margot
Mamma Mia!
- Dołączył(a)
- 4 Październik 2004
- Postów
- 11 984
Witajcie,
Mój synek ma 11 i raz na dwa tygodnie, czasem trochę częściej, zdarza mu się zwymiotować. Ot tak, tuż po jedzeniu lub jeszcze w trakcie puszcza sobie potężnego pawia, i tyle, nie wygląda na to, żeby go coś przy tym bolało, nic tego nie zapowiada, po zwymiotowaniu zachowuje się normalnie, nie gorączkuje, nie jest marudny, następnego dnia ma normalny apetyt. Nie zauważyłam, żeby wiązało się to z reakcją na określone pokarmy (chociaż - na kolację ma zazwyczaj kaszkę, ale na śniadanie też ją często je, a jeszcze nigdy nie zwymiotował przy śniadaniu). Jedyna prawidłowość, że wymiotuje zazwyczaj przy/po kolacji, ewentulanie późnym popołudniem... Jest to na tyle rzadko, że choć na każdym razem denerwuję się i postanawiam pogadać z lekarzem, to zawsze potem to odkładam, aż do kolejnego razu... wiem wiem tak być nie powinno. :-[ Wczoraj się przeraziłam, bo po raz pierwszy zwymiotował w nocy (musiał to zrobić na siedząco, bo wymiociny były na nóżkach i prześcieradle), co najgorsze, wcale nie dał znać - nie płakał, usnął w tym i odkryłam to dopiero około 2, kiedy zaczął płakać, wymioty nie były zaschnięte, ale już zimne i pewnie to go wybudziło. Po przebraniu i cycu zasnął normalnie, oczywiście tym razem ze mną w łóżku, bo pomijając to, że łóżeczko było zanieczyszczone, to byłam w strasznej panice, że może jeszcze wymiotować i się udławić. Ale przespał noc spokojnie, rano miał dobry humor i apetyt.
Lekarza mamy za tydzień dopiero.
Czy któraś z Was zetknęła się z podobnym problemem?
Mój synek ma 11 i raz na dwa tygodnie, czasem trochę częściej, zdarza mu się zwymiotować. Ot tak, tuż po jedzeniu lub jeszcze w trakcie puszcza sobie potężnego pawia, i tyle, nie wygląda na to, żeby go coś przy tym bolało, nic tego nie zapowiada, po zwymiotowaniu zachowuje się normalnie, nie gorączkuje, nie jest marudny, następnego dnia ma normalny apetyt. Nie zauważyłam, żeby wiązało się to z reakcją na określone pokarmy (chociaż - na kolację ma zazwyczaj kaszkę, ale na śniadanie też ją często je, a jeszcze nigdy nie zwymiotował przy śniadaniu). Jedyna prawidłowość, że wymiotuje zazwyczaj przy/po kolacji, ewentulanie późnym popołudniem... Jest to na tyle rzadko, że choć na każdym razem denerwuję się i postanawiam pogadać z lekarzem, to zawsze potem to odkładam, aż do kolejnego razu... wiem wiem tak być nie powinno. :-[ Wczoraj się przeraziłam, bo po raz pierwszy zwymiotował w nocy (musiał to zrobić na siedząco, bo wymiociny były na nóżkach i prześcieradle), co najgorsze, wcale nie dał znać - nie płakał, usnął w tym i odkryłam to dopiero około 2, kiedy zaczął płakać, wymioty nie były zaschnięte, ale już zimne i pewnie to go wybudziło. Po przebraniu i cycu zasnął normalnie, oczywiście tym razem ze mną w łóżku, bo pomijając to, że łóżeczko było zanieczyszczone, to byłam w strasznej panice, że może jeszcze wymiotować i się udławić. Ale przespał noc spokojnie, rano miał dobry humor i apetyt.
Lekarza mamy za tydzień dopiero.
Czy któraś z Was zetknęła się z podobnym problemem?