przede wszystkim nie ma jednego ustalonego schematu który można zastosować do każdego dziecka, trzeba być elastycznym ale przede wszystkim pamiętać o ustalonych zasadach i trzymać się ich ... można naukę samodzielnego zasypiania zacząć od tego, żeby unormować pory snu i kąpieli oraz wyciszać dziecko przed snem, tzn. przykładowo kolacja o 18, kąpiel o 19 a potem do łóżeczka od razu, przytulić, pogłaskać, poczytać czy pośpiewać, wg uznania ... potem mówisz dobranoc, całus i wychodzisz z pokoju, jeżeli dziecko płacze (lub starsze woła i wychodzi z łóżka i/lub pokoju) to nie można reagować od razu, odczekać chwilę, wejść, pogłaskać, powiedzieć coś do dziecka żeby się troszkę uspokoiło i znowu całus i wychodzimy, za każdym razem wydłużamy moment w którym wracamy do pokoju dziecka gdy ono płacze (w ciągu jednego zasypiania a nie kilku dni) aż do skutku, nawet jeżeli trwa to bardzo długo bo nie wszystko można osiągnąć od razu, trzeba na to czasu i dużo cierpliwości ale w końcu powinno odnieść skutek i z każdym dniem będzie coraz lepiej, ważne aby być konsekwentnym i dać się złamać, jeżeli dziecko płacze a nie dzieje mu się krzywda to nie ma potrzeby od razu do niego lecieć i tulić :-) i jeszcze mój sprawdzony sposób gdy dziecko jest wyjątkowo drażliwe na rozstanie z mamą (czy tatą), daje się położyć do łóżeczka ale nie pozwala odejść nawet na krok ... ja robiłam tak, stałam nad łóżeczkiem synka, jeżeli wymagała sytuacja aby go głaskać to go głaskałam, ale stopniowo wydłużałam przerwy pomiędzy głaskaniem na coraz dłuższe, tak samo z odchodzeniem od łóżeczka ... stałam i czekałam kilka minut, potem robiłam krok do tyłu (tak że synek nadal mnie widział), potem znowu kilka minut w tym miejscu i krok do tyłu i tak dalej, aż całkiem znikłam z jego pola widzenia :-)