnieść ciasto na pierniczki wg Kerali. Do grudnia ciasto powinno dojrzeć.

A tu przeklejam cytat postu Kerali z "G":
-----------------------------------------------------------
"Najpierw PIERNIK. Przepis na ten piernik ma b. długa historię wirtualną i jeszcze dłuższą realną. Wstęp jest konieczny. Opracowała ten przepis babcia niejakiej Silije ze starego eDziecka (jeszcze przed czasami Agory). O jego genialności swiadczą następujące fakty:
- podbił całe eDziecko
- podbił resztę sieci
- a w zeszłym roku chamsko ukradła go "Kuchnia" i zamieściła na swoich łamach
Prawdziwe jednak autorstwo należy do babci Silije, co nalezy stanowczo podkreslić. I jako "piernik babci Silije" zostanie on Wam podany.
Piernik ten- oprócz wielkiej rzeszy fanów, a zapewniam, że zjada się go do ostatniego okruszka, a ilość fascynatów rośnie z roku na rok- posiada jeszcze tę tajemniczą właściwośc, że robi się go przynajmniej 3 tygodnie przed spozyciem, a samo ciasto może stać nawet rok. Rekordzistka trzymała ciasto w lodówce 18 miesięcy. Piernik wyszedł przedni. Zresztą ja sama nie dalej jak miesiąc temu odkryłam zapas już upieczonych pierników z zeszłych Świąt- były pyszne i miękkie.
Do rzeczy i do dzieła.
Potrzebujecie:

1/2 LITRA MIODU
3 JAJKA
1/2 SZKLANKI MLEKA
3 PŁASKIE ŁYŻKI SODY OCZYSZCZONEJ
2 SZKLANKI CUKRU
1 KOSTKĘ SMALCU
1 KG MĄKI
SZCZYPTĘ SOLI
1 PACZKĘ PRZYPRAWY DO PIERNIKÓW
ale to nie wystarczy, wiec dodatkowo: CYNAMON, GAŁKA, KARDAMON, GOŹDZIKI ETC. Wszystkich przypraw ma wyjść 1/2 szklanki

Miód, cukier i smalec rozpuszczamy w rondelku na małym ogniu. Sodę rozpuszczamy w mleku. Do dużej miski wsypujemy mąkę, przyprawy i sól. Kiedy smalec, miód i cukier nieco przestygną wlewamy je do mąki, dodajemy mleko i jajka i wyrabiamy rękami na miękką masę. Następnie miske przykrywamy luźno folią lub ręcznikiem i odkładamy na dwór, na balkon lub do lodówki. Niech sobie ciasto dojrzeje.
Po kilku tygodniach ciasto wyjmujemy, wałkujemy (niezbyt cienko) i wycinamy z niego przeróżne cudeńka (kto ma dzieci niech je zaprzęgnie do pracy- będą zachwycone). Pieczemy ok. 15 minut w temp. 180'C.
Po upieczeniu i udekorowaniu (lukier, pisaki, posypka itd- tu pomoc dzieci tez jest niezbędna) pierniki wkładamy do pudełka i leciusieńko skrapiamy wodą. Po trzech dniach są idealnie miękkie i pyszne. Twarde też są zresztą pyszne

Ja swoją porcję ciasta zrobiłam już dziś, oczywiście z podwójnych proporcji Po pierwsze dlatego, bo surowe ciasto jest prima i zawsze je wyjadam prosto z miski , a po drugie dlatego, bo pierniki cieszą się takim powodzeniem, że jedna porcja ciasta to za mało.
Tak więc do roboty i smacznego życzę. "

"1. Nie należy się absolutnie przejmowac konsystencją ciasta. Ono ma być półpłynne, lejące i w ogóle może występować pełna rożnorodność stanów skupienia. Tak ma byc. Przez te kilka tygodni mąka spęcznieje, a jak uznacie, że mimo to jest za rzadkie to przy wałkowaniu po prostu dodacie trochę mąki i już. Ja tak zrobiłam w zeszłym roku. Im dłużej ciasto stoi tym lepiej się z niego wykrawa różne takie cudeńka typu aniołki i inne.

2. Może być balkon, sień i lodówka. Ważne jest tylko, aby miska była przykryta niezbyt szczelnie.

3. Grubo to znaczy około centymetra. Jesli zrobicie cały piernik (w sensie ciasto) to prawdopodobnie od razu będzie miękki i do jedzenia (bez leżakowania). Grubsze pierniki (takie dwucentymetrowe) tez są miękkie od razu po upieczeniu. A mówilam Wam już, że te pierniki świetnie sie wiesza na choince?
4. Ile wychodzi? Z podwójnej porcji wyszedł mi piernik i dwa pudła pierniczków (pudełka po butach)


Kerala

ps. po konsultacjach z innymi fankami donoszę: każda ma inny patent na grubość. Znam dziewczynę, która piecze siedmiomilimetrowe pierniki
hahaha.gif
Inna znów upiera się przy 8m m. Ja robię centymetrowe. Wniosek z tego taki, że występuje pełna dowolność. Jednym ciasto sie rozlewa i dodają mąki, a inne mają od razu gęste (podejrzewamy, że zależy to od rodzaju i numeru mąki)."
 
Tak pomyslałam sobie że nasze mamy o ile zdobędą troche czasu to mogą nam tutaj pisać co jedzą... Chodzi mi o diete laktacyjną itd :-p Dzisiaj myslałam o kolacji na walentynki hehe i nic mi na myśl nie przychodzi :baffled:
 
no ciezka sprawa ale może risotto z kurczakiem może być do tego dynia albo marchewka,
ewentualnie zapiekanka makaronowa lub ryżowa z kurczakiem i marchewką
 
Ja jadam głównie dania z piekarnika, wszystko pieczone, tak jak grzechotka napisała zapiekanki makaronowe itp. ale też np. udka z kurczaka pieczone w folii, bardziej soczyste są. Chodzi za mną potrawka z kurczaka na słodko ale coś nie mogę się zebrać żeby zrobić;-) Dziś była u mnie psiapsióła i zjadłam moje ukochane sushi (tylko, że ja nie jadam z surową rybą, tylko z pieczoną) czytałam na forach, że nie ma przeciwskazań a ja uwielbiam. Zresztą całą ciążę wcinałam regularnie raz w miesiącu:tak: Jutro chcę zrobić podejście do pomidorowej zupy tylko, że zabielanej jogurtem naturalnym a nie śmietaną. Mam nadzieję, że małej nie uczuli. Do tej pory mała nie miała żadnej alergii, staram się po trochu wprowadzać coraz więcej produktów bo chodzi o to aby mleczko było pełnowartościowe a nie "głodowe". Unikam na razie mleka bo widziałam, że mała mocno się spinała po nim, podaję jej też kropelki antykolkowe sabsimplex bo był etap, że duży problem sprawiały jej bączki, nie mogła zrobić i prężyła się, stękała, po kropelkach od razu idą pierdy :tak: i dziecko spokojne.
 
reklama
Ja rosołu nie jem teraz, bo Mikołaj się wścieka. Grom wie dlaczego. Może za ciężki? Cebula? Por?
Zupki muszę gotować na skrzydełku, ewentualnie bez mięsa na odrobinie masełka. A masło pewnie odstawię. Zup nie zabielam w garnku, tylko każdemu na talerzu. Ja jem z jogurtem. Śmietany ogólnie mało używam od dłuższego czasu.
Często jem brokuła- albo zupę-krem, albo gotowany na parze. Buraczki, marchewka, jabłko.
Jutro planuję zrobić naleśniki, dla mnie z serem i szpinakiem, dla reszty na słodko.
Z owoców jem tylko jabłka.
Nie jem papryki i pomidorów, cebulę i pora ograniczyłam do minimum.
A wczoraj zaczęłam zastanawiać się nad przejściem na butelkę. I Mikołaj nie będzie się męczył, i ja też. Muszę rozważyc wszystkie za i przeciw.
 
Do góry