Kto mógł przewidzieć, że reklama może mieć tak piorunujący efekt. "Wow, czyż Ymre Stikema, modelka i mama dwuletniej Lymee nie wygląda niesamowicie na zdjęciu z holenderskiego Vouge’a?" - zapytał producent wózków Bugaboo i na swoim instagramie pokazał modelkę, która ubrana w bikini, biegnie pchając wózek.
I wtedy się zaczęło. Część komentarzy dotyczyło nierealnej wizji macierzyństwa. Większość osób skupiła się na… stroju modelki.
Dobra, ona wygląda absolutnie zajebiście i jej dziecko jest cudne. Ale jestem biegaczką, mam za sobą udział w różnych biegach, na różnych dystansach i w ŻYCIU nie widziałam nikogo biegnącego w takim bikini - tym bardziej po osiedlowej uliczce. To po prostu trochę śmieszne.
-Hilary Jean
Żartujecie sobie? Kto pójdzie tak biegać ? Hahaha
-Summer Crisp Self
Wspaniale, że ona jest wysportowana i zdrowa. Ćwiczenie jest ważne, a to z udziałem dzieci super. Ale, marketingowy team'ie, czy znasz swoich odbiorców? Która mama (nawet ćwicząca podczas pchania buggy) nosi takie"ubrania”? Chyba, że pokazaliście to, żeby uzyskać mnóstwo komentarzy, to poważne faux pas.
-Lucy Lamb
Niektóre osoby podeszły do akcji humorystycznie, a czasem wręcz ironicznie zadając pytania:
- czy po zakupie wózka nie starcza pieniędzy na ubrania?
- czy kupując Buggaboo mamy gwarancję na uzyskanie takiej sylwetki?
- czy następne zdjęcie mogłoby zaprezentować roznegliżowanego tatusia?
Jednak sporo mam zachwycało się wyglądem modelki, podziwiało jej zdyscyplinowanie i wyśmiewało hejterów.
Czym się różni dowalanie z powodu niesamowitego ciała od zawstydzania kogoś z powodu nadwagi? Ona ma przepiękne ciało i nie uzyskała go siedząc przez cały dzień na FB . Nie masz nic lepszego do roboty? Jeśli zazdrościsz jej wyglądu, odejdź od komputera i zrób coś. (…) Biegnij Ymre. Jesteś piękna!
Kolleen Hancock
Sama Ymre w wywiadzie zamieszczonym na stronie Bugaboo powiedziała:"Kocham bieganie, zwłaszcza w lecie. (…) Nie mogłam się doczekać, aby wrócić po porodzie do trenowania, ale musiałam poczekać sześć tygodni. W ten sposób skupiłam się na Lymée i cieszyłam się po prostu z bycia mamą. Ważne jest, aby zrobić coś, co naprawdę lubisz, to może być coś innego każdego dnia. Bieganie, podnoszenie ciężarów czy joga .”
Szczerze mówiąc 6 tygodni po porodzie nie bardzo wiedziałam, jak się nazywam, nie mówiąc o tym, że byłam tak nieprzytomna z powodu niewyspania, że jedyne ćwiczenie o jakim marzyłam to leżenie na brzuchu przez przynajmniej 6 godzin z zamkniętymi oczyma, tym bardziej podziwiam determinację mam, które potrafią się zmobilizować, jak mama Lymee.
Czy to zdjęcie Was denerwuje? Czy czujecie presję, że powinnyście tak wyglądać? Czy według was to zdjęcie jest ok?
źródło