Gimnazja zostaną zlikwidowane. Powstaną: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum ogólnokształcące, 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe (zamiast zasadniczych szkół zawodowych).
Reforma będzie kosztować kilkaset milionów złotych. Ministerstwo poinformowało, że w 2017 r. na wprowadzenie klas siódmych potrzeba 66 mln zł. W przyszłym roku samorządy prawdopodobnie dostaną około 300 mln złotych na dostosowanie szkół i jednocześnie MEN zapewnia, że w związku z reformą nie zmniejszy subwencji dla samorządów.
Zmiany rozpoczną się już w roku szkolnego 2017/2018. Pojawią się VII klasy i zniknie egzamin gimnazjalny. 1 września 2019 r. gimnazja przestaną funkcjonować. Zmiany w liceach ogólnokształcących i technikach mają się rozpocząć w roku szkolnym 2019/2020, a zakończyć w roku 2023/2024.
Projekt budzi wiele zastrzeżeń wśród rodziców i nauczycieli. Również rzecznik praw dziecka apelował o zawetowanie reformy do prezydenta uważając, że reforma jest wprowadzana zbyt szybko i bez przeprowadzenia rozmów ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Apel wystosował także Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Wygląda, że nowe prawo oświatowe uderzy w najsłabszych. Dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności, dzieci ze środowisk wiejskich oraz w te, które uczą się w domach. O pomysłach programowych pisaliśmy już wcześniej.
Czy przygotowywanie i wprowadzanie zmian programowych oraz całej reformy w pośpiechu, bez badań, analiz i rozmów społecznych rzeczywiście będzie dobre dla naszych dzieci?
reklama