Jeśli nie zdecydujesz się na uodpornienie własnego dziecka i ono umrze z powodu odry, to jest twój wybór. Jednak jeśli twoje dziecko zachoruje, potem zarazi moje i ono umrze… to twoje działania skrzywdzą moje dziecko - mówi Carl Krawitt, którego sześcioletni synek Rhett od 4,5 roku walczy z białaczką.
Rodzina Krawitt’ów mieszka Marin Countty w Kalifornii, gdzie prawie 6,5% dzieci nie jest zaszczepionych przeciwko odrze, polio czy krztuścowi. Teraz rodzice Retha rozpoczęli batalię o to, żeby do szkół nie przyjmowano dzieci, które nie zostały zaszczepione.
Od stycznia na odrę zachorowały już ponad 102 osoby w 14 stanach USA. Prezydent Obama zaapelował do rodziców o szczepienie dzieci. W wywiadzie w telewizji NBC powiedział: „Rozumiem, że niektórzy rodzice mogą mieć różne obawy, ale nauka jest niepodważalna”.
Jednak zwolennicy ruchów antyszczepionkowych twierdzą, że właśnie one mogą prowadzić do poważnych następstw zdrowotnych. Za przykład podają badania lekarza Andrew Wakefielda, które miały wskazać, że szczepienia powodują autyzm i zapaleniem jelit. Okazało się, że badania zostały sfałszowane, a Wakefield otrzymał zakaz wykonywania zawodu - część rodziców nadal mu ufa.
Mało kto pamięta, że przed wynalezieniem szczepionki wirus odry zabijał na świecie 2,5 mln ludzi rocznie. To jeden z najbardziej zakaźnych wirusów - pozostaje wiele godzin w powietrzu i potrafi zainfekować 90 % osób, które się z nim zetkną. Każda zarażona osoba ma szansę zakazić nim kolejne 18 innych osób.
W 2013 r. na odrę zmarło około 146 tys. chorych i jest znacznie groźniejsza niż ebola - ostrzega „New England Journal of Medicine”.
Wirus odry jest zaraźliwy długo przed tym, nim pojawią się objawy. Powikłania obejmują utratę słuchu, zapalenie płuc czy obrzęk mózgu. Jedna lub dwie osoby na każde 1000 osób zakażonych wirusem odry umrze. Warto przypomnieć, że CDC w 2000 roku ogłosiło, że w USA ta choroba została wyeliminowana.
Niestety Amerykańska Akademia Pediatryczna przekonuje, że brak szczepień zagraża zdrowiu i życiu dzieci, które z różnych przyczyn nie mogą być zaszczepione. Co więcej dzieci, które otrzymały tylko jedną dawkę szczepienia (np. z racji wieku) również są narażone na zachorowanie.
W Polsce w ostatnich latach obserwuje się niewiele zachorowań na odrę ze względu na wciąż wysoki (98%) odsetek osób zaszczepionych. Nie istnieje skuteczne leczenie odry. Największe znaczenie ma zapobieganie zakażeniom poprzez stosowanie szczepień ochronnych.
czytamy na stronach Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Pytanie, które się nasuwa, to czy szczepienia przeciw chorobom, które jeszcze nie tak dawno zbierały śmiertelne żniwo- powinny być obowiązkowe? Z jednej strony wydaje się, że tak - z drugiej, co z wolnością wyboru. Czy prawo jednostki powinno być większe niż ogółu?