reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wirus HPV-pomocy!!!

Też miałam problem z infekcją jakieś dwa lata temu, ale w 2021 cytologia była prawidłowa. A teraz już LSIL, też się martwię, ciężko jest się nie stresować.
 
reklama
Cześć Dziewczyny,
jestem tu nowa, niestety miesiąc temu dowiedziałam się, że mam w swoim organizmie HPV 16, 42 i 56.
Jestem niemal pewna, że to infekcja przetrwała (obstawiam, że mam ją minimum 5 lat).
Od stycznia zaczęłam współżycie z mężczyzną, w którym się zakochałam (od kilku lat z różnych względów nie wiązałam się z nikim). Niestety okazało się, że on też ma 16 (obawiam się, że ja mu ją sprezentowałam).
U niego wyszło w wymazie z cewki moczowej, w wymazie z gardła nic nie było.
Ja się już pogodziłam z myślą, że czeka mnie długa walka i niestety mam małe szanse, żeby się pozbyć tego cholerstwa (chociaż nie zamierzam poddawać się bez walki).
Zaczęłam dietę wegańską, zrezygnowałam całkowicie z alkoholu, rzuciłam papierosy (potwornie żałuję, że nie zmotywowałam się prędzej, teraz nagle rzuciłam z dnia na dzień). Staram się wysypiać, łykam chlorellę, żeby wspomóc oczyszczanie organizmu. Poza tym, gdy skończę dietę (lekarka poz zleciła mi stosowanie jej przez 40 dni, żeby oczyścić organizm i wspomóc wątrobę), myślę nad rozpoczęciem picia naparu z kociego pazura (podobno mega wzmacnia odporność), ale będę to jeszcze konsultować z lekarzem.

Nie mogę jednak poradzić sobie z myślą, że mój partner został przeze mnie narażony. O ile nowotwory prącia i męskich genitaliów to podobno bardzo rzadkie zjawisko, o tyle nowotwory głowy i szyi już niekoniecznie.
Gdy się okazało, że w gardle nic nie miał (mimo, że wcześniej dużo i intensywnie się całowaliśmy, były też pieszczoty oralne z jego strony przed badaniem), kilka razy się całowaliśmy, bo on stwierdził, że w sumie to skoro i tak ma, to już trudno i nie ma co teraz demonizować tematu.
Z uwagi na moją paranoję i kilka innych kłopotów, które napotkaliśmy, obawiam się, że nasz związek nie przetrwa. To jakoś będę musiała przeżyć, ale nie umiem sobie poradzić z tym, że prawie na pewno ja go zaraziłam.
Tu moje pytanie do Was: czy znacie przypadki mężczyzn, którzy pobyli się wirusa? Co On może zrobić żeby wspomóc organizm w walce z wirusem? Wiem, że kluczowe jest wzmacnianie odporności, ale chodzi mi o konkrety- jakie ewentualnie witaminy, mikro i makroelementy?
Dodam tylko, że ja mam 37 lat, on 45 (podobno w tym wieku już gorzej z odpornością, chociaż on zawsze uprawiał sport i starał się jeść zdrowo). Mam sporą nadzieję, że skoro u niego to świeże zarażenie, to jest duża szansa, że się go pozbędzie.

Zastanawiam się też nad szczepieniem, 3 lekarzy powiedziała mi, że rekomenduje, 1 lekarz, że to nie ma sensu, bo gdy organizm już ma wirusa, to szczepionka go nie wyeliminuje.

Wyczytałam gdzieś w sieci, że trwają badania nad szczepionką, która ma usuwać hpv z organizmu, gdy już dojdzie do zakażenia i że szacuje się, że jest szansa, że w ciągu najbliższych 5 lat uda się ją stworzyć, ale znalazłam tylko jedną taką informację i wiadomo, jak to jest z takimi prognozami...
Niemniej chwytam się tej myśli, jak tonący brzytwy. Słyszałyście może o podobnych badaniach? O tym, że jest szansa, że powstanie lek?

Przepraszam, że się tak mocno rozpisałam, ale musiałam gdzieś to wyrzucić, bo nie mam z kim na ten temat porozmawiać i już mnie to psychicznie wykańcza.
 
Cześć Dziewczyny,
jestem tu nowa, niestety miesiąc temu dowiedziałam się, że mam w swoim organizmie HPV 16, 42 i 56.
Jestem niemal pewna, że to infekcja przetrwała (obstawiam, że mam ją minimum 5 lat).
Od stycznia zaczęłam współżycie z mężczyzną, w którym się zakochałam (od kilku lat z różnych względów nie wiązałam się z nikim). Niestety okazało się, że on też ma 16 (obawiam się, że ja mu ją sprezentowałam).
U niego wyszło w wymazie z cewki moczowej, w wymazie z gardła nic nie było.
Ja się już pogodziłam z myślą, że czeka mnie długa walka i niestety mam małe szanse, żeby się pozbyć tego cholerstwa (chociaż nie zamierzam poddawać się bez walki).
Zaczęłam dietę wegańską, zrezygnowałam całkowicie z alkoholu, rzuciłam papierosy (potwornie żałuję, że nie zmotywowałam się prędzej, teraz nagle rzuciłam z dnia na dzień). Staram się wysypiać, łykam chlorellę, żeby wspomóc oczyszczanie organizmu. Poza tym, gdy skończę dietę (lekarka poz zleciła mi stosowanie jej przez 40 dni, żeby oczyścić organizm i wspomóc wątrobę), myślę nad rozpoczęciem picia naparu z kociego pazura (podobno mega wzmacnia odporność), ale będę to jeszcze konsultować z lekarzem.

Nie mogę jednak poradzić sobie z myślą, że mój partner został przeze mnie narażony. O ile nowotwory prącia i męskich genitaliów to podobno bardzo rzadkie zjawisko, o tyle nowotwory głowy i szyi już niekoniecznie.
Gdy się okazało, że w gardle nic nie miał (mimo, że wcześniej dużo i intensywnie się całowaliśmy, były też pieszczoty oralne z jego strony przed badaniem), kilka razy się całowaliśmy, bo on stwierdził, że w sumie to skoro i tak ma, to już trudno i nie ma co teraz demonizować tematu.
Z uwagi na moją paranoję i kilka innych kłopotów, które napotkaliśmy, obawiam się, że nasz związek nie przetrwa. To jakoś będę musiała przeżyć, ale nie umiem sobie poradzić z tym, że prawie na pewno ja go zaraziłam.
Tu moje pytanie do Was: czy znacie przypadki mężczyzn, którzy pobyli się wirusa? Co On może zrobić żeby wspomóc organizm w walce z wirusem? Wiem, że kluczowe jest wzmacnianie odporności, ale chodzi mi o konkrety- jakie ewentualnie witaminy, mikro i makroelementy?
Dodam tylko, że ja mam 37 lat, on 45 (podobno w tym wieku już gorzej z odpornością, chociaż on zawsze uprawiał sport i starał się jeść zdrowo). Mam sporą nadzieję, że skoro u niego to świeże zarażenie, to jest duża szansa, że się go pozbędzie.

Zastanawiam się też nad szczepieniem, 3 lekarzy powiedziała mi, że rekomenduje, 1 lekarz, że to nie ma sensu, bo gdy organizm już ma wirusa, to szczepionka go nie wyeliminuje.

Wyczytałam gdzieś w sieci, że trwają badania nad szczepionką, która ma usuwać hpv z organizmu, gdy już dojdzie do zakażenia i że szacuje się, że jest szansa, że w ciągu najbliższych 5 lat uda się ją stworzyć, ale znalazłam tylko jedną taką informację i wiadomo, jak to jest z takimi prognozami...
Niemniej chwytam się tej myśli, jak tonący brzytwy. Słyszałyście może o podobnych badaniach? O tym, że jest szansa, że powstanie lek?

Przepraszam, że się tak mocno rozpisałam, ale musiałam gdzieś to wyrzucić, bo nie mam z kim na ten temat porozmawiać i już mnie to psychicznie wykańcza.
Cześć, nie słyszałam o przypadku u mężczyzn, jak to wyleczyć, ale na pewno wzmacniać odporność tylko i czekać, wspierać organizm do walki z wirusem, nie od razu się rak rozwinie. U kobiet to jest chyba łatwiej wykryć, gdy na przykład wychodzi nieprawidłowa cytologia :( nie słyszałam o skutecznym leku na to, ginekolog moja powiedziała, że nie ma na to leku, a gdy wirus za bardzo nabroi robi się konizację szyjki macicy. Rozumiem Twoje obawy, ja też nie mam się z kim porozmawiać na ten temat, chciałabym cofnąć czas, lekcja na przyszłość. Jeżeli chodzi o szczepienie to mi lekarz powiedział mogę, ale nie muszę, że nie ma badań na grupie w moim wieku a mam 35 lat. Biorę dużo witaminy C (1000), ADEK, witaminy z grupy B, D3, cynk, magnez. Niestety, nie zrezygnowałam całkiem ze słodyczy, a powinnam. To tyle, również czytałam o kocim pazurze są tabletki, może zacznę brać. Herbatkę z czystka lub zielona też wypiję, u jednych się to cofa u innych zostaje, trudny temat.
 
Dziękuję Ci za odpowiedź, jakoś już sama świadomość, że mój post nie trafił w próżnię, podniosła mnie na duchu- dziękuję 💚
Odpisałam wczoraj, ale moja odpowiedź jest ciągle w moderacji i nie wiem, czy przejdzie (jest prawie to samo, co tutaj, ale pewnie tak długo trwa jej sprawdzanie przez moderatora, bo wkleiłam w niej dużo linków do stron na temat prowadzonych badań klinicznych i autofagii (napisałam o tym niżej).
Dla mnie najgorsza jest myśl o moim partnerze. Ale problem nowotworów u mężczyzn i to, że przecież są nosicielami, jest całkowicie bagatelizowany. Mój partner miał spory kłopot ze znalezieniem placówki, gdzie mu pobrali wymaz, o dalszej diagnostyce nie ma prawie wcale mowy.
Ja w każdym razie, robię wszystko, co mogę, żeby zwalczyć wirusa (chyba już nawet z przekory, bo mi lekarka (ginekolog) ostatnio powiedziała, że się tego raczej na pewno nie pozbędę).
Zainteresował mnie temat autofagii, to musi być powód, dla którego moja lekarka poz zaleciła mi dietę wegańską. Jak ją zakończę (ma trwać 40 dni), zamierzam wdrożyć cykliczne głodówki.
Słodycze faktycznie najlepiej wyeliminować albo przynajmniej na maxa ograniczyć. Jak mi się kończyć chlorella (biorę teraz co rano na czczo), to wracam do picia kurkumy z pieprzem i cytryną.
Maniakalnie sprawdzam też wszelkie wieści na temat badań klinicznych szczepionki leczącej hpv (trwa kilka). No i w przyszłym tygodniu jadę na wizytę do innego miasta, znalazłam tam lekarza, który specjalizuje się w chorobach zakaźnych i wenerycznych, w tym hpv- zobaczę, co mi powie i chętnie się podzielę tutaj wiedzą. Tymczasem aga0088, gdybyś miała ochotę/ potrzebę pogadać- daj znać, to chętnie wymienię się kontaktem- myślę, że dobrze mieć z kim pogadać na ten temat, a mało kto zrozumie lepiej, niż ktoś, kto ma podobny problem. Ale to oczywiście, jeśli chcesz.
 
Do góry