reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Siostra i jej beznadziejny mąż...

trrrrrr

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
1 Listopad 2007
Postów
47
nie wiem jak pomóc mojej siostrze. ma półrocznego synka i domowy problem. mąż w ogóle nie zajmuje się dzieckiem. o momentu jak dziecko przyszło na świat nawet raz nie zmienił pieluchy, małym zajmuje się tylko na zasadzie zabawy. wystarczy że ten zapłacze, zrobi się głodny, to od razu oddawany jest matce. nawet ja próbowałam reagować obracając sytuację w żart, gdy on nie wiedział nawet gdzie są ubranka małego. wszystko skończyło się awanturą, że siostra nie wbija gwoździ w ściany, nie reperuje, nie remontuje więc niech nie ma pretensji do niego o dziecko. teraz rozumiem ją, gdy mówiła, że nie wie jak do niego przemówić, jak mu wytłumaczyć. czytałam dziś taki tekst i dochodze do wniosku ze jej maz to tez taki piortus pan siedzący przed telewizorem, albo komputerem. a ona nie tylko musi dzieckiem się zająć, ale jeszcze i męża niańczyć. nie wiem czy jest jakiś sposób na to by jej pomóc....
 
reklama
Ja robie podobnie jak post wyzej. Jak maz nie zrobil zakupow na obiad o ktore go prosilam nie bylo obiadu nawet kilka dni pod rzad postawilam na swoim.
do pol roku tez nie zmienial pieluchy corce ale pozniej wchodzilam mu na ambicje jak tak mozna ze inni ojcowie to robia a on nawet pewnie nie wie gdzie przod a gdzie tyl w pampersie... pozatym zaczal sie tym przejmowac jak zobaczyl ze mala sie go bala jakis czas i nie chciala jesc od niego nawet na rekach byc u niego. wszytsko tylko mama a jak zniknelam z oczu to placz. od tego czasu codziennie rano i wieczorem karmi. rano zmienia pampersa no i po pracy bawi sie z nia. Tydzien temu po raz pierwszy odwazyl sie sam ją wykapac oczywiscie nadzorowalam to i pwoiedzialam mu ze niezle mu to idzie gdyby tylko jeszcze mial tyle checi co zdolnosci.
 
A ja napisze tak ze to nie robienie obiadu albo nie sprzatanie na niektórych nie działa... mojemu to akurat wisiało:-p w sumie do tej pory małym zajmuje sie głównie ja ale nie powiem pampersa przwinie chyba ze jest kupka, jesc da nawet przebierze ale jak mu sie pokarze w które rzeczy:-p No i od poczatku kapie małego nie powiem kilka razy ja kapałam jak np musiał gdzies wyjsc czy cos ale tak to zawsze on małego kapie.
Mysle ze u twojej siostry mógłby poskutkować strajk, badź abstynencja seksualna w ostateczności choć to jest akurat kiepskie wyjście, bo albo poskutkuje albo wywoła III wojne swiatową...
A czy twoja siostra próbowała porozmawiac z nim tak na spokojnie wieczorem jak leza w łózku? Np... fajnie by było gdybys jutro zrobił to i to to ja zrobie np kurczaka na obiad, albo zajmij sie jutro wieczorem dzieckiem tak 2-3 godzinki ja sie gdzies ulotnie, a po jutrze ty pójdziesz do kolegów? Nie działa takie cos?

Daffodill ta ja musze powiedziec ze z moim nie jest tak źle... w soboty jak nie pracuje albo w niedziele tak o 10 bierze małego na godzinny spacer, zebym mogła popsrzatac w spokoju, po drzemce idzemy razem. I to przewaznie on kapie małego... w sumie od pierwszych chwil to on kapał Kacpra. Dobrze ze twój mąż zorientowała sie w pore co traci...
 
nie wiem jak pomóc mojej siostrze. ma półrocznego synka i domowy problem. mąż w ogóle nie zajmuje się dzieckiem. o momentu jak dziecko przyszło na świat nawet raz nie zmienił pieluchy, małym zajmuje się tylko na zasadzie zabawy. wystarczy że ten zapłacze, zrobi się głodny, to od razu oddawany jest matce. nawet ja próbowałam reagować obracając sytuację w żart, gdy on nie wiedział nawet gdzie są ubranka małego. wszystko skończyło się awanturą, że siostra nie wbija gwoździ w ściany, nie reperuje, nie remontuje więc niech nie ma pretensji do niego o dziecko. teraz rozumiem ją, gdy mówiła, że nie wie jak do niego przemówić, jak mu wytłumaczyć. czytałam dziś taki tekst i dochodze do wniosku ze jej maz to tez taki piortus pan siedzący przed telewizorem, albo komputerem. a ona nie tylko musi dzieckiem się zająć, ale jeszcze i męża niańczyć. nie wiem czy jest jakiś sposób na to by jej pomóc....

Nie ma sposobu ... każdy facet jest inny, a zmuszanie go do obowiązków popsuje tylko relacje partnerskie ... no niestety jak chłop wychowany tak powiela wzorce wyniesione z domu. Mój np. był nauczony sprzątać, pomagać nawet przy kobiecych pracach domowych, więc i teraz jak zajmuje się dzieckiem nie robi problemów ... nakarmi, przewinie, wykąpie jak trzeba sam, pobawi się - zostawia wszystko inne, dziecko najważniejsze.
Nie ma co na mężczyznach wymuszać, bo uwierzcie mi - FACET NIE MUSI LUBIĆ I UMIEĆ ZAJMOWAĆ SIĘ DZIECKIEM. Koleżanki mąż uważa, że jak śmieci wyniesie to już wiele dla Niej zrobił. Nie odkurzy, bo uważa, że to jest babskie zajęcie, on pracuje, zarabia a ona ma się zajmować domem - KOCHANE kto go tego nauczył ?
Podziękujcie teściom ...
 
Nie ma sposobu ... każdy facet jest inny, a zmuszanie go do obowiązków popsuje tylko relacje partnerskie ... no niestety jak chłop wychowany tak powiela wzorce wyniesione z domu. Mój np. był nauczony sprzątać, pomagać nawet przy kobiecych pracach domowych, więc i teraz jak zajmuje się dzieckiem nie robi problemów ... nakarmi, przewinie, wykąpie jak trzeba sam, pobawi się - zostawia wszystko inne, dziecko najważniejsze.
Nie ma co na mężczyznach wymuszać, bo uwierzcie mi - FACET NIE MUSI LUBIĆ I UMIEĆ ZAJMOWAĆ SIĘ DZIECKIEM. Koleżanki mąż uważa, że jak śmieci wyniesie to już wiele dla Niej zrobił. Nie odkurzy, bo uważa, że to jest babskie zajęcie, on pracuje, zarabia a ona ma się zajmować domem - KOCHANE kto go tego nauczył ?
Podziękujcie teściom ...

to zalezy od faceta.. moj zrozumial i widzial ze jestem nieszczesliwa i wykonczona... albo jak posprztaalam on nabalganil i znow musialam sprzatac!
kazdy ma swoj charakter i mojemu pomoglo robieie na zlosc i wcale nie popsulo naszych relacji. a kazda z nas zna swojego meza czy chlopaka i wie czym moze zaszkodzic w swoim zwiazku.
 
Nessi ma rację - zależy co panowie wynieśli z domu. Tam gdzie mama była kurą domową, a tatuś panem i władcą, synalek będzie taki sam, bo dla niego to norma.
ja mam ciężką walkę o prace domowe, ale przy dziecku zrobi wszystko jak ja nie mogę. Fakt, ze trzeba wszystko powiedzieć i przygotować, ale zrobi. A co do kąpania ... nigdy nie kąpałam Zosi sama. Od pierwszego dnia mój J. kąpie. Nie chciałam mu tego odbierać, bo niech coś robi i teraz żałuję troszkę... Ja tylko myję główkę, smaruję maściami i ubieram (bo on nie znosi maści i kremów - ja też nie, ale nie ma wyjścia).
Tak, że narzekam tylko troszeczkę, choć do niego dużo bardziej, bo chcę żeby trochę więcej pomógł w domowych rzeczach. Jak się mu wyłoży jak wół na karecie, że ma zrobić to tamto siamto i dokładnie w jaki sposób, niemal na zasadzie: "a ile razy mam zamieszać łyżką?" (na co mu odpowiedziałam, ze to nie eliksir z Harry'ego Pottera i zupa dalej będzie pomidorowa, nieważne czy zamiesza 4 czy 10 razy:-D) to robi, choć z trudem.
Niestety nie robienie obiadu, nie pranie itp. u mnie nie działa. Każdy musi znaleźć swój sposób na swojego chłopa!
 
Ja jestem w ciąży ale mój facet to skarb przy pomocy nad opieką dzieci!!
Moja siostra ma 2dzieci córke 5lat i syna 3lata i powiem wam ,że jak jej synek był malutki to mój narzeczony sam się nim zajmował przewijał bawił się z nim nie było problemu mógł nawet sam z nim siedzieć i teraz mu się to udziela znów ;-)mój szwagier też nie zajmował sie dziecmi tak jak by ich nie znal ,ale zazdrosc wziela gore jak zobaczyl,ze maluchy lepiej traktuja mojego faceta niz jego gdy mialy zostac z ojcem to plakaly a jak napatoczyl sie moj facet to skakaly na niego przytlaly na koniec swiata by z nim poszly takze ja uwarzam ,ze zazdrosc tez bierze gore
 
reklama
1. Widzialy galy co braly! Faceci zazwyczaj nie staja sie tacy dopiero po urodzeniu dziecka, tylko wlasnie wtedy kobietom otwieraja sie oczy i zaczyna im to ciazyc. "NAGLE" okazuje sie, ze taka prozaiczna sprawa(jak wydawalo sie kiedys) jak pomoc w dumu, staje "oscia w gardle" zwiazku!
2. Jak sobie poscielesz - tak sie wyspisz. Jesli juz sie ma takiego faceta, ktory nic z domu nie wyniosl a sam z siebie tez nie wiele daje, to trzeba go tego nauczyc. I warto to zrobic przed decyzja o powiekszeniu rodziny! Nie ma co liczyc na cud z nieba! A samo narzekanie tez nic nie da..... Z facetem postepuje sie czesto jak z dzieckiem. Chcesz zeby cos umial - musisz go tego nauczyc. Nie nauczysz dziecka czytac narzekajac, ze tego nie umie robic.
3. Pierwszy rok zycia pierwszego dziecka jest dla wiekszosci facetow dosc trudny. Z roznych powodow. Kobiety o tym nie mysla, bo maja glowe zaprzatieta wlasnymi problemami i zajmowaniem sie dziecka. To tez dla nich zupelnie nowe doswiadczenie, z ktorym nie radza sobie tak instynktownie jak kobieta. Niewielu facetow mowi glosno wtedy o swoich odczuciach. A nawet jak mowia, o kobiety czesto to bagatelizuja lub "zakrzykuja" wlasnymi problemami - bo przeciez maja gorzej.......W takich sytuacjach faceci najczesciej uciekaja z tego nieznanego i niedostepnego dla nich swiata do swiata w ktorym czuja sie jak ryba w wodzie - do pracy, kumpli itp. To czesto odreagowywanie. Po ok. roku, kiedy dziecko staje sie bardziej komunikatywne, obowiazki przy nim bardziej "normalne", a dzieciece gabaryty juz nie strasza swoja kruchoscia - swiat matki i dziecka staje sie bardziej dostepny dla ojca i czesto wlasnie wtedy zaczynaja stawiac pierwsze kroki z przyjemnoscia a nie z poczucia obowiazku. Oczywiscie mowie tu o "normalnych" ojcach, a nie dawcach spermy!
4. A jesli chodzi o pomoc siostrze to szczerze doradzam nie wtracanie sie w ich sprawy rodzinne. Jesli siostra potrzebuje pomocy to niech jej poszuka sama. Ona tez moze tu zajrzec i posluchac rad. Wiem, ze ciezko jest patrzec z boku i milczec. Ale jest to najzdrowsze postepowanie dla kazdej strony. Mozesz w cztery oczy wyrazic swoje zdanie (zarowno do siostry, jak i do szwagra), ale rady pozostaw dla siebie. Nie rozwiazesz problemow siostry - tylko ona moze to zrobic - a mozesz np. stac sie powodem nowych problemow miedzy nimi, popsuc swoje relacje z nimi (nawet z siostra) itd. Obserwuj, ale nie wtracaj sie.
Pozdrawiam
 
reklama
Do góry