10 zasad wolności finansowej czyli zapanuj nad wydatkami
Koniec starego i początek nowego roku to nieomal rytualny już czas, kiedy to chcemy zmienić swoje życie i pozbyć się złych przyzwyczajeń. Wiele z nich dotyczy również finansów – postanawiamy, że w nowym roku wprowadzamy dyscyplinę w wydawaniu pieniędzy i zaczynamy dbać o własne finanse.
Zaraz potem jednak nadchodzi styczniowa codzienność, zaczyna ci brakować czasu i sił, po drodze wypadają jeszcze inne dodatkowe przeszkody i tym sposobem docierasz do Blue Monday, gdzie wszystko już zupełnie traci sens. I co dalej?
Blue Monday– to określenie najbardziej depresyjnego dnia w roku. Przypada na poniedziałek w ostatnim pełnym tygodniu stycznia – w 2014 roku będzie to dzień 20 stycznia. Skąd bierze się taka zła renoma? Jest kilka przyczyn:
- magia świąt już dawno odeszła w zapomnienie, a dni nadal są krótkie i mało słoneczne.
- już widać, że noworocznych postanowień nie udało się dotrzymać
- nadchodzi termin płacenia rachunków, w tym kredytów zaciąganych na święta.
reklama
Musisz to po prostu przetrwać, to nie jest nic nadzwyczajnego. Nawet jak coś nie wychodzi, zawsze możesz zacząć ponownie i to nie czekając na żadną magiczną i okrągłą datę, każdy dzień jest tu dobry. Nie katuj się więc wyrzutami sumienia z niespełnionych obietnic noworocznych, zacznij jeszcze raz, może nawet modyfikując postanowienia?
Mniejszy cel jest łatwiejszy do osiągnięcia, a sukces może cię dodatkowo uskrzydlić i spowodować przejście do kolejnego etapu. Wielki skok jest być może spektakularny, ale małymi kroczkami też można dojść do celu i osiągnąć pożądany efekt końcowy.
Poza tym pamiętaj o tym, że tego co ważne na ogół nie da się osiągnąć w krótkim czasie. Masz przed sobą cały rok (a za nim następne) – wyznacz sobie cel i bądź konsekwentna.
Niezależnie od tego, jak zaplanujesz sobie ten rok, pilnuj finansów i to od teraz. Podstawą oszczędzania jest systematyczność - tylko w ten sposób można się czegoś dorobić. Nie ma tu znaczenia, czy zarabiasz dużo i z widokami na awans czy też masz pensję minimalną i to nieregularnie – musisz rozsądnie zarządzać tym co masz. Nie stać cię po prostu na marnotrawstwo, musisz dokładnie wiedzieć na co wydajesz pieniądze. Tylko w ten sposób będziesz mogła poszukać tych miejsc, gdzie jest pole do oszczędności i przesunięcia środków na inne cele.
Na początek proste zasady niezależności finansowej:
- Nie czekaj z oszczędzaniem na lepszą pracę i płacę. Nawet na umowie „śmieciowej”, mieszkając kątem w wynajętym pokoju, nie zawiesisz życia do momentu, gdy będzie ci się lepiej wiodło. Żyjesz tu i teraz, nie marnuj tego czasu.
- Nie dziel pensji na ilość dni w miesiącu, aby wyznaczyć sobie dzienny limit na wydatki. Planowanie wydatków w dłuższej perspektywie czasowej jest zdecydowanie bardziej wydajne. Nawet prostą zupę lepiej ugotować w większym garnku, od razu na kilka obiadów i wrzucić do zamrażalnika. Jednego dnia wydasz więcej, ale przez 2, 3 inne dni – prawie nic.
- Załóż konto w banku. Nawet niskie i nieregularne dochody warto trzymać w banku. Łatwiej się nimi zarządza, prościej i taniej opłaca rachunki, za to trudniej wydaje się pieniądze. Odpada motyw wypchanej po wypłacie portmonetki i chęci udania się na zakupy, tym bardziej, że każdy złotówka trzymana na koncie choćby przez kilka dni to potencjalne odsetki. Co z tego, że przy niewielkiej kwocie będą to grosze? Od czegoś trzeba zacząć.
- Załóż co najmniej jeden dodatkowy rachunek oszczędnościowy (prawie każdy bank ma taką ofertę subkonta), regularnie wpłacaj tam jakąś kwotę. To fundusz(e) celowy – na sytuacje awaryjne, na urlop czy inny ważny cel. Traktuj te pieniądze jako nienaruszalne na co dzień.
- Aktywnie korzystaj z karty kredytowej, ale spłacaj ją regularnie.Większość banków pobiera roczne opłaty za kartę, zwalniając z niej tylko po spełnieniu określonych warunków. Najczęściej jest to związane z koniecznością wykonania kilku płatności kartą. Zapomnij więc o gotówce, korzystaj z karty. Ty korzystasz z okresu bezodsetkowego, a w tym czasie twoje pieniądze procentują na koncie. Oczywiście pod warunkiem, że spłacisz całość zadłużenia z poprzedniego miesiąca.
- Na ratunek kredyt w karcie. Jeżeli w którymś miesiącu zobaczysz, że będzie problem ze spłatą – sprawdź, czy twój bank nie ma w ofercie kredytu w karcie. Taki kredyt to ostatnio często spotykany produkt bankowy, a jest znacznie tańszy niż odsetki z normalnego zadłużenia karty czy też kredyt gotówkowy.
- Korzystaj z "życzliwych" bankomatów czyli szukaj tylko tych bezpłatnych dla twojej karty debetowej. Wszystkie „obce” to dodatkowy koszt co najmniej kilkuzłotowy, zupełnie niepotrzebny. Nigdy nie wypłacaj gotówki z karty kredytowej – tu od razu są naliczane odsetki i to wcale nie takie małe.
- Zbieraj paragony i zapisuj wszystkie wydatki. Ich analiza już nawet po miesiącu może być pouczająca. Może zamiast sterty biletów jednorazowych – taniej wyjdzie bilet miesięczny? Czy na pewno potrzebujesz i telefon stacjonarny i komórkę? Gotowe kanapki w pracy? Ile dałoby się zaoszczędzić wstając kilka minut wcześniej i robiąc kanapki samodzielnie?
- Zrób bilans roczny takie zsumowane wydatki będą z pewnością kopalnią wiedzy.
- Staraj się płacić w terminie wszystkie rachunki. Odsetki od opłat po terminie to pieniądze stracone bezpowrotnie, a w nagłej sytuacji bardzo kryzysowej sterta zaległych rachunków może spowodować kataklizm i odłączenie od mediów.
reklama
To tylko kilka przykładów racjonalnego podejścia do finansów. Wdrażając je masz szansę na lepsze zarządzanie tym, co masz. Jeśli będziesz konsekwentna – za rok o tej porze będziesz mogła powiedzieć, że przynajmniej od strony finansowej ten rok był niezły, a może nawet dobry. I to niezależnie od kryzysu.
Marzanna Szulta