reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

NAJfajniesze i NAJgłupsze reakcje bliskich

Karjoka

Fanka BB :)
Dołączył(a)
16 Październik 2008
Postów
178
Miasto
Poznań
To już czas, gdy nawet te najbardziej wstrzemięźliwe, do których i ja się zaliczam, zaczynają informować bliskich o ciąży. Ludzie są różni, mają różne uwarunkowania, stąd i reakcje różne. Proponuję, by zebrać tutaj te NAJfajniejsze / najmilsze i te NAJgłupsze / kontrowersyjne.

NAJfajniejsza:
1) Tata dziecka oczywiście zapunktował i jego reakcja będzie dla mnie zawsze najcudowniejsza, ale tę zostawię dla siebie:-)
2) Przyjaciółka poinformowana przez telefon, bo spotkanie osobiste nie było możliwe na tę chwilę, "Ojeja, jeja, ojeja, wow, ale super, ihaaa, jeja, ojeja, ale cudnie, jeja, ojeja, wow, ihaaa, wow, jeja..." No i tak ciągnęła jeszcze z 5 min. nie dopuszczając mnie do głosu:-D

NAJgłupsza:
1) Moja współpracownica, typ Uciemiężona Matka Polka, "No to nareszcie nie będzie ci już tak dobrze..." Dżizas!:szok:

Mam jeszcze kilka ważnych dla mnie osób na liście więc coś pewnie dopiszę.
 
reklama
Ja mialam wlasciwie dwie fajne sytuacje :)
Pierwsza:
Kolezanka odezwala sie do mnie na gg, a nie rozmawialam z nia od dluzszego czasu, a tymbardziej dlugo sie nie widzialysmy. No wiec po typowej wymianie, jak leci, itd... Ona pisze do mnie, ze chciala mnie poinformowac, ze w styczniu zostane ciocia :) A ja do niej, ze ona zostanie ciocia w maju :) Hehehe.... troche sie posmialysmy :)
Druga:
Zadzwonilam do swojej najlepszej kumpeli z zamiarem poinformowania jej o ciazy, ale niespodziewalam sie, ze tak szybko jej to powiem. Znow, nie widzialysmy sie i nie rozmawialysmy dlugo, bo ja mieszkam w Irlandii, no wiec dzwonie, ona odbiera telefon i pierwsze pytanie jakie pada z jej ust, to: No i co slychac, jestes w ciazy??? :) A nie mogla tego wiedziec od nikogo, po prostu sobie zazartowala :)
 
W moim przypadku reakcje byly cudowne, wszyscy sie ciesza i trzymaja kciuki by bylo jak najlepiej. Choc moja rodzina nie reagowala tak cudownie kiedy ponad 18 lat temu, majac 19 lat zaszlam w ciaze z pierwsza corka, nastepnie majac 21 lat z druga corka. Mozliwe, ze przyczyna jest to, ze w mojej rodzinie zawsze bylo najpierw najwazniejsze wyksztalcenie, nastepnie dopiero zakladanie rodziny. Babka, mama i jej 4 siostry mialy ponad 27 lat gdy zakladaly rodziny. Ja studia skonczylam majac lat 30 :)
Minelo tyle lat. Moi bracia i kuzynostwo maja pod 40 a nikt nie ma dzieci. I tu niespodzianka ponownie ja w ciazy, choc tym razem reakcja byla duzo milsza. Ciotka (matka 3 moich kuzynek) powiedziala, ze moze zdejme z rodziny w koncu fatum i zacznal sie rodzic dzieciaczki.

Kretynska reakcja mojej znajomej - "ZNOWU?"
Byly przy tym moje corki, ktore od ponad roku podtrzymywaly mnie na duchu, ze w koncu mi sie uda zajsc w ciaze. Starsza odparowala, - "mamo, nie sadzilam, ze bywasz tak czesto w ciazy." Mlodsza natomiast stwiedzila, "zlosliwe egoistki wola skupiac sie na i tak brzydkiej sobie niz pozwolic sobie na kochanie i odpowiedzialnosc nad maluchem." Mnie zatkalo, ale bardziej chyba znajoma, ktora sie obrazila - "za wiele pozwalaja sobie te twoje corki :)" Skwitowalam to usmiechem, obielam obie moje "pyskate" cudownosci i poszlysmy na dobry obiad uczcic nasze szczescie.
 
Ostatnia edycja:
brawa dla corek rzeczywiscie!!!
u mnie narazie tak wiele osob nie wie ale powoli informujemy oczywiscie pierwsi byli rodzice i wielka radosc!!pierwszy wnuk!!!!hii tesciowa nawet sie wzruszyla bo z nia prze telefon musielismy rozmawiac gdyz mieszkamy w szwjacarii a ona w Polsce.
brat tez radosc a jedna znajoma mojej mamy w sumie to dla mnie ciocia pytala: ale jak to jak to?? a mama na to : nie wiesz? dzieci biora sie z milosci!!!!hiiiii
ale sie cieszyla tylko byla poprostu w wielkim szoku.
moj dziadek byl w najwiekszym szoku i mowi ze stoickim spokojem: ''a to dobra wiadomosc , szokujaca.''ciezko opisac ta reakcje.
po naszym slubie to dopiero 4 miesiace ale stwierdzilismy ze co ma byc to bedzie,a wiemy ze wielu znajomych stara sie i czasem dwa lata....a u nas takie szczescie :)
Tak sie usmialismy pozniej bo tez romawialismy z dziadkiem przez telefon.Chyba sie zalamal ze bedzie pradziadkiem... i to takim mlodym...
ludzie roznie to przyjmuja ale w efeckcie sie ciesza tylko pierwsza reakcja moze byc naprawde smieszna.rozna.
pozdrawiam
 
W pierwszej ciazy... jak juz zrobilam test to maz dostal takiego zachwytu ze ze szczescia i strachu... wywalil go do kominka nieswiadomie... ja natomiast pokladalam sie ze smiechu i nie moglam sie podniesc z podlogi...
No a teraz.... wiedzialam ze jestem w ciazy i zrobilam test tydzien przed przewidzianym terminem miesiaczki... supre wyszedl pozytywny... poprosilam go aby poczekal tydzien i po wizycie u gina jak bedzie wiadomo ze jestem.... moze sie chwalic... niestety tuz po tescie poszlam do lazienki i juz z dolu slyszalam telefon i oczywiscie podziekowania za gratulacje... no ten moj skarb nie potrafi utrzymac jezyka za zebami...
 
U mnie to w sumie jest tak, ze przewaznie wsrod osob ktore dowiaduja sie o mojej ciazy wystepuje "szok po szoku". Pierwszy szok ze jestem w ciazy, a drugi szok gdy mowie ze ciaza jest blizniacza...:-DA reakcje sa rozne, choc niestety przewazaja te dolujace w stylu "jak Wy sobie teraz poradzicie" lub " przeciez Ola jeszcze taka mala, a tu kolejne w drodze", mowione albo wprost, albo za naszymi plecami. A ja jak slysze taka sztuczna troske,to az mnie trzesie, bo nie uwazam ze jakas wielka tragedia zyciowa mnie spotkala, pomimo ze w zyciu bym nie przypuszczala ze bede miala 4 dzieci... Ale ponad wszystko rozwalila mnie reakcja mojej tesciowej... Po pierwszej wizycie u gina, gdzie okazalo sie ze sa dwa maluchy, ale tez ze ciaza jest mocno zagrozona, zadzwonilam do tesciowej zeby jej o tym powiedziec. Mialam smutny glos, bo strasznie sie balam ze cos zlego sie moze z moimi malenstwami stac, ale tesciowa chyba zle zinterpretowala moj smutek, bo chcac mnie pocieszyc powiedziala " nie przejmuj sie tak, poczekaj do nastepnej wizyty, moze akurat sie okaze ze bedzie juz tylko jeden maluch"....:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:Jaka ja bylam wsciekla za to jej "pocieszenie", prawie krzykiem jej odpowiedzialam, ze teraz widzialam dwa serduszka, i juz ciagle chce widziec dwa itp., i rozlaczylam sie, a potem poryczalam z nerwow. To pocieszenie to chyba mialo byc dla niej samej...
 
LILIann, teściowa faktycznie z interpretacją nawaliła;-) A czworo dzieci? Absolutnie cudnie!:-) Gdybym była młodsza z rozkoszą bym cię ścigała;-)
 
A mnie nadal ta sama współpracownica maltretuje tekstami w stylu "teraz się martwisz? ha! zobaczysz jak potem będzie! coraz gorzej!" Hmm... Myślicie, że czas ją zamordować?:-D:-D
 
reklama
Do góry