reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Urodziłam w 23 tyg ciąży.

Jest moim cudem i Paulinka o tym wie, bo mówię jej to bardzo często. Ona też ze mną rozmawiam, bo gdy płaczę przy inkubatorze i proszę by była silniejsza ode mnie i wygrała z lekarzami to ona też płacze bo lecą jej łezki. Paulina jest bardzo ale to bardzo silna i wierze, że nieprędko ale za jakiś czas zabiorę ją zdrowiutką do domku :) Wierze w to z całych sił.


 
Ostatnia edycja:
reklama
My jesteśmy generalnie z Gdyni ale Paulinkę zabrali najpierw do Gdańska Zaspy na OIOM Noworodków aby stworzyć jej podobne warunki do rozwoju jak w moim brzuchu, a gdy pękło jej to jelitko to zabrali ją go Gdańska Głównego na Oddział Intensywnej Terapii Dzieci. I teraz Gdy stan będzie dalej stabilnie dobry po operacji wróci spowrotem na Zaspę
 
Asiu też jestem mamą wcześniaka, ale z 35/36 tyg. Jeśli chodzi o Zaspę niestety miałam mieszane uczucia. Ania urodziła się duża jak na ten wiek płodowy (3170, 56cm) i lekarze stwierdzili, że jest na pewno donoszonym dzieckiem. W książeczce nawet mamy wpisane, że urodziła się w 37/38 tyg ciąży... Jak zapytałam dlaczego, że przecież urodziła się wcześniej, że jest błąd, nie dostałam odpowiedzi tylko mnie zbywano. Jak pytałam o neurologa to dostałam odpowiedź, że jest więcej dzieci w potrzebie, że nam jest nie potrzebny, że nie mam histeryzować, bo moje dziecko jest donoszone. No i wróciliśmy do domu. Po kilku tygodniach mała się dziwnie wyginała, poszłam prywatnie do neurologa. Okazało się, że rehabilitacja jest konieczna, a neurolog powiedziała nam, że powinniśmy trafić do niej znacznie szybciej. Dlatego nie chcę nikogo nastawiać negatywnie, ale ja się na Zaspie zawiodłam.
Pierwszą córę też tam rodziłam, nie miałam żadnych zastrzeżeń.
 
Za każdym razem jak czytam takie historie bardzo się wzruszam i przeżywam to. Mój syn urodził się w 32 tc. Miesiąc spędził w szpitalu bez większych problemów.Miałam spore szczęście, bo mogłam zostać w szpitalu z KUbą aż do jego wypisu. Za kilka dni Kuba skończy 8 miesięcy. Ciągle jeździmy konsultację i kontrole do różnych specjalistów, ale generalnie jest ok. Ciężki jest to czas dla rodzica, kiedy nie wie co przyniesie jutro, jakie wiadomości przekażą lekarze. Psychika "siada". Ile ja łez wypłakałam, momentami ma się wrażenie, że to wszystko nas przerasta, brak sił. Przez pierwsze miesiące obwiniałam się, że pewnie coś zrobiłam nie tak, że nie donosiłam ciąży, mimo, że bardzo o siebie dbałam. Musimy być silne dla naszych maleństw, walczyć o nie! Nie można dać się zbyć lekarzom! Jeśli coś Cię niepokoi lub zastanawia nie wahaj się, od razu pytaj albo skonsultuj się z innym lekarzem.
Paulinka jest silną dziewczynką i jeszcze im wszystkim pokaże! Trzymam kciuki za Was! Za wszystkie nasze kochane wcześniaczki!
 
Trzymam kciuki za Twoją dzielną córę i za Ciebie żebyś miała wystarczjąco dużo siły i wiary Ja wierze że wszystko dobrze się ułoży i już niedługo Paulinka będzie z wami w domku :)

A tak w ogóle to strasznie podziwiam was dziewczyny że macie tyle siły do walki Naprawdę jesteście WIELKIE wy i wasze kochane maluszki :)) !!!!!
 
Pamiętnik bardzo mi się podobał, do łez doprowadził mnie i tatusia naszej Paulinki. Dziękuję. Chętnie poczytamy jeszcze takie historie z happy end :)
Dziękuję Ci bardzo.Wiesz ja pisałam pamiętnik również na papierze.Bardzo mi to pomagało przetrwać te trudne chwile- była to rada pani psycholog u której znalazłam się dzięki panu ordynatorowi Erki noworodkowej.To on załatwił mi rozmowe w szpitalu i powiem szczerze bardzo mi była ona wówczas potrzebna.Posłuchałam jej rady i zaczełam pisać dzień po dniu z życia Juli.Kiedy dorośnie napewno dam jej go poczytać-może będzie lepiej szanować życie..?
 
Jest moim cudem i Paulinka o tym wie, bo mówię jej to bardzo często. Ona też ze mną rozmawiam, bo gdy płaczę przy inkubatorze i proszę by była silniejsza ode mnie i wygrała z lekarzami to ona też płacze bo lecą jej łezki. Paulina jest bardzo ale to bardzo silna i wierze, że nieprędko ale za jakiś czas zabiorę ją zdrowiutką do domku :) Wierze w to z całych sił.


Kochana trzymam za was bardzo mocno kciuki i wierze w to,że wasza kruszynka przetrwa i udowodni wszystkim jaka jest silna.Jej wola życia jest ogromna.Życze wam dużo sił i wytrwałości i tego,żebyście nigdy nie zwątpili w swoje maleństwo.Asiu jak masz jakieś pytania prosze pytaj.Ja jestem już doświadczoną wcześniaczą mamą.Z Julą przeszliśmy sporo więc w miare możliwości postaram się pomóc.
Wiesz w rejonie gdzie mieszkam - dolny śląsk mamy taką grupe wsparcia wcześniakowych rodziców.Jak masz jakiś problem pisz do mnie na private- napewno pomożemy jeżeli będziemy potrafili.Pozdrawiam i mocno ściskam waszą kruszynke.
 
Witaj Asiu! Mocno trzymam kciuki za Twoją Paulinkę. Wierzę, że zarówno ona jak i Ty dacie radę. Twoja maleńka, jest niesamowita... Naprawdę dzielna i silna dzidzia. Będzie dobrze :-)
 
Ja też trzymam za was lciuki moja córeczk urodziła się 30lipca br. w 23tc i 4 dniu jej się niestety nie udało byla z nmi tylko 29dni:( bede się za was modliła, a moja Laura Faustyna bedzie nad wmi czuwała. JA trafiłam do Elbląga do szpitala, teraz po jej śmierci pojawia się wiele pytań dlaczego? i zastanawiam się czy gdyby była w innym szpitalu to czy by ja uratowali:(
 
reklama
Ja też trzymam za was lciuki moja córeczk urodziła się 30lipca br. w 23tc i 4 dniu jej się niestety nie udało byla z nmi tylko 29dni:( bede się za was modliła, a moja Laura Faustyna bedzie nad wmi czuwała. JA trafiłam do Elbląga do szpitala, teraz po jej śmierci pojawia się wiele pytań dlaczego? i zastanawiam się czy gdyby była w innym szpitalu to czy by ja uratowali:(
Kochana bardzo Ci współczuję rozumiem te wszystkie pytania,ale wierz mi tak już musiało być i to czy była w Elblągu,Warszawie ,Legnicy czy gdzie indziej nic by tu raczej nie zmieniło.Tak już jej było pisane.Zastanawiasz się dlaczego to pisze otórz ja również przeżyłam śmierć swojego dziecka miało 6 tyg.. było urodzone o czasie,było zdrowe i wierz mi mimo to zmarło śmiercią łóżeczkową przy mojej piersi.Też robiłam sobie wyrzuty,że przysnełam,nie dopilnowałam małego - zadawałam sobie setki pytań i doszłam do wniosku,że to nie ma sensu bo i tak te pytania zostaną bez odpowiedzi, a ból nie ustanie.
 
Do góry