reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Jak tam sytuacja dzisiaj?
Już po usg. Basia 2500kg w normie, ale przy górnej granicy. Wszystko z nią wporządku. Rozwarcie zewnętrzne dalej 2cm, rozwarcie wewnętrzne mówiła że już się nie mierzy, ale na oko widać było że większe. Szyjka 11mm więc już nie dużo. Ogólnie słabo to wyglądało na usg z każdej strony pootwierane. Nie wiem nawet czy wytrwam do następnego tygodnia. Zobaczymy. Pobrali dzisiaj wymaz z pochwy i mocz do posiewu. Mówili rano że jak posiewy będą ok to mnie wypuszczą, ale może zmienią zdanie jak zobaczą usg. Oby bo nie chciałabym wyjść przed weekendem. Chciałabym jeszcze przynajmniej tydzień poleżeć.
 
Już po usg. Basia 2500kg w normie, ale przy górnej granicy. Wszystko z nią wporządku. Rozwarcie zewnętrzne dalej 2cm, rozwarcie wewnętrzne mówiła że już się nie mierzy, ale na oko widać było że większe. Szyjka 11mm więc już nie dużo. Ogólnie słabo to wyglądało na usg z każdej strony pootwierane. Nie wiem nawet czy wytrwam do następnego tygodnia. Zobaczymy. Pobrali dzisiaj wymaz z pochwy i mocz do posiewu. Mówili rano że jak posiewy będą ok to mnie wypuszczą, ale może zmienią zdanie jak zobaczą usg. Oby bo nie chciałabym wyjść przed weekendem. Chciałabym jeszcze przynajmniej tydzień poleżeć.
A ktory masz tydzien?
 
Podpowiem Wam z własnego doświadczenia. Jeśli położna jest ogarnięta, to ważne, żeby przyszła do Was po porodzie jak najszybciej. Nas za wcześnie po CC wypuścili do domu (2 doba, bo covid to trzeba się pozbyć jak najszybciej), położną oblałam, bo przy pierwszej córce nikogo u nas nie było. Że tacórka mega wymagająca nie zwracałam na tą wizytę uwagi aż mi się przypomniało po 14 dniach, że trzebaby zdjąć szew po CC. I tu się zaczęło- młoda okazało się, że ma w 14 dobie straszną żółtaczkę, przestała przyrastać na wadze, ja cudem uniknęłam zabiegu w szpitalu, bo szew po 7 dniach wrasta w ranę. Córkę musimy dokarmiać, bo jest mega malutka, brak przyrostu wagi powoduje problemy z ciepłotą ciała i glukozą. A do tego zatkany kanalik łzowy.
Dodam, że pediatra w POZ nas olał, jak chcieliśmy przyspieszyć wizytę, bo nam się wydawało, że córka jest za żółta, bo jest covid i oni mogą teleporadę zaproponować. Gdyby nie położona, czekałby nas szpital. A tak kobieta jest u nas co drugi dzień i ma o dziwo sprzęt do mierzenia bilirubiny, a nie ma go w większości prywatnych klinik w Warszawie. Dzięki jej zaleceniom po tygodniu waga u córki zaczęła przyrastać.
Jak to Wasze pierwsze dziecko, to zapewne pokaże Wam, jak pielęgnować malucha, jak przystawiać do piersi itp.
A w ciąży położna powinna być u Was raz w tygodniu chociażby po to, żeby sprawdzić tętno dziecka.
Ja byłam bardzo sceptycznie nastawiona, a jestem w pozytywnym szoku, żeby na NFZ mam taki "serwis" zapewniony.
Widzisz chyba zależy gdzie🤔 prywatnie może poszukam, bo z naszej przychodni wygląda to tak jak opisalam.. Pani przychodzi rozgląda się po chacie, piszę papierki i wychodzi. Im bliżej porodu tym gorzej się czuje. Mam wrażenie, że nie jestem na nic gotowa, ciągle dowiaduje się nowych rzeczy co powinnam była zrobić. Martwię się czy czegoś nie spiernicze 😔
 
Oj, co ja wypisuję, 20+5 😱 Dzis 25+5 🙂 Tak więc tak czy siak, do 30tego trochę brakuje. U nas w Gorzowie Wlkp ponoć, na dzień dzisiejszy facet może być normalnie przy porodzie, oczywiście po uprzednim wykonaniu testu na covid, a matki moga zostajc z dziecmi w szpitalu, z tego co mi się obilo o uszy.
Gdyby to nie było tak daleko to bym chciała tam rodzic, fajnie że są jeszcze normalne szpitale
 
A jak Wy się dziewczyny dzisiaj w tym upale czujecie? Jak tam moja blizniacza wspoltowarzyszka?
Ja dzisiaj załapałam doła, aż musiałam sobie poplakac. Włączylo mi się czarnowidztwo;( 6 lat takich swiadomych staran o dziecko, potem cud i to podwójny a teraz taki horror, z jednej strony przeglądam historię dziewczyn, które urodziły skrajne wcześniaki i jest wszystko ok A z drugiej strony wiem, jakie to wszystko może mieć konsekwencje i zwyczajnie boję się jak to udzwigne. Sory za smutasy ale wiem, ze Wy mnie rozumiecie.
 
A jak Wy się dziewczyny dzisiaj w tym upale czujecie? Jak tam moja blizniacza wspoltowarzyszka?
Ja dzisiaj załapałam doła, aż musiałam sobie poplakac. Włączylo mi się czarnowidztwo;( 6 lat takich swiadomych staran o dziecko, potem cud i to podwójny a teraz taki horror, z jednej strony przeglądam historię dziewczyn, które urodziły skrajne wcześniaki i jest wszystko ok A z drugiej strony wiem, jakie to wszystko może mieć konsekwencje i zwyczajnie boję się jak to udzwigne. Sory za smutasy ale wiem, ze Wy mnie rozumiecie.
A wiesz, ja dziś też w kiepskim nastroju. Depresja wczesnojesienna? 🥴 Dziewczyny po korytarzu spacerowaly, poprzebierane już do porodu z okazałymi, donoszonymi brzuszkami, pewnie już mają w ramionach swoje dzieci...za oknem dramat rodziny - mam okno tuż nad sorem. Zginął dziś młody człowiek w wypadku, a lekarz wyszedł przekazać zrozpaczonej żonie, bratu, rodzicom chłopaka straszne wieści, nie bacząc na obecność grupy przypadkowych ludzi. Boże dziewczyny, jak oni cierpieli, jak plakali. Pelne słońce, upał, grupa gapiow, a oni tak strasznie rozpaczali 😞 Nie miałam gdzie uciec, żeby tego nie słuchać 😞 Doszła mi jakaś, infekcja, grzybica, czy coś. Dostałam nystatyne, oby pomogło. Mam już dość leżenia, szpitala, tony leków... 🥴 Narzeczony na spacerze z naszym synkiem, wysyła mi dziesiątki zdjęć... Moje dziecko nauczyło się tylu nowych słów, a mnie przy nim nie ma... 😞 Buzia mu się zmienia, rośnie, tata wyciąga z szafy coraz większe ciuszki... Cóż, czym tu się pocieszyc? Może tym, ze za kilka godzin ten dzień się skończy i zacznie kolejny. A potem nastepny, potem weekend, zaraz kolejny weekend. Ech, to tylko chwilowe. Minie nam, a zanim pojawi się kolejny gorszy dzień, będziemy już dalej! 💪
 
Ostatnia edycja:
A wiesz, ja dziś też w kiepskim nastroju. Depresja wczesnojesienna? 🥴 Dziewczyny po korytarzu spacerowaly, poprzebierane już do porodu z okazałymi, donoszonymi brzuszkami, pewnie już mają w ramionach swoje dzieci...za oknem dramat rodziny - mam okno tuż nad sorem. Zginął dziś młody człowiek w wypadku, a lekarz wyszedł przekazać zrozpaczonej żonie, bratu, rodzicom chłopaka straszne wieści, nie bacząc na obecność grupy przypadkowych ludzi. Boże dziewczyny, jak oni cierpieli, jak plakali. Pelne słońce, upał, grupa gapiow, a oni tak strasznie rozpaczali 😞 Nie miałam gdzie uciec, żeby tego nie słuchać 😞 Doszła mi jakaś, infekcja, grzybica, czy coś. Dostałam nystatyne, oby pomogło. Mam już dość leżenia, szpitala, tony leków... 🥴 Narzeczony na spacerze z naszym synkiem, wysyła mi dziesiątki zdjęć... Moje dziecko nauczyło się tylu nowych słów, a mnie przy nim nie ma... 😞 Buzia mu się zmienia, rośnie, tata wyciąga z szafy coraz większe ciuszki... Cóż, czym tu się pocieszyc? Może tym, ze za kilka godzin ten dzień się skończy i zacznie kolejny. A potem nastepny, potem weekend, zaraz kolejny weekend. Ech, to tylko chwilowe. Minie nam, a zanim pojawi się kolejny gorszy dzień, będziemy już dalej! 💪

Mamy tutaj bardzo trudna role, nie załamywać się dla dziecka, ale gdzieś w głębi duszy wciąż przeszywa się smutek. Boże, gdzie ta piękna obrazkowa ciąża, która sobie malujemy? I ta totalna wrażliwość. Historia przerażająca, co za ból musi być w takich ludziach, lepiej nie myśleć. Dobrze mieć współczucie w sobie, ale nie możemy popadać w taki sam smutek, niestety ale czasem egoizm jest potrzebny. Czekamy na nasze dzidzie i twardo wierzmy że przecież wszystko będzie dobrze. W końcu narodzi się nowe życie i zmieni na nowo nasz świat. Jest ciężko, będzie ciężko ale w końcu skończy się ten szpital i tęsknota. Sama przeżywałam tęsknotę za dzieckiem, miesiąc czasu nie przytulałam mojego 1,5 synka. Ale przeżyłam bo musiałam walczyć dla drugiego synka. Walczyłam z płaczem gdy słyszałam jego "mama". Ale tak naprawdę jesteśmy w stanie znieść więcej niż myślimy 🙂
Ja nie znoszę wieczorów i nocy bo ciągną się okropnie, cieszą mnie poranki bo wiem że to kolejny dzień. Potem nic dziwnego że mówimy: ale ten czas szybko leci, skoro sami go chcemy przyspieszyć 😁
 
reklama
Jejuu ale Wam zazdroszczę już tych tygodni z „3” na przodzie.. przede mną jeszcze 1,5tyg do 30tc.. a ten czas jakoś tak strasznie się dłuży. Super ze jużscie tak blisko! Dacie radę jeszcze dłużej!
I dzięki za wsparcie nas z młodszymi ciążami 😊
Oj, co ja wypisuję, 20+5 😱 Dzis 25+5 🙂 Tak więc tak czy siak, do 30tego trochę brakuje. U nas w Gorzowie Wlkp ponoć, na dzień dzisiejszy facet może być normalnie przy porodzie, oczywiście po uprzednim wykonaniu testu na covid, a matki moga zostajc z dziecmi w szpitalu, z tego co mi się obilo o uszy.
Ja tak samo liczę każdy dzień. Byleby zobaczyć 3 z przodu. Damy radę!
Dotrwacie dziewczyny do tych magicznych 3 i nawet się nie obejrzycie jak z wytęsknieniem będziecie czekały na 32....34.... każda z nas ma cały czas ten stres w głowie, oby jak najdłużej i wierzę że musi się nam udać, każdej bez wyjątku 😘
 
Do góry