katrina115
Potrójna Mama
kasiek - w mieszkaniu, w którym wtedy mieszkaliśmy zaczęła przeciekać z daszku ściana i zaczęła wychodzić wilgoć. Co prawda z tego pokoju a ż do remontu nie korzystaliśmy, ale zarodniki pleśni i tak fruwają, podejrzewam, ze one powodowały te ataki kaszlu. Wygladało to podobnie jak u Twojej córci - w ciagu dnia nic sie nie działo, wszystko było OK, a jak zasnęła to po jakimś czasie (juz nie pamiętam czy to było 30 min., czy godzinka) zaczynał ja męczyć kaszel. Jeździlismy z nią prywatnie po lekarzach, ale wszystko było OK, żadnych zmian, gardło czyste, zero kataru czy temp. - NIC!!! tylko ten kaszel. Wtedy alergie nie były jeszcze takie częste i jakoś tak nie mysleliśmy wtedy, że to może być alergia czy jakiś astmatyczny kaszel - a teraz obawiam się czy to nie ma konsekwencji w dorosłym jej życiu, bo to, że jest alergikiem to wiemy, ale jak tylko łapie infekcje to zaraz ma zapalenia oskrzeli i boję się czy to zaraz nie będzie astma.
Wiesz takie ataki mogą być symptomem astmy. Jesli ktos w rodzinie ma to porozmawiaj z lekarzem, żeby zrobić w tym kierunku badania.
Mi to zasugerował lekarz jak Kubuś był malutki i w ciagu 4 mies. trzy razy miała zapalenie oskrzeli. Akurat w jego przypadku, to byłam pewna, ze to nie astma, ale jak sobie poczytałam w google i wspominam dolegliwości Magdy, to się zastanawiam czy wtedy lekarze nie popełnili błędu - nie diagnozując ja pod tym katem. No cóż - czasu nie cofnę.
Wiesz takie ataki mogą być symptomem astmy. Jesli ktos w rodzinie ma to porozmawiaj z lekarzem, żeby zrobić w tym kierunku badania.
Mi to zasugerował lekarz jak Kubuś był malutki i w ciagu 4 mies. trzy razy miała zapalenie oskrzeli. Akurat w jego przypadku, to byłam pewna, ze to nie astma, ale jak sobie poczytałam w google i wspominam dolegliwości Magdy, to się zastanawiam czy wtedy lekarze nie popełnili błędu - nie diagnozując ja pod tym katem. No cóż - czasu nie cofnę.