reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Staranka by zostać mamą od 2010

reklama
Widzę że wszystkie jesteśmy na etapie oczekiwań;-) ale kobietki pamiętajcie czekamy na 2 kreseczki piękne na teście:tak:nie na @ absolutnie NIE. tak musimy myśleć,w to wierzyć chocby nie wiem co.ja wiem że naiwna jestem bo pożegnałam się już z moją @ chociaż testuję dopiero 14:-) ale co robić?czuję że jestem w ciąży i koniec.objawów zero.ale ja nadal "to" czuję:-) naprawdę codziennie wchodzę na forum z nadzieją że kolejna z Was napisze że już ma fasolinke w brzuszku:tak:
 
Widzę że wszystkie jesteśmy na etapie oczekiwań;-) ale kobietki pamiętajcie czekamy na 2 kreseczki piękne na teście:tak:nie na @ absolutnie NIE. tak musimy myśleć,w to wierzyć chocby nie wiem co.ja wiem że naiwna jestem bo pożegnałam się już z moją @ chociaż testuję dopiero 14:-) ale co robić?czuję że jestem w ciąży i koniec.objawów zero.ale ja nadal "to" czuję:-) naprawdę codziennie wchodzę na forum z nadzieją że kolejna z Was napisze że już ma fasolinke w brzuszku:tak:

:tak:masz rację pozytywne myślenie to podstawa:-D nie tym razem to następnym i do przodu :-)
 
Cześć kobietki!:-D
Jeden dzień nie zajrzałam na forum i miałam do przekopania z 10 stron!;-)
Więc w skrócie:
Svensonka- prędzej czy póżniej przychodzi taki moment,że rodzic niedomaga,nigdy nie jestesmy na to gotowe,i nie będziemy.Za każdym razem są emocje:myśli,przeżycia,żal,złość...ale są,czyli to że tato nie był ideałem,to jednak go kochasz takim jakim jest,martwisz się,i zrobisz wszystko by być przy Nim i Go wspierać...jesteś wspaniałą Córką,jesteś silna,dzielna,i dasz sobie radę z emocjami!Ta kto już jest na tym podłym świecie,że nasze życie to chwila w wieczności,i choć bywa okrutne,cięzko nam się pogodzić że prędzej czy póżniej się kończy.Ale w Niebie też potrzebują Aniołów....póki co trzeba mieć Nadzieję,bo ona pomaga nam przetrwać złe chwile....
Martusia-nie chciałabym zapeszać,ale myślę,że @ Ciebie już przez pewien czas nie bedzie dotyczyć;)
-Feerby-miałam podobnie-po raz pierwszy w życiu mój książkowy,28-dniowy cykl,zaczął się plamieniem całodniowym,nastepnego dnia miałam skąpe krwawienie/zużyłam max 4 podpaski/,i 3 dnia też plamienie.i to wszystko,a miałam podejrzenia ciąży,bo tydzień po owulce kłuł mnie lewy jajnik cały wieczór,zaś jakieś 4 dni przed terminem @ calutki dzień piekły mnie ogniem sutki,były tkliwe i niesamowicie bolały...czyli było zupełnie inaczej niż dotychczas....niestety,zrobiłam test w 4 dniu cyklu,jak już skończyły się nawet plamienia/a okres trwa zwykle u mnie 5 dni plus 6-plamienie/....co prawda nie z porannego moczu,bo nie wytrzymałam,i w pracy 1 raz w zyciu zrobiłam test...poczekałam aż okienko zabarwi się na czerwono,i wyszła 1 kreska...ale tylko poczekałam aż pojawi się 1 kreska,i wyrzuciłam test,nie czekałam kilku minut:no:...żle zrobiłam?idę w piątek do gina,bo wczoraj jak wypiłam lampkę wina,to łeb mnie rozbolał,a dziś wstałam nie dość że z bólem głowy,to mdliło mnie lekko,musiałam zjeść cokolwiek,wypiłam tabsę i poleżałam...i przeszło....myślę że mój cykl zwariował,hormony szaleją,a ja z nimi,i wymyslam sobie objawy odkąd się zaczęłam starać/1 cykl/....wogóle alhohol mi nie wchodzi już od świąt,odrzuca,to musi być subiektywne nastawienie.Jak mi znajoma wczoraj powiedziała,że starała się 3,5 roku zanim zaszła,mimo wzorowych wyników,to kopara mi opadła!:shocked2:
 
Witam was!
Ale jestem wściekła, napisałam długiego posta i coś nacisnęłam i mi się strona cofnęła i pusto :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Od rana chcę zasiąść do laptopa i nie mogę bo to śniadanie, sprzątanie, pranie, kawa, zakupy itp a jeszcze jak już usiadłam na d.... to mojemu tacie, M i wujkowi placki ziemniaczane się zamarzył i co, musiałam zrobić.

Jestem skołowana po wizycie u gina. Zadowolona z samego lekarza jestem bardzo bo dokładny, kompetentny, przeglądnął wszystkie moje wyniki i usg z 2009 roku, pierwszy raz piersi miałam badane przez gina jak żyje :baffled: Nigdy żaden lekarz mi tego nie robił. Wizyte i usg miałam na nfz a kolposkopie (oglądanie pod mikroskopem szyjki macicy i ujścia) płatne 80 zł. Wszystko mi ten gin tłumaczył, pokazywał, opisywał, odpowiadał na pytania. Moja poprzednia ginka mimo regularnych wizyt zaniedbała mnie okrutnie. Po pierwsze moja torbiel to nie torbiel z jakimś przeźroczystym płynem ale jest z krwią i to jest torbiel krwotoczna, która jeśli miałaby zniknac to by się wchłoneła samoistnie w 2 - 3 miesiące a teraz muszę dostać leki bo nie mogę od tak sobie z nią chodzić. Jeśli się nie wchłonie to zabieg :baffled::szok:
Proloktyna za wysoka, owu prawdopodobnie nie było bo w zdrowym jajniku ciałka żółtego nie ma ale dowiedziałam się że jajnik z torbielą też może owulować i może z niego była owu ale gin na 100% nie był pewien. Moge zrobić badanie progesterownu i jeśli jest powyżej 15 to owu była. Muszę zrobić prl w obciążeniu no i potem leki na jej obniżenie.
Widziałam wszystko przy badaniu kolposkopowym na ekranie, nawet miejsce po wymrażaniu nadżerki 3 lata temu. Ten gin nie jest za wymrażaniem ani za wypalaniem, będe mieć pobraną próbkę do badanie labaratoryjnego i jeśli to coś poważnego to wtedy wymrażanie a jeśli nie to zwykłe leki dopochwowe i obserwacja. Mam też zatkany gruczął którym wydzielany jest śluz i robi się tam coś ale jest to bardzo małe może polip a może mięśniak, to też trzeba zbadać, boję się tego jak nic tak jak w przypadku tej torbieli, jeśli to bedzie rosło to zmniejsza szanse na zajście w ciąże o jakieś 10%
Główny jednak mój prolem jeśli chodzi o zafasolkowanie to prolaktyna bo jej wysoki poziom zablokował owu prawdopodobnie.
Muszę porobić badanka hormonów własnie prl, tsh itp a M musi zbadać plemiczki. Potem dopiero lekarz podejmie decyzję jakie leki.

Trochę mnie to wszystko przytłacza. Jeśli w 8 - 10 miesięcy nie zajdę u niego w ciąże to muszę iść do invikty, oczywiście biorąc po uwagę czas bez żadnych problemów z wyleczoną prolaktyną i bez torbieli.

100 zł w invicie w gdańsku

Tosiu skoro twój mąż jest świeżo po badanku to mam pytanie czy byłaś tam z nim i jaki jest ten pokój, pomieszczenie gdzie to się robi, czy może on tam wejść ze mną bo mojego M gołe baby w gazetach nie kręcą. No i czy długo się czeka na badanie, jak wcześnie powiennam tam zadzwonić przed chcęcią zrobienia badania.
 
Witam was!

Jestem skołowana po wizycie u gina. Zadowolona z samego lekarza jestem bardzo bo dokładny, kompetentny, przeglądnął wszystkie moje wyniki i usg z 2009 roku, pierwszy raz piersi miałam badane przez gina jak żyje :baffled: Nigdy żaden lekarz mi tego nie robił. Wizyte i usg miałam na nfz a kolposkopie (oglądanie pod mikroskopem szyjki macicy i ujścia) płatne 80 zł. Wszystko mi ten gin tłumaczył, pokazywał, opisywał, odpowiadał na pytania. Moja poprzednia ginka mimo regularnych wizyt zaniedbała mnie okrutnie. Po pierwsze moja torbiel to nie torbiel z jakimś przeźroczystym płynem ale jest z krwią i to jest torbiel krwotoczna, która jeśli miałaby zniknac to by się wchłoneła samoistnie w 2 - 3 miesiące a teraz muszę dostać leki bo nie mogę od tak sobie z nią chodzić. Jeśli się nie wchłonie to zabieg :baffled::szok:
Proloktyna za wysoka, owu prawdopodobnie nie było bo w zdrowym jajniku ciałka żółtego nie ma ale dowiedziałam się że jajnik z torbielą też może owulować i może z niego była owu ale gin na 100% nie był pewien. Moge zrobić badanie progesterownu i jeśli jest powyżej 15 to owu była. Muszę zrobić prl w obciążeniu no i potem leki na jej obniżenie.
Widziałam wszystko przy badaniu kolposkopowym na ekranie, nawet miejsce po wymrażaniu nadżerki 3 lata temu. Ten gin nie jest za wymrażaniem ani za wypalaniem, będe mieć pobraną próbkę do badanie labaratoryjnego i jeśli to coś poważnego to wtedy wymrażanie a jeśli nie to zwykłe leki dopochwowe i obserwacja. Mam też zatkany gruczął którym wydzielany jest śluz i robi się tam coś ale jest to bardzo małe może polip a może mięśniak, to też trzeba zbadać, boję się tego jak nic tak jak w przypadku tej torbieli, jeśli to bedzie rosło to zmniejsza szanse na zajście w ciąże o jakieś 10%
Główny jednak mój prolem jeśli chodzi o zafasolkowanie to prolaktyna bo jej wysoki poziom zablokował owu prawdopodobnie.
Muszę porobić badanka hormonów własnie prl, tsh itp a M musi zbadać plemiczki. Potem dopiero lekarz podejmie decyzję jakie leki.

Trochę mnie to wszystko przytłacza. Jeśli w 8 - 10 miesięcy nie zajdę u niego w ciąże to muszę iść do invikty, oczywiście biorąc po uwagę czas bez żadnych problemów z wyleczoną prolaktyną i bez torbieli.
Wow! :szok:Niezle zostalas przeswietlona! Super! Tez bym tak chciala...
Ta prolaktyna sie nie mart. Wydaje mi sie, ze jet to akurat najmniejszy problem. Mi po miesiacu spadla z 40 do 1! I teraz czekam, az ustapia jej skutki uboczne, bo tez nie mialam owulki...
Najwazniejsze, ze wiadomo nad czym trzeba popracowac i teraz powinno byc juz z gorki (ja sobie tak caly czas tlumacze:tak:)!
 
Współczuję tych badań-ja w piątek mam do gina,i też sporo badań,nie wiem też czy wszystko gra,a nawet jeśli,to jednak też nie jest pewne że od razu zajdę w ciążę.:dry:
 
reklama
ponownie witam

Muszę z siebie to wylać :-(....jak byłam w pierwszej ciąży nie miałam netu, koleżanek w ciąży, książek też nie było za wiele. Człowiek nie myślał, nie czytał i jakoś spokojnie żył. Teraz jak czytam Wasze historie o prolaktynie, polipach, braku owu itp. to coś strasznie mnie ściska ze strachu i mam wrażenie, że moje hormony skaczą jak pogłupiałe :-( sorki dziewczyny. Zobaczcie co strach robi z człowieka.

Dzisiaj zrobiłam podliczenie wydatów za styczeń i :wściekła/y: znowu kilkaset złotych dziwnie gdzieś czarna dziura pochłonęła....ciekawe jak to się dzieje :confused:
Cud, że jakoś do pierwszego udaje mi się dotrwać.

A propos wydatków to mój pierwszy miesiąc starań a na testy owu i ciążowe wydałam już 72zł !!! Eh, fajny ciuszek by był, albo kino we dwoje ;-)

I tak w związku z tymi wydatkami, powiedziałam sobie STOP i poszłam na betkę za 17zł ( myślalam, że drożej będzie) i definitywnie jutro rano się przekonam czy te moje mdłości, to urojenia jakieś :-D

batonik24 może odrazu na betkę pójdziesz ?
 
Do góry