Po narodzinach dziecko wciąż fizycznie połączone jest ze swoją mamą przy pomocy pępowiny. Zazwyczaj jej odcięcie wykonywane jest bardzo szybko – lekarze przystępują do tego zabiegu już w ciągu pierwszych 60 sekund. Według najnowszych badań, opóźnienie przecięcia pępowiny do 2 minut po przyjściu dziecka na świat, skutkuje jego lepszym rozwojem w ciągu pierwszych dni życia.
Naukowcy z Uniwersytetu w Granadzie przeprowadzili badania, których celem było sprawdzenie, jaki wpływ na kondycję dziecka ma długość okresu pomiędzy narodzinami a przecięciem pępowiny. Przebadano ponad 60 noworodków, urodzonych w sposób naturalny przez zdrowe matki. U jednej połowy dzieci pępowinę odcięto 10 sekund po urodzeniu, u drugiej połowy - 2 minuty później.
Wyniki badań jednoznacznie wskazują, że dłuższy czas oczekiwania pomiędzy narodzinami a wykonaniem zabiegu zaciśnięcia pępowiny jest bardziej korzystny dla dziecka - zwiększa potencjał oksydacyjny oraz łagodzi odczyn zapalny, który wywoływany jest podczas porodu. Jak twierdzi prof. Ochoa, współautor badania, może mieć to pozytywny wpływ na rozwój noworodka podczas pierwszych dni życia.
Chociaż istnieją pewne zagrożenia wynikające z opóźnienia okresu pomiędzy narodzinami a przecięciem pępowiny (nagła konieczność przeprowadzenia resuscytacji czy wystąpienie czerwienicy – zbyt wysokiego poziomu krwinek czerwonych w organizmie dziecka), j to jednak korzyści je przewyższają.
WHO rekomenduje, żeby przecięcie pępowiny nie było wykonywane wcześniej, niż po upływie minuty od momentu narodzin. Umożliwia to kontynuację przepływu krwi pomiędzy łożyskiem a noworodkiem, co może zabezpieczyć prawidłowy poziom żelaza w organizmie dziecka nawet do 6 miesięcy po urodzeniu. Jedyna sytuacja, w której odradza się to rozwiązanie, to konieczność przeprowadzenia natychmiastowej reanimacji.