Ach, asertywną być!

Ach, asertywną być!

To nie będzie kolejny artykuł o tym, że asertywność to umiejętność mówienia „nie”. Nie będzie to również dyskurs o tym, czy jesteś asertywna. Dlaczego? Ponieważ tak szybko, jak potrafisz udzielić na to pytanie odpowiedzi, tak jest ono powierzchowne.

U źródeł asertywności lub jej braku leżą o wiele bardziej złożone przyczyny, a ja chcę dziś zajrzeć głębiej. Zapytam więc o coś innego: czy lubisz siebie? Czy dajesz sobie prawo do bycia sobą? Czy masz na tyle odwagi, żeby głośno wyrażać swoje potrzeby? Czy masz w ogóle świadomość, jakie one są? Przeczytaj, co jeszcze może sprawiać, że brakuje ci asertywności i jak to zmienić.

PRAWO DO WŁASNYCH GRANIC
Każdy z nas ma prawo do bycia sobą. Można je rozumieć jako prawo do dysponowania swoim czasem, energią, dobrami materialnymi i życiem prywatnym, zgodnie z własnymi potrzebami i wolą. To także prawo do własnych myśli, czynów, potrzeb i postaw. Dzięki niemu, każdy z nas ma pewne granice. I tak, jak granice państwa wyznaczają jego terytorium, tak też granice w sensie psychologicznym, powinny wyznaczać zakres naszych działań. Kiedy pojawia się najeźdźca, który nieproszony i niechciany wkracza na nasz teren, mamy prawo i powinność o niego walczyć, i go bronić. Jeśli tego nie zrobimy, częściowo tracimy suwerenność. Ta nieco patetyczna metafora ma tylko zobrazować, co robimy sobie, kiedy wykonujemy prośby, które nie są zgodne z naszymi przekonaniami, czy zwyczajnie, na których wykonanie nie mamy ochoty.

Dlaczego więc często nie dajemy sobie prawa na ochronę siebie? Najprościej mówiąc dlatego, że nikt nas tego nie nauczył. Nie zrobili tego ani rodzice, ani wychowawcy, ani też nauczyciele, którzy przez cały okres dzieciństwa i dorastania mówili nam, co musimy i powinniśmy robić, nie pozwalając samodzielnie decydować. W dorosłym życiu pokutuje w nas ta nauka. Częściej mówimy więc, „muszę to zrobić”, „nie powinnam” niż „chcę”, „tak zadecydowałam”. Tak jak dzieci, za odmowę boimy się odrzucenia, kary. Jako dorośli mamy jednak prawo do podejmowania decyzji w sprawach, które nas dotyczą oraz do dokonywania wyborów. Niby oczywiste, ale często trudne do zrealizowania.

CO NAS ZATRZYMUJE?
Wyrażanie siebie nie jest łatwe, gdyż wymaga wzięcia odpowiedzialności. Wymaga również dobrego kontaktu ze sobą, po to by móc jasno określić własne potrzeby i emocje oraz szacunku do siebie i innych. Dodatkowo, decydując o sobie w interakcji z innymi osobami, możemy liczyć się z tym, że nasze decyzje wywołają czyjeś niezadowolenie, złość lub smutek, a w rezultacie nas dotyka poczucie winy.

Jeśli jednak będziemy wielokrotnie zgadzać się na prośby kogoś wbrew sobie, to i tak po pewnym czasie rezultatem będzie pogorszenie relacji z tą osobą. Nie umiejąc poradzić sobie z presją, albo staniemy się wobec niej agresywni, albo zwyczajnie zaczniemy jej unikać. Doprowadzi do tego brak szczerego porozumienia i dyskomfortu psychicznego, jaki powstaje w wyniku fałszywej informacji, jaką dajemy komuś o sobie. Tylko wtedy, gdy cenimy siebie, mamy do siebie szacunek dajemy szczere komunikaty innym. Potrafimy powiedzieć jak chcemy być traktowani i w ten sposób nie dajemy szansy innym decydować za nas. Szanujemy własne granice i granice osób, z którymi przebywamy. Asertywność jest więc dopiero skutkiem zaprzyjaźnienia się z sobą i dania sobie prawa do wyrażania siebie.

JAK ASERTYWNIE ODMAWIAĆ?
Aby mieć komfort w dbaniu o siebie, należy wyzbyć się poczucia, że robimy coś nie w porządku wobec innych. Trzeba też umieć zwerbalizować nasze decyzje i oczekiwania w pozbawiony agresji, ale zdecydowany sposób.

Rozważmy taką sytuację:
Koleżanka prosi cię w imieniu swoimi narzeczonego o pomoc. Ich samochód stoi w warsztacie, a oni w najbliższy weekend mają umówione spotkanie w sali oddalonej od twojego miejsca zamieszkania o 30 km, w której urządzają wesele. Ty zaplanowałaś, że ten weekend spędzisz z rodziną, dla której miałaś ostatnio mało czasu.

reklama

I choć jej sprawa jest ważna, zadecydowałaś, że jej odmówisz:

„Chyba nie dam rady, obiecałam rodzinie, że spędzimy czas razem”

Bardzo prawdopodobne, że po takim komunikacie koleżanka będzie cię dalej namawiać, ponieważ był on mało stanowczy a słowo „chyba” sprawiło, że zabrzmiałaś niepewnie. Załóżmy, że nie odniósł on zamierzonego skutku, więc zaczynasz się tłumaczyć.

„Wiesz nie miałam dla nich czasu, ostatnio tyle pracowałam….”

To także mogłoby zachęcić koleżankę do dalszej namowy. Przyparta do muru zaczynasz atakować:

„Oczekujesz ode mnie, że poświęcę swój czas z rodziną, a przecież możecie pojechać autobusem”.

W ten sposób obawiając się, że koleżanka uzna, że jesteś wobec niej nie w porządku, doszło do tego, że pokazujesz jej, że nie w porządku jest ona.

Asertywną odmowa zawiera jasny i stanowczy komunikat „nie”

„Przykro mi, ale nie zawiozę was tam”

Jeśli druga osoba jest dla ciebie ważna, warto dodać wyjaśnienie twojej decyzji, wtedy prawdopodobnie koleżanka nie odbierze odmowy, jako braku sympatii czy twojej złej woli:

„Obiecałam spędzić ten czas z rodziną i chcę dotrzymać obietnicy.”

Ponadto, jeśli chcesz, możesz pomóc koleżance w inny sposób np.

„ Nie mogę was zawieźć, ale mogę dać wam swój samochód.”

W ten sposób dodatkowo podtrzymujesz relację, na której ci zależy.

Danie sobie prawa do obrony swoich granic, powoduje, że komunikując się z innymi, nie usprawiedliwiamy się, nie obwiniamy drugiej strony. Jesteśmy uczciwi i otwarci, odnosimy się przede wszystkim do własnych potrzeb i wartości. Korzystając z tego prawa możemy budować szczere i głębokie relacje z pozycji dorosłej i umiejącej o sobie decydować osoby.

Joanna Rudzka, psycholog

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: