reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rozwijanie umiejętności społecznych :)

reklama
Moja Gabrysia nie umie bawić się z dziećmi-ma prawie 2 latka. Wydaje mi się, że to wynika z tego, że nie ma kontaktu z dziećmi. Jak już ktoś nas odwiedzi to Gabrysia ciągle płacze, bo dziecko wzięło jej zabawkę, bo ją dotknęło, bo popchnęło. Nie wiem co mam robić- zawsze zanim nas ktoś odwiedzi to jej tłumaczę kto przyjdzie, pytam czy pozwoli bawić się swoimi zabawkami,itd.

Dziwi mnie tylko to, że ze starszymi od siebie dziećmi umie się bawić a z takimi maluchami jak ona to nie..

Moja sąsiadka ma 3 letnią dziewczynkę i czasami jest fajnie ale jak długo się nie widzą to od razu na wstępie jest ryk bo Oliwka wzięła jej zabawki albo ja popchnęła.

Może coś doradzicie..
 
NIe wiem czy umiem poradzić. Tłumaczyłam STasiowi, że jak ktos go popycha, lub mu dokucza to ma powiedziec "przestań", "zostaw", "nie rób tego". Że nie może nikogo bić, ale może się bronić. I jak przybiega z płaczem czy pretensjami to mówie - wiesz jak sie załatwia takie sprawy, wiesz co powidzieć. Nie wiem jak to podziała, bo dopiero od niedawna tak mówimy.

Za to Staś nie chce przepraszać. Tłumacze mu, że nawet gdy kogos potrąci, czy uderzy przypadkiem to trzeba przeprosić. No i np dzis puknał mnie przez przypadek. Spytałam co sie w takich sytuacjach mówi, to powiedział, ze chce iść do swojego pokoju. Powtórzyłam pytanie, to chciał iść do kata. Gdy ponownie spytałam to stwierdził, że nic nie powie.
Wobec tego stwierdziłam, ze nie będę sie do niego odzywac dopóki mnie nie przeprosi. Będę to robic tylko w razie koniecznośći. Po pół godzinie przyszedł przerosic, ale bez zrozumienia sprawy, tylko potrzebował pomocy przy wyjęciu
zabawki.

I szczerze mówiąc nie mam pojęcia co zrobić.



 
Według mnie dziecko musi pojąc o co chodzi tak jak wszystko... a na to każde dziecko potrzebuje czasu, każde inaczej... Ja jak mnie Kacper uderzył udawałam bardzo smutną, i mówiłam mu że ja go nie krzywdze... udawałam obrażoną, kilka razy M mu podpowiedział co ma zrobic i teraz jak coś zbroi to zaraz przeprasza i widze u niego skruche, mówi że to nie było specjalnie, czasem jak powie przepraszam żeby tylko powiedziec to pytam czy wie za co i nie odpuszczam póki nie powie, podpowiem coś ale musi wiedziec... i w ten sposób jak idziemy po sklepie, po ulicy to nawet jak lekko kogoś zachaczy to przeprosi, jak chce kogoś ominąc też przeprosi...

ASIEŃKA myśle że twoja córeńka ma jeszcze czasu a czasu żeby się tego nauczyc
KRĘCONA a ile twoja mała ma? ja kiedyś miałam książke w której był schemat w jakim wieku dzieci zaczynają zwraca uwagę na rówieśników, to tak ok 2,5-3 lat... wcześniej umie się bawi tylko ze starszymi dziemi, jeszcze wcześniej tylko z dorosłymi
 
Ostatnia edycja:
Kasiu, pewnie, że dziecko musi wiedzieć za co przeprasza czy za co dziękuje. Ania może i jest mała, ale bardzo dużo rozumie i myślę, że na naukę nigdy za wcześnie. Im wcześniej się oswoi, tym lepiej.
 
ASIU oczywiście że nigdy za szybko, ale niestety czasem jak dziecko nie potrafi pojąc czegoś czego rodzic od niego wymaga to się zniechęci może... ja nie wątpię że twoja córcia dużo rozumie, ale właśnie jeszcze pozostaje kwestia wyrażenia tego co ona myśli...
 
ASIU oczywiście że nigdy za szybko, ale niestety czasem jak dziecko nie potrafi pojąc czegoś czego rodzic od niego wymaga to się zniechęci może... ja nie wątpię że twoja córcia dużo rozumie, ale właśnie jeszcze pozostaje kwestia wyrażenia tego co ona myśli...

Dlatego też tłumaczymy, tłumaczymy, tłumaczymy. Na słowa "kocham Cię" też jeszcze czekamy, mała się zawstydza:-p i nie chce powiedzieć, chociaż to okazuje
 
.. a ja sie w pelni zgadzam z KasiaF87 - nie wszystkie dwulatki potrafia bawic sie z rowiesnikami ,nawet wtedy, gdy maja z nimi bardzo czesty kontakt(przyklad: moja corcia) .Owszem ,moja niunia szuka (coraz czesciej )kontaktu i towarzystwa w swoim wieku ale bawic sie z dziecmi jeszcze nie potrafi (starsze dzieci obserwuje i nasladuje a mlodszych pilnuje ,zeby nie zabraly /lub nie popsuly (?) jej ulubionych zabawek ,hehe ;)).Zupelnie inaczej wyglada to ,jesli wsrod bawiacych sie dzieci ,jest jakis dorosly .Wtedy bardzo czesto maluchy sa zainteresowane wspolna zabawa...,np. ukladaniem puzzli czy klockow ;) Wspolne rysowanie kreda tez bywa interesujace.... Jesli chodzi o niesmialosc dzieci i te tzw."sierotki ",ktore nie potrafia sie obronic przed innymi dzecmi ... to takze nie przejmowalabym sie za bardzo ...;) Swiat bywa czasami zly i okrutny a koledzy i kolezanki moga zrobic czesto "kuku" i dziecko wkoncu to pojmie... (!) ...oczywiscie lepiej ,zeby zrozumialo to wczesniej(np. w wieku przedszkolnym/szkolnym) niz jako dorosly ...ale nic na sile ! :-/
Ja takze bylam bardzo niesmialym i wstydliwym dzieckiem, mimo ,iz mialam kontakt z innymi maluchami (chodzilam do zlobka, potem do przedzkola ,do zerowki...) - kiedy inne dzieciaki popchnely mnie dla zabawy czy wyrwaly mi na chama jakas ulubiona zabawke ,mojej mamie bylo mnie tez zal...NIe raz slyszalam od niej ,co powinnam zrobic w takich sytuacjach -ale mimo wszytko ,ja sie nie odwazylam ani zawalczyc o swoje ani zwrocic uwagi innemu dziecku ,ze robi "be"... Tak naprawde ,to dopiero w szkole naczylam sie, na czym polega "rywalizacja" ,stalam sie odwazniejsza i juz nie dalam sobie nikomu nadepnac na odcisk :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dzieki dziewczyny:tak:

Maman2 fajnie to napisałaś- właśnie moja lubi obserwować inne dzieci ale zawsze zachowuje pewien dystans. Chociaż dzisiaj jak widziała dziewczynki to ciagnęła mnie do nich i chciała podejść i się przywitać.

Przypomniałam sobie rónież, że ja też byłam bardzo nieśmiałym dzieckiem a w szkole to zmieniło się o 180 stopni;-)

Co do przepraszania to ja pokazuje i tłumaczę Gabrysi na misiach i lalkach. Dużo jej tłumaczę. Często też po prostu udaje, że płaczę, że jest mi smutno i staram się jej duuuuużo tłumaczyć.
 
Do góry