reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co jeść w czasie karmienia piersią?

A ja nie polecam kurczaka, chyba ze ze wsi i macie pewnosc ze byl karmiony ziarnami, a nie hormonami-kurczaki w sprzedazy, wlacznie z jajkami sa nafaszerowane hormonami, ktore sa niekorzystne szczegolnie dla dziewczynek (np ostatnio mozna zaobserwowac ze dziewczynki coraz szybciej dojrzewaja plciowo..). Wlasnie po switach od babci przywiozlismy "normalnego" kurczaka zagrody i wygladal zupelnie inaczej niz kurczak skelpowy!O rany co za czasy...:szok:Jeeli nie ma sie dostepu do takiej wiejskiej sztuki, to zamiast kurczaka lepiej zjesc indyka, ma nawet mniej tluszczu, a zaden indor nie przezyje takich eksperymentow z pasza hormonaln, jak kurczaki.

Marchewka wbrew pozorom moze byc silnym alergenem, wiec lepiej uwazac; jablko tez. I mam taka wiedze jak Kaatia: to co gotowane juz nie dziala rozluzniajaco, a to co surowe (nawet marchew) tak dziala. Ja osobiscie nie uwielbiam suszonych sliwek, wiec gdy Mala ma klopoty z kupka (ostatnio nie miewa po wprowadzeniu juz stalych pokarmow) to ja jem suszone morele-pyszne to, slodziutkie, i ma sporo wapnia, a dla nas karmiacych to bardzo wazne. Ale prosze uwazac na ilosc, bo jak zjem za duzo to rano i ja siedze....:zawstydzona/y:Buraczki tez sa niezle i pyszne:-)
 
reklama
Kiedy karmiłam jadłam wszystko to, co jadałam przed ciążą i w czasie ciąży.Naturalnie w rozsądnych porcjach i obserwując córę.Nie odmawiałam sobie niczego,a mała naszczęście nie miała żadnej alergii i wszystko było ok:-D
Piłam mleko i jadłam nabiał w gigantycznych ilościach zarówno w ciąży jak i w okresie karmienia,mała nie ma i nie miała żadnej skazy białkowej a moje zębole nie zepsuły się ani w ciąży ani po niej:-)
 
Ja tez wcinam wszystko od poczatku tylko staram sie z niczym nie przesadzac. Ale jak szpitalu po porodzie chcieli mi zaserwowac frytki i smazona rybke to wolalam wybrac cos innego...Pielegniarka patrzyla na mnie jak na wariatke:szok: jak spytalam co powinnam a czego nie wolno mi jesc. W domu polozna tez stwierdzila ze mam jesc wszystko bo dziecku potrzeba duzo witaminek, wapnia itd. Niestety mam wyrzuty sumienia, bo czesto w pospiechu lapie byle co i nie zastanawiam sie czy ma to jakies wartosci odzywcze, czy tylko puste kalorie....:wściekła/y:. Na szczescie moja mala nie ma zadnej alergii ani kolek:-) Ale nie ktore dzieciaczki nie maja tyle szczescia i oczywiscie trzeba uwazac na diete.:tak:
 
ja podobnie,jadłam wszysko,pod koniec ciązy nawet się nie oszczędzałam,taki miałam apetyt,ale poporodzie karmiłam piersią i unikałam kapusty,kalafiora itp. ponieważ połozna powiedziała,że wywołują wzdęcia,no i oczywiście ostrych potraw,mały nie przechodził kolek,nie ma żadnej alergii ani skazy białkowej:-)
 
ja w czasie ciąży jadłam namiętnie wszystko - na ostro, na słodko, kwaśne, a pod koniec miałam ogromną chcicę na kebaby :sorry2: od ponad dwóch tygodni jestem szczęśliwą mamuśką i jednak ze swoich przyzwyczajeń ciążowych zrezygnowałam - jednak wolę nie ryzykować i staram się odżywiać zdrowo - jem dużo rzeczy, ale zrezygnowałam z potraw smażonych, wzdymających i tłustych - w sumie to dobrze podziała te z na mnie, bo sporo kilosików do zrzucenia jeszcze mi zostało :zawstydzona/y:
jem sobie rybkę duszoną na masełku w warzywach (marchewka, pietruszka i seler), zupki różnego rodzaju, mięsko z królika, mięsko drobiowe, cięlęcinkę itp

a mam pytanko - odnośnie buraczków - jak można je przyrządzać? proszę o jakieś wskazówki :tak::-) ale tak konkretnie, bo ja nie mam pojęcia jak je przyrządzać... :zawstydzona/y:
 
Buraczki gotujemy do miękkości, obieramy , kroimy w kostkę lub potakrować. Jeśli możesz jeść nabiał to doda śmietanę , sól pieprz i gotowe.A jeśli beż śmietany to sól, pieprz i na patelni odgrzewamy - na ciepło.Smacznego :-)
 
mamjakty ja buraczki przeważnie kupuję mrożone, ugotowane i tarte firmy abel, wkładam rozmrożone do mikrofalówki, doprawiam solą, cukrem i kwaskiem cytrynowym ( lepiej wszystkiego po trochu i doprawić na raty), w tym czasie robię zasmażkę na smalcu ( to normalnie), ale w czasie karmienia na początku była to delikatna zasmażka na masełku. Wyjmuję buraczki z mikrofalówki, dokładam zasmażkę( też lepiej mniej niz za dużo) i w 5 minut mam pyszną zdrową przystawkę do obiadu.
Oczywiście możesz też buraczki ugotować sama najlepiej w łupinach, obrać, zetrzeć i dalej tak samo. Wg mnie strata czasu;-)
 
reklama
Do góry