reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nerwica lekowa a ciaza...

Witam,

Mam problem, jestem w polowie 8 mca ciazy i dostalam nawrotow lęków i depresji. Co ciekawe do 6 miesiaca czulam sie wysmienicie, wulkan energii, usmiech od ucha do ucha itd. Na nerwice leczylam sie juz przed zajsciem w ciaze, ale leki odstawilam w 2 miesiacu. Teraz w ostatnich tygodniach nawarstwilo sie mi mnostwo problemow rodzinnych i dostalam nawrotu chyba. Od 2 tyg prawie nie sypiam, ciagly ucisk w klatce piersiowej. Zaczynam panikowac. Jak ja urodze w takim stanie, jak.zaopiekuje sie malenstwem? Czy ktoras z mam przechodzi badz przechodzila to samo? Moglybysmy wesprzec sie mentalnie..
Pozdrawiam
Znerwicowana mama
Wiem
Witam,

Mam problem, jestem w polowie 8 mca ciazy i dostalam nawrotow lęków i depresji. Co ciekawe do 6 miesiaca czulam sie wysmienicie, wulkan energii, usmiech od ucha do ucha itd. Na nerwice leczylam sie juz przed zajsciem w ciaze, ale leki odstawilam w 2 miesiacu. Teraz w ostatnich tygodniach nawarstwilo sie mi mnostwo problemow rodzinnych i dostalam nawrotu chyba. Od 2 tyg prawie nie sypiam, ciagly ucisk w klatce piersiowej. Zaczynam panikowac. Jak ja urodze w takim stanie, jak.zaopiekuje sie malenstwem? Czy ktoras z mam przechodzi badz przechodzila to samo? Moglybysmy wesprzec sie mentalnie..
Pozdrawiam
Znerwicowana mama
Wiem, że to dość stary wątek, ale temat bardzo aktualny. Rok temu zdarzyły mi się pewne dziwne sytuację ze zdrowiem. Wpadłam w taki amok lęku, że myślałam że umieram. Liczne badania, głównie podstawowe. Morfologia, elektrolity, troponina, tsh, cholesterol, antytpo, ekg kilka razy, ciśnienie i na tym koniec. Wszyscy patrzyli na mnie jak na wsriatke, a ja umieralam ze strachu. Odwiedzalam lekarzy rodzinnych, jednego specjalistę, Sor. Szukalam pomocy ale nikt nie potrafił pokierować mnie dalej. Nie mogę powiedziec że fizycznie nic mi nie było, bo było. Zaczelo się od wyplucia śliny z krwią, nie wiadomo skąd i już nigdy więcej to się nie powtórzyło. Potem infekcja zęba. Zawroty głowy, bóle w klatce, nie mogłam oddychać itp. Wcześniej miałam naprawdę dużo stresu, źle jadłam, źle spałam i zaczęłam się sypać z każdej strony. Dochodziłam do siebie kilka miesięcy. W między czasie odwiedziłam psychiatre ale leki strasznie mi zaszkodziły. Milam problem z ciśnieniem i sercem po nich. Została mi hydroxyzyna która jako tako tolerowalam. Zaczęłam wychodzić na prostą. Aż tu nagle okazało się że jestem w ciąży. No i się zaczęło. Pełna głowa obaw, objawy które wzbudzały we mnie lęk bo są bardzo podobne do tych nerwicowych. Żyje na bombie. Jak jest mi słabo myślę że to jakaś rzucawka i będzie to koniec mojego i dzidzi żywota. Coś nie tak, panika.. Ostatnio słabo mi się robi od czasu do czasu. Prosiłam rodziców o pomoc ale nie chcą mi pomóc. Często bywam sama w domu i wtedy nie zawsze jest wesoło. Nie biorę leków. Wmawiam sobie choroby, boję się śmierci a czarne scenariusze to norma. Może ktoś jeszcze czyta to forum i wzajemnie się wesprzemy
 
reklama
Wiem

Wiem, że to dość stary wątek, ale temat bardzo aktualny. Rok temu zdarzyły mi się pewne dziwne sytuację ze zdrowiem. Wpadłam w taki amok lęku, że myślałam że umieram. Liczne badania, głównie podstawowe. Morfologia, elektrolity, troponina, tsh, cholesterol, antytpo, ekg kilka razy, ciśnienie i na tym koniec. Wszyscy patrzyli na mnie jak na wsriatke, a ja umieralam ze strachu. Odwiedzalam lekarzy rodzinnych, jednego specjalistę, Sor. Szukalam pomocy ale nikt nie potrafił pokierować mnie dalej. Nie mogę powiedziec że fizycznie nic mi nie było, bo było. Zaczelo się od wyplucia śliny z krwią, nie wiadomo skąd i już nigdy więcej to się nie powtórzyło. Potem infekcja zęba. Zawroty głowy, bóle w klatce, nie mogłam oddychać itp. Wcześniej miałam naprawdę dużo stresu, źle jadłam, źle spałam i zaczęłam się sypać z każdej strony. Dochodziłam do siebie kilka miesięcy. W między czasie odwiedziłam psychiatre ale leki strasznie mi zaszkodziły. Milam problem z ciśnieniem i sercem po nich. Została mi hydroxyzyna która jako tako tolerowalam. Zaczęłam wychodzić na prostą. Aż tu nagle okazało się że jestem w ciąży. No i się zaczęło. Pełna głowa obaw, objawy które wzbudzały we mnie lęk bo są bardzo podobne do tych nerwicowych. Żyje na bombie. Jak jest mi słabo myślę że to jakaś rzucawka i będzie to koniec mojego i dzidzi żywota. Coś nie tak, panika.. Ostatnio słabo mi się robi od czasu do czasu. Prosiłam rodziców o pomoc ale nie chcą mi pomóc. Często bywam sama w domu i wtedy nie zawsze jest wesoło. Nie biorę leków. Wmawiam sobie choroby, boję się śmierci a czarne scenariusze to norma. Może ktoś jeszcze czyta to forum i wzajemnie się wesprzemy
Hej, hej. I jak sobie poradziłaś z lękami? Jak się czujesz?
 
Do góry