reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zostałam sama z problemami. na kilka dni przed porodem...

Dołączył(a)
4 Grudzień 2014
Postów
1
Witam wszystkich!
Nie jestem jeszcze samotną mamą, do porodu zostało mi jeszcze niecałe dwa tygodnie, mieszkam z chłopakiem, jednak tak właściwie zostałam ze wszystkim sama.
Jestem na forum nowa, do tej pory jedynie przeglądałam to co piszecie, jednak sama postanowiłam napisać. Znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji, mam 21 lat, studiuje, termin na 14 grudnia. Mieszkam z chłopakiem, 300 km od domu. Jesteśmy tutaj sami ( on także pochodzi z tych stron co ja, przeprowadził do mnie w wakacje). Jesteśmy tutaj ze względu na moje studia ( obecnie 3 rok ). Miało być wszystko super, od sierpnia wynajmujemy mieszkanie, on szybko znalazł pracę, miał płacić za mieszkanie, a na życie dla nas i na dziecko mieli dawać moi rodzice. Moja mama wzięła urlop na cztery miesiące, żeby pomóc przy dziecku, później miałam mieć opiekunkę, gdyż studiuję dziennie.
Jednak od samego początku mieliśmy problemy, chłopak zamiast przynosić pieniądze wszystko przepijał. Ja płaciłam za mieszkanie i z tego powodu często nie mieliśmy co jeść. On cały czas mówił,że się zmieni, miał mieć pieniądze (od rodziców za samochód ), jednak wyszło tak, że nie ma samochodu i pieniędzy. Cały czas myślałam, ze dostanie te pieniądze, nic nie mówiłam rodzicom i wiem, że to był mój błąd. Na dzień dzisiejszy nie mam jak zapłacić za mieszkanie, pieniędze które dostałam od rodziców wydałam na zakupy dla dziecka (wcześniej dostałam już na dziecko, jednak wszystko poszło na jedzenie ), do tego chłopak wziął na mnie pożyczkę i mam do spłaty 700 zł (nic nie wiedziałam o tej pożyczce, on zna hasło do mojego konta, pin do karty więc poradził sobie z tym bez problemu). Za dwa dni ma przyjechać moja mama, a ja mam do końca grudnia 14 zł, niezapłacone mieszkanie, 700 zł długu. Nie mam także paru rzeczy dla dziecka (m.in.fotelika samochodowego, na który pieniądze powinnam mieć- dodam, że chłopak zabierał mi pieniądze i robił awantury a ja bałam się powiedzieć o tym komukolwiek). Nie wiem co mam robić, bo moi rodzice nie mają pieniędzy i nie zapłacą za mieszkanie, nie spłacą moich długów. Wiem, że sama jestem sobie winna, mogłam wyrzucić go z mieszkania już dawno, bo tak właściwie tylko ja je wynajmuje. Nie wyrzuciłam go, bo cały czas go kocham, nie chciałam zostać sama tak daleko od domu, a poza tym jak miałabym później poradzić sobie sama z dzieckiem studiując... Boję się powiedzieć rodzicom prawdy, oni oddawali każdy grosz, żeby nam nic nie zabrakło, a sami niewiele mają... Głupio mi, bo wiem jak ciężko na te pieniądze pracowała moja mama, a tata ma jedynie marną rentę. Głupio mi było przyznać się wcześniej jaki okazał się ojciec mojego dziecka, dlatego nie mówiłam nic nikomu, a poza tym cały czas wierzyłam, że coś się zmieni... Chłopak jest w tym momencie w pracy, a mi jedyne co przychodzi do głowy, to uciec, ale nie wiem gdzie...
 
reklama
Zawsze możesz uciec i mieszkać w domu samotnej matki. Poszperaj inf. na ten temat.
A ten facet to szuja i zamiast pomagać Ci to zabiera kobiecie w ciąży pieniądze że ta nie ma jedzenia? To przegięcie.

Wiem że perspektywa bycia samotną matką jest straszna ale on Ci nie pomoże. Jedynie zaszkodzi, nie, nie zmieni się. Wyrzuć go z domu, zmień zamki, hasła aby Cię nie mógł okraść... A jeśli jesteś sama w tej miejscowości to może być ciężko... Rozważ powrót do domu lub ten dom samotnej matki.
 
chłopak się do Ciebie przeprowadził w wakacje, on miał płacić za mieszkanie, za dziecko i życie rodzice, to jak sama wcześniej płaciłaś za mieszkanie, jedzenie, skoro studiujesz i teraz nie masz nagle czym płacić? i czy ten chłopak wcześniej też pił, czy nagle teraz zaczął? bo z tego, co piszesz, to wynika, że zaprosiłaś do wspólnego mieszkania pijaka, który przepija wszystkie pieniądze. i co to za plan, że "na dziecko i życie będą dawać rodzice"? skoro teraz twierdzisz, że Ci głupio, bo oni ledwo co zarabiają i ciężko pracują... ale planowałaś, że będą utrzymywać Ciebie i Twojego faceta i jeszcze do tego dziecko (!!!). moim zdaniem to coś tu kręcisz i prawdopodobnie sama sobie jesteś winna. rozumiem, że dziecko to wpadka? bo nie wyobrażam sobie nie mieć ŻADNYCH perspektyw i pieniędzy, i planować rodzinę...
 
Do góry