- Dołączył(a)
- 23 Styczeń 2014
- Postów
- 1
Witam dziewczyny!
Mój koszmar zaczął się w zeszłym tygodniu we wtorek. Na USG lekarz stwierdził pusty pęcherzyk ciążowy. 7 tydzień. Powiedział, że poczekamy do poniedziałku i ponowimy badanie. W poniedziałek nieubłagana diagnoza: w pęcherzyku nie ma zarodka, a sam pęcherzyk za wolno rośnie. Skierowanie na następny dzień do szpitala na zabieg. Myślałam, że umrę z rozpaczy. Moja pierwsza ciąża;( W szpitalu zrobili mi ponownie USG i lekarz powiedział, że nic się już nie pokaże. Przyniósł zgodę na zabieg... Dwa dni w szpitalu i ogromna rozpacz. Dziewczyny jak to przetrwać??? Nie daje rady...
Mój koszmar zaczął się w zeszłym tygodniu we wtorek. Na USG lekarz stwierdził pusty pęcherzyk ciążowy. 7 tydzień. Powiedział, że poczekamy do poniedziałku i ponowimy badanie. W poniedziałek nieubłagana diagnoza: w pęcherzyku nie ma zarodka, a sam pęcherzyk za wolno rośnie. Skierowanie na następny dzień do szpitala na zabieg. Myślałam, że umrę z rozpaczy. Moja pierwsza ciąża;( W szpitalu zrobili mi ponownie USG i lekarz powiedział, że nic się już nie pokaże. Przyniósł zgodę na zabieg... Dwa dni w szpitalu i ogromna rozpacz. Dziewczyny jak to przetrwać??? Nie daje rady...