Jutro zapowiedziano pierwsze czytanie projektu "Za życiem", który przewiduje pomoc w przypadku tak zwanej trudnej ciąży.
W projekcie zapisano, że program dotyczy w szczególności: wczesnego wspomagania rozwoju dziecka; opieki, w tym paliatywnej lub rehabilitacji dzieci posiadających odpowiednie zaświadczenie, wsparcia dla kobiet w ciąży i ich rodzin w przypadku ciąży powikłanej oraz pomocy w zabezpieczeniu szczególnych potrzeb, w tym mieszkaniowych.
W skierowany do Sejmu projekcie jest zapis, że rodzicom z tytułu urodzenia się żywego dziecka z ciężkim i nieodwracalnym upośledzeniem lub nieuleczalną chorobą zagrażającą życiu, która powstała w prenatalnym okresie rozwoju dziecka lub w czasie porodu, przysługuje jednorazowe świadczenie w wysokości 4 tys. zł.
Poza pieniędzmi, rząd zaoferowałby rodzicom 10 dni w hospicjum perinatalnym, specjalistyczną opiekę do ukończenia przez dziecko 18. roku życia i możliwość skorzystania z pomocy psychologicznej.
Projekt przewiduje również, że dzieci, u których nastąpiło ciężkie i nieodwracalne upośledzenie lub nieuleczalna choroba zagrażająca życiu powstałe w okresie w prenatalnym lub w czasie porodu, będą miały prawo do refundowanych wyrobów medycznych w ilości ustalanej każdorazowo przez osoby uprawnione do wystawienia zlecenia. Takie dzieci będą mogły korzystać ze świadczeń opieki zdrowotnej oraz z usług farmaceutycznych poza kolejnością.
Jeżeli potrzebna będzie całodobowa opieka nad chorym dzieckiem, może będzie ubiegać się o umieszczenie dziecka w zakładzie opiekuńczym.
Pojawi się również asystent rodziny, który ma służyć wsparciem kobietom w powikłanej ciąży informując m.in o jej prawach.
Państwo musi pomagać, państwo musi wspierać – powiedziała premier Beata Szydło. Tylko, czy takie wsparcie rzeczywiście sprawi, że kobiety poczują się realnie zaopiekowane? najdziwniejsze, a może najsmutniejsze, ze nad projektem pracowała tylko jedna kobieta - Teresa Wargocka (sekretarz stanu w M EN)
reklama
4000 zł. od rządu za donoszenie niepełnosprawnego dziecka.
