reklama

Nieprawdopodobne jaką siłę dają dzieci mamom (Historia prawdziwa)

Holly była zdrową 26-latką i urodziła śliczną córeczkę. To co nastąpiło później było  prawdziwym koszmarem.  U Holly zdiagnozowano rzadkie zaburzenie autoimmunologiczne syndrom Guillain-Barre (GBS). 



Początkowo zaczęły drętwieć jej palce, ale po 12 godzinach już nie mogła już chodzić, a po 3 dniach od wystąpienia objawów znalazła się na OIOM-ie.

W szpitalu spędziła prawie 5 miesięcy w szpitalu, w tym dwa i pół była całkowicie sparaliżowane od szyi w dół i oddychał za nią respirator. Nie była w stanie się poruszyć, mówić ani trzymać swojej córeczki w ramionach.

Kiedy w końcu objawy zaczęły się cofać, Holly musiała nauczyć się samodzielnie oddychać, używać rąk, rozmawiać i znowu chodzić jak znowu chodzić. Jej córka miała prawie 6 miesięcy, kiedy w końcu mogła wrócić do swojego życia. I krok po kroku odrodziła się na nowo. Chociaż jej małżeństwo rozpadło się po 10 latach, zamiast się załamać swoimi przeżyciami postanowiła z nich czerpać siłę.

"Naprawdę wierzę, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i że zachorowanie na GBS było jedną z najlepszych rzeczy, jakie mi się kiedykolwiek przytrafiły. Nauczyło mnie, że życie rzadko idzie zgodnie z planem; że zawsze będą obecne w nim zmagania - ale najważniejsze jest to, jak zareagujemy na te wyzwania. Mamy wybór, aby pozwolić naszemu bólowi nas zniszczyć lub pozwolić, żebyśmy stali się silniejsi.”

Holly napisała książkę "Happily Ever After", aby podzielić się z innymi tym, przez co przeszła. Dla mnie ta historia jest ważna, bo pokazuje, jak potrafimy być silne i walczyć, kiedy w naszym życiu pojawia się mały człowiek. Kiedy cel jest tak ważny, że przestajemy zauważać przeszkody.

Więcej o Holly i jej drodze do zdrowia

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: