reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dzień po dniu czyli pogaduchy Wczesnych Rodziców...

Kalina miło się czyta że ktoś ma w sobie tyle energii i optymizmu
ze mną jest bardzo różnie codziennie od 8 do 20 siedzę sama z maleńką w domku żadnej rodziny dookoła najbliższa 650 km od nas no i co tu dużo mówić nie zawsze jest fajnie, zwłaszcza gdy maleństwa nie wszędzie można zabrać a trzeba coś pilnego załatwić ............ no ale jestem szczęśliwa że mam swoją kruszynkę i to musi mi wystarczyć reszta niech się jakoś sama układa
 
reklama
Kalina, energia do pozazdroszczenia, przeslij mi jej troszeczkę...;)
Bo ja powoli wysiadam, Mały od kilku dni nie chce mi jeść...tzn zjada 1/2, 1/3 porcji..a potem płacz, preży się i dalej juz nic z tego.
Dziewczyny, czy Wy tez miałyscie takie problemy??
 
U mnie też z tą energią jest różnie. Mam jeszcze dwóch synków: 11 i 5 lat. Starszy Kacper pomaga mi jak może, młodszy Maciuś na miarę wieku też. W nocy Jaś budzi się często, a karminie Go zajmuję sporo czasu. Czuję się troszkę zmęczona, a tutaj jeszcze obiad, pranie, prasowanie itd. Ale co tam, wszystko da się przeżyć.

 
No własnie dziewczyny...
Ja także na brak ruchu nie narzekam ;) pobudka o 5.50... wiozę męża na dworzec, wracam i wychodze z psem, budzę Julę -zawożę ją do przedszkola, jadę do pracy, po pracy zakupy, jadę po Julę do przedszkola, wychodze z psem, robię coś na ząb, pogaduchy z Julką, kolacja, czytanie bajek, usypianie Julci, idę z psem, pranie, małe oprzątanie (bo big-cleanng jest w sobotę ;) ), prasowanie, wychodze z psem, wchodzę w piżamę i albo nadrabiam zaległości z pracy albo czytam książkę żeby się dobić i zasnąć wreszcie... Natomiast jestem w o tyle lepszej od was sytuacji, że Julka jest już duża :) poczekacje aż maluchy podrosną - łatwiej wam będzie :)
Raz na jakiś czas, kiedy mamy ku temu sposobność - kradniemy trochę czasu tylko dla siebie ;) Jula wtedy zostaje odtransportowana do moich rodziców albo wybieramy się gdzieś i moi rodzice w roli nianiek u nas w domku pomieszkują... Mało jest tych chwil ale są to bardzo ważne dla nas chwile...

 
Witajcie, widze, ze kazda z nas zabiegana jest strasznie. Optymizm to podstawa, ale czasami te zmi go brakuje. Ja rowniez sama z dziewczetami musze sobie radzic, a do tego dom i wszystkie obowiazki z nim zwiazane. Rodzice w Polsce mieszkaja, wiec nie mam zadnej pomocy. W przyszlym tygodniu jedziemy na wakacje do rodzicow ;D Ciesze sie jak dzieciak. Wreszcie przespie cala noc no i moze nawet wyskocze na impreze z mezem. Bedzie to pierwsze spotkanie dziadkow i wnuczek, pewnie sie nie beda mogli soba nacieszyc. Strasznie mila perspektywa ;D
 
Cześć Wczesna Rodzinko :)
Zabieganie i zakręcenie w świński ogonek to moja specjalność ;) Czasem sił już brak i sporo odkłada się "na potem" ale to nic w porównaniu z radością z obcowania ze swoim dzieciaczkiem :) Wczoraj miałyśmy z Julką pogaduchy do poduchy :) i dowiedziałam się, że kiedy skończy przedszkole to jej kolega się z nią ożeni a że dla niej to nie jest radosna perspektywa to szybciej zostanie archeolożką i bedzie odkrywała dionozaury... i pewnie, lepszy padły dinozaur niż zaborczy facet ;)

Aniubaniu,
Wróciłaś już od rodziców? Jak udał się wypoczynek?

Co u Was słychać? Kto ma już śniegowo?

Pozdrowionka :)
 
Agawo ale pocieszną, bystrą córeczkę...:) Już sobie wyobrażam jaka musi być słodka :)
A Kuba z dnia na dzień jest coraz bystrzejszy, już poznaje kto do niego podchodzi, ogląda się, uśmiechami strzela... ;D ;D
A w Łodzi dziś rano spadło troszkę śniegu, perwszy śnieg w życiu Kubusia... ;) za rok to już może na saneczki razem pójdziemy ;)
 
Isiaczku,
Twój Kubulek jest taki już duży :) Pamiętam Wasze początki na Wczesniakach a tu chłopak jak marzenie rośnie :)
Takie pierwsze "dorosłe" uśmieszki są najcudniejsze, człowiek jest wtedy pewien, że już świadomie kierowane do niego :) Aż się łezki ze wzruszenia w oczach kręcą... pamiętam te Julcine ::)

No, troszkę rzeczywiście śnieżku w Łodzi popadało i w końcu zdjęlam zmarźnięte pelargonie z balkonu :-[
Julka jest momentami niewyjęta ;D już kompletuje sprzęt archeologiczny ;D łyżki, łyżeczki, przeciskarkę do czosnku, miotełkę do okruszków chleba i pędzelki... kiedy mi czegoś z akcesoriów kuchennych brakuje to pędzę i robię inwentaryzację w jej tajemnej szafce... ostatnio zajęłam ;D trzepaczkę do białka ;D

Pozdrawiam :)
 
W stolicy snieżyło trochę po południu, ale teraz "ciągle pada" deszczyk.

Agawa, zazdroszczę Ci, że sobie mozesz tak pogadać z córcią. Moje panny dyskutować juz potrafia, ale do takich zwierzeń do im jeszcze daleko. U mnie najbardziej intymna rozmowa, to wyznanie Oli "Mamusi, kofamy". Jest to przesłodkie. Już nie mogę się doczekać jak to będzie kiedyś, za kilka lat. Bylebym się nie przeliczyła.
 
reklama
U mnie dzień podobny jak u Was. Mąż od rana do wieczora w pracy, a ja cały dzionek sama z dzieciaczkami. Do tego pranko, sprzątanko, gotowanko, poza tym sama musze biegac z małymi na rehabilitacje, na kontrole, bo mąż nie zawsze może wyrwać się z pracy, a rodzinka daleko. Teraz jest troszkę lepiej, bo małe juz ładniej śpią w nocy, ale jeszcze do niedawna budziły się średnio co 3 godziny. Pobudka była o 6, potem w ciągu dniu spały na zmianę, tak, że nie było (i nadal nie ma)mowy, żęby położyć się z nimi. Zwykle jakiś 2-3 godzinny spacerek robimy, w tym czasie zakupy, potem obiadek, sprzątanie zabawa i tak do 19. Potem kąpiel, jak jest już mąż w domku to on jedną ja drugą, a jak nie to sama muszę, bo jak dziewczynek nie wykąpię to potem całą noc sie wiercą i źle śpią. Jak już zasną to zwykle trzeba nadrobić zaległości w prasowaniu, albo ogarnąć ten cały choas. No i ok.23 ide spać :)Czasem jestem zmęczona i padam na twarz, ale cieszę sie że mam takie kochane słonka i wystarczy, że sobie przypomna jak sie smieją i gadają to zmęczenie gdzieś opada.

Agawa - zazdroszczę Ci tych "rozmów". Ja tez się nie mogę doczekać, kiedy moje tak będa ze mną tajemnie rozmawiały :D
 
Do góry