reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zlobek

Dołączył(a)
18 Lipiec 2010
Postów
8
Czy ktoras mama poslala swoje dzieci do zlobka?
ile mialy?
jak sie zaaklimatyzowaly?
Moi ida od wrzesnia, beda prawie rocznymi lobuzami:szok:
 
reklama
moje córki ida do żlobka od wrzesnia. beda miec wtedy rok i 10 miesiecy. Od marca chodza na kilka godzin do klubu malucha (2-3 dziennie), który jest w poblizu naszego domu. Ryk był przez 3 pierwsze tygodnie ;). Na poczatku wyly non stop a z czasem tylko na poczatku, przy rozstaniu. Potem juz było ok. Panie mówily ze córki sa bardzo za soba i np jak braly jedna do łazienki aby przebrac to druga ryczała jak 'zabierali' siostre ;)) Teraz juz nie ma problemów, choc sa dni , ze jedna córka placze (ale ona ogolnie taki wiekszy maruda jest i 'mami cycek').
Mimo, ze dziewczyny chodza do klubu to obawiam sie tego żłobka bo to juz bedzie powazna sprawa ;) 2-3 godzinki dziennie to pikus, tu beda chodziły na cały dzien. Najbardziej obawiam sie spania (z klubu odbieram je przed spaniem i zapypiaja w swoich łozeczkach), nie martwie sie o jedzienie bo sa wszystkozerne i nie ma problemow z jedzeniem
 
przepraszam ze sie wcinam Wam w wątek. Moja Martynka zaczela chodzic do zlobka jak miala pol roku. pocztki byy bardzo ciezkie. Martynka tak plakala ze az glos stracila. ja sie wystraszylam ze moze zapalenie krtani dostala a to z placzu bylo. nie chciala jesc, nawet mojego sciagnietego mleka (a w domu jadla), nie chciala spac w zlobku.
juz myslalam by zrezygnowac z zlobka.
trwalo to okolo miesiaca.
teraz jest juz dobrze. je bardzo ładnie, spi, bawi sie.
chorowala powaznie raz, miala zapalenie oskrzeli. i kilka razy miala dosc wysoka temperature ale przeszlo jej.
moze u Ciebie maluchy łatwiej sie zaadaptuja.
mnie jedno przerazilo w zlobku - otoz to ze jak wiadomo malo jest zlobkow (moja chodzi do panstwowego). i wiadomo jest wiecej chetnych anizeli miejsc w zlobkach. a opiekunek niezbyt duzo.
MOja Martynka na poczatku zostawala na dwie godziny w zlobku. a ja siedzialam pod sala i dzieci nowo przyjete wiadomo plakaly a opiekunka nie zrobila kompletnie nic by jakos zabawic tego dzieciaka. to dziecko plakalo wiekszosc czasu z tych dwoch godzin gdy ja siedzialam pod sala. raczej tez plakalo jak poszlam do domu.
niewiem moze trafilam na taki zlobek, moze ty masz zamiar poslac dzieci do prywatnego zlobka. ale w panstwowych zlobkach potrafi byc zapisanych do 2 czy 3 grupy ze 30dzieci a opiekunek jest niewiele.
 
No to moje smerfetki idą do żłoba od września i będą wtedy miały 16,5 mies. Nie sądzę, żeby miały płakać przy oddawaniu ich do żłoba bo one są jak dwie cyganki. Im wiecej dzieci, tym fajniej:) Akurat tego sie nie obawiam. Jedyne co mnie porusza to choroby... ale tego nie da sie uniknąć... W śr pójde do pediatry i sie zapytam jak wspomóc odporoność.

Z tego co wiem to u nas bedzie 18 dzieci w grupie i 4 opiekunki ze żłoba i 6 pań pomagających. Dodam, że to państwowy żłobek bo na prywatny nas nie stać. Wiec 2 dzieci na 1 opiekunkę, to całkiem niezły wynik:)
 
MOja Martynka na poczatku zostawala na dwie godziny w zlobku. a ja siedzialam pod sala i dzieci nowo przyjete wiadomo plakaly a opiekunka nie zrobila kompletnie nic by jakos zabawic tego dzieciaka. to dziecko plakalo wiekszosc czasu z tych dwoch godzin gdy ja siedzialam pod sala. raczej tez plakalo jak poszlam do domu.

to przerażające co piszesz, sama mam ogromny dylemat, bo 19 września kończy mi się urlop macierzyński. Będę miała jeszcze 3 tyg fakultatywnego, trochę wypoczynkowego, no ale potem trzeba podjąć jakąś decyzję. Mój mąż jest za tym żeby oddać dziewczynki do żłóbka, ja jestem trochę bardzije sceptyczna. Wolałabym żeby już chodziły i były mimo wszystko bardziej samodzielne. Teraz są skazane wyłącznie na łaskę opiekunek. Sama nie wiem co robić. Do prywatnego nie pójdą bo ceny w Warszawie są kosmiczne.

No to moje smerfetki idą do żłoba od września i będą wtedy miały 16,5 mies. Nie sądzę, żeby miały płakać przy oddawaniu ich do żłoba bo one są jak dwie cyganki. Im wiecej dzieci, tym fajniej:) Akurat tego sie nie obawiam. Jedyne co mnie porusza to choroby... ale tego nie da sie uniknąć... W śr pójde do pediatry i sie zapytam jak wspomóc odporoność.

Z tego co wiem to u nas bedzie 18 dzieci w grupie i 4 opiekunki ze żłoba i 6 pań pomagających. Dodam, że to państwowy żłobek bo na prywatny nas nie stać. Wiec 2 dzieci na 1 opiekunkę, to całkiem niezły wynik:)

bardzo ładny stosunek pań:dzieci:-) Właśnie chciałabym żeby moje dziewczynki były choć takie jak Twoje...
 
yenefer no ja bylam zmuszona dac martynke do zlobka. niewiem moze w wiekszych miastach jest inaczej, moze do zlobka np przychodza na praktyki osoby na praktyki. wiec tych opiekunek jest wiecej.
w rzeszowie remontuja zlobki, wiec dosc ze miejsc w zlobkach malo to jeszcze musza sie jakos zmiescic dzieci z remontowanego zamknietego zlobka.
tak jak pisalam teraz jest dobrze, martynka juz sie przyzwyczaila do zlobka ale poczatki byly straszne. wiesz ja plakalam razem z nia ze taka malutka oddaje do zlobka. i spodziewalam sie ze bardziej bedzie chorowac ale naszczescie nie.

oby Wasze maluszki dobrze zniosly aklimatyzacje w zlobku i by jak najmniej chorowały...
 
YENEFER Twoje niuńki napewno dobrze zniosą pobyt w żłobie:) Bliźniaki sa inne niż pojedyncze dzieci i napewno bedzie im razem raźniej:)
A powiedz (moze to głupie pytanie) dziewczynki dostały się do żłobka??
 
Mój urlop kończy się 15 listopada. Wtedy powinnam wrócić do pracy ale nie oddam Dziewczyn do żłobka. Nie żeby tam mordowali ale jakoś taka myśl nawet nie przeszła nam przez głowę. po pierwsze koszty i to związane z dwójką dzieci. Podejrzewam że do Państwowego sie dostać to graniczy z cudem (Warszawa i okolice). Chyba na jakiś czas zostane w domu - najwyżej będziemy jeść chleb z masłem :) - ile damy rade z jedną pensją tyle zostanę. To jest decyzja na dziś - zobaczymy za jakiś czas :)
 
reklama
justyś na razie nie są zapisane do żadnego żłobka, po prostu zastanawiam się co dalej robić... Myślę jednak że na 90% wypiszę sobie urlop wychowawczy na najbliższy rok. Z jednej strony fajnie by było wrócić z drugiej strony patrzeć jak dorastają moje dzieci, jak zastawiają pierwsze kroki BEZCENNE:laugh2::yes:
 
Do góry