reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Patryk - 27 HBD - 700gram - 33cm - 4 APG.

kachha87

Mama Patryka :*
Dołączył(a)
2 Styczeń 2012
Postów
279
Miasto
Bełchatów
Hej!
Postanowiłam założyć ten temat, ponieważ powiększyłam grono wczesnych mam. 29 maja 2012 roku (wtorek) ,dzień jak każdy inny dzień. Wstałam rano, naszykowałam do pracy mojego Szymona i położyłam się dalej. Gdy zobaczyłam się w lustrze to była masakra... byłam spuchnięta jak balon... nie wiedziałam co się dzieje. Wrócił Szymon z pracy i poszłam z Nim do sąsiadki ,która zmierzyła mi ciśnienie... wynik - 200/115... Szybkie pakowanie torby i oczywiście telefon do mojego lekarza prowadzącego, który Nas zbył i powiedział "do Matki Polki do Łodzi proszę się udać". Wsiedliśmy w auto, ja oczywiście w płaczu i w nerwach, ale w drodze postanowiliśmy że pojedziemy najpierw do Bełchatowa na szpital... Izba przyjęć - przyjęcie na oddział, tam badanie ginekologiczne, ktg, mnóstwo pytań, wiele dożylnych leków. Po jakiejś godzinie wyszłam do łazienki, gdy wróciłam, czekał już na mnie arsenał pielęgniarek i lekarzy, oraz przewoźne łóżko takie z karetki. Ja odrazu w płacz, nerwy mi puściły bo z daleka widziałam ,że mój Szymon też płacze i coś wie ,ale nie chce powiedzieć. Podszedł do mnie i powiedział,że wszystko jest dobrze,żebym się nie denerwowała , ale muszę pojechać do Łodzi do Matki Polki karetką bo tam jest odpowiednia opieka. Jazda karetką bardzo szybka i na sygnale. W łodzi na miejscu w szpitalu okazało się ,że mam zatrucie ciążowe ,którego nie da się już zatrzymać lekami. Miałam wysokie ciśnienie, obrzęki na twarzy, rękach i nogach i zatrzymanie nerek... Lekarze po jakiś 2 godzinach badań i próby ratowania mnie i maleństwa, postanowili,że niezbędne jest natychmiastowe cesarskie cięcie, ponieważ ani ja ani dziecko nie dotrwamy do rana. Znowu, płacz, nerwy, panika.... Mój Szymon błagał mnie wręcz,bym podpisała zgodę na cc. Potem poleciało szybko... byłam wymęczona i taka spanikowana,że nie wiedziałam co się dzieje tak naprawdę, myślałam ,że to jakiś sen! Porodu nie będę opisywała bo nie za przyjemne mam doświadczenie i wspomnienia.
Ze mną już wszystko w porządku mój Synuś ma na dzień dzisiejszy miesiąc i 5 dni, oddycha ze wspomaganiem CPAPu ponieważ wymaga jeszcze niewielkiej tleno terapii, infekcji jakichkolwiek brak na dzień dzisiejszy, dziś planowana transfuzja krwi, ponieważ ma za mało krwinek i jest słaby, a to będzie dla Niego podobno zastrzykiem energii. Przeszedł infekcję, przewód botalla zamknął się sam, okulistycznie, neurologicznie i kardiologicznie bez zastrzeżeń.
Waży 1,320 i ma 40 cm - to dane z wtorku czyli - 3 lipiec 2012.
W sumie to jestem spanikowana nadal.. nie wiem o co mam pytać lekarzy... co robić by mój maluszek dochodził do siebie... pomóżcie bo jestem na skraju załamania...
 
reklama
Kasiu będzie dobrze...Jak wytrzymał miesiąc to już musi być dobrze....spłakałam się strasznie jak to czytałam...szczególnie,że jesteśmy obie z sierpniówek,ale ja wierzę,że bedzie dobrze....
Matka Polka to najlepszy szpital w Polsce i tam się walczy o dzieci bardzo....
Trzymam mocno kciuki i mocno Cię ściskam...
 
kachha!! Dobrze że założyłaś temat, Patryczek jest wyjątkowo dzielny!! Wyjdzie z tego i bedzie całkiem zdrowy, jestem pewna!! Bardzo wzruszający jest ten twój opis... Mamy wcześniaczków, pomóżcie Kasi!
 
Kochana, Patryczek jest dzielny , da rade napewno wszystko przezwyciezyc, bardzo trzymam za Was kciuki, też wiem co to znaczy bac sie o dziecko, dużo sił i zdrówka Wam życze i jeszcze raz bardzo mocno trzymam kciuki!!!!!!!!!!!!!
 
Kachna, bedzie dobrze.
Też rodziłam w Matce Polce 15 m-cy temu, też wcześniaka ale z 24tc.
Z tego co piszesz, to mały dobrze sobie radzi.
Pytaj lekarzy o wszystko i bądź przy małym.
Kangurujecie się? Kto prowadzi małego?
Jesteś z okolic Bełchatowa?
Ja jestem z tego miasta :)
Jak masz jakiekolwiek pytania, to pytaj śmiało czy tu czy prywatnie.
Duży siły Tobie, a maleństwu ogrom zdrówka.
 
wiolunia82 - jestem z Bełchatowa, obecnie siedzę tu u rodziców bo mam lepszy dojazd do Łodzi, a ogólnie to mieszkam koło Sulmierzyc u swojego chłopaka. Kanguruję kiedy tylko mogę (zalezy też kto jest na zmianie w boksie bo nie każda pielęgniarka jest chętna). Przebierałam kilka razy synka, smarowałam oliwką i takie tam. Ogólnie to w sumie Patrykiem zajmuje się kilku lekarzy ,ale prowadząca to dr. Augustyniak (teraz jest na urlopie). Staram się lekarzy pytać o wszystko, ale tak naprawdę nie wiem o co mam pytać :( ... W ogóle jestem załamana... nie mogę już codziennie jeździć do Patryka bo nie mam czym... mam mało pokarmu... pokłóciłam się ze swoim facetem... kto wie czy się nie rozstaniemy dzisiaj :(.... wszystko mi się wali... nie wiem czy mam na to wszystko jeszcze siły.... :(
 
reklama
Do góry