reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ropna infekcja po cesarce

vampiria

Fanka BB :)
Dołączył(a)
5 Wrzesień 2010
Postów
432
Miasto
scotland/edinburgh
Witam
Mam pytanie- czy któraś z mam miała po cc ropne zakażenie w ranie?? Bo ja właśnie się z tym męczę i nie bardzo wiem, co powinnam robić.
Miałam cc 17 dni temu, wszystko było ok, aż w ostatni czwartek rana zaczęła puchnąć, zrobiła się gorąca w dotyku, a ból był taki, że nie szło się wyprostować. Miałam iść do szpitala, żeby mnie oczyścili, ale nie zdążyłam, bo w piątek rano szew pękł i wylały się ze mnie litry ropy :baffled:. Kiedy w końcu trafiłam na oddział dali mi antybiotyki, przetrzymali przez noc, a skoro im nie umarłam w ciągu tego czasu, na drugi dzień odesłali do domu z antybiotykami. Ranę oglądali powierzchownie, stwierdzili, że skoro się wylało i dalej cieknie to jest ok, niech sobie cieknie, przemywać wodą :dry:, brać antybiotyk, za chwilę będę zdrowa jak koń.
Problem polega na tym, że wydaje mi się to trochę za mało... Opuchlizna dalej jest taka sama, jeśli nie większa, boli cały czas, choć może nie tak bardzo... I ta woda- zwykła gotowana- do czyszczenia rany jakoś do mnie nie przemawia... Żeby to chociaż była utleniona...
Tak się zastanawiam, czy mogę tą ranę przemywać szałwią i rumiankiem- ponoć pomaga... I może faktycznie wodą utlenioną??
I jeszcze jedno- idę dziś do lekarza na sprawdzenie i może powinnam zażądać jakiś specjalnych badan?? Nie wiem, usg chociaż?? Albo, żeby mi tą ranę wyczyścili od środka?? Znając tutejszych lekarzy, to popatrzą na mnie, stwierdzą, że skoro żyję i kontaktuję to wszystko gra i nić nie trzeba robić, a ja nie chciałabym żeby mi się ta infekcja rozpełzła gdzieś dalej do organizmu :no:
Czy ktoś miał podobny problem i może służyć jakimiś wskazówkami?? Byłabym ogromnie wdzięczna...
 
reklama
ja nie po cesarce ale z blizna pooperacyjną męczę się już 2. miesiąc (z grubsza to to samo:))
I tez chodziłam do lekarzy a z ich strony kompletna ignorancja a mi ropiało i ropiało (dopiero kilka dni temu przestało a operację miałam 6.10)
Też mi szew pękł i okazało się że nic nie złapał i była dziura. Dopiero dwa tygodnie temu się okazało że miałam nierozpuszczalny szew wewnętrzny i on wylazł i trochę się ropienie uspokoiło, zaczyna się goić. (teraz powoli się zabliźnia)
Co robilam... Co dziennie psikam octaniseptem (do kupienia bez recepty) konieczne - to antybiotyk przeciwko zakażeniom (w razie czego przyda się przy dziecku bo co chwila trzeba coś psiknąć :))) mnie mówili żeby myć rana wodą i szarym mydłem ale ja kapałam się rzadziej i jakoś unikałam moczenia tej rany. Dwa razy dziennie zmieniałam opatrunek i uważaj na plastry po długim stosowaniu uczulają i potem to dziadostwo tez ciężko zwalczyć. Przyklejaj w różne miejsca (raz na krzyż raz wzdłuż :))itd
Dla pocieszenia rana sama w końcu się zaczęła goić dla zasmucenia zamiast cienkiej kreseczki mam bliznę jakbym nożem w brzuch dostała.
uważaj tylko na gorączkę jeżeli się pojawia to natychmiast do spzitala.
pozdrawiam
 
Vampiria to moze i ja pomogę.
CC miałam 17.06.2009 i też miałam problem z raną i ze względu na to nie chcieli mnie wypuścić ze szpitala, więc w 5tym dniu wypisałam się i lepiej dochodziłam w domu.
Tak jak napisała Kakakarolina najważniejsze żeby nie było gorączki. Ja ranę przemywałam rivanolem i wodą utleniona, i chodziłam dwa razy w tygodniu do chirurga na czyszczenie. Naciłą mi ranę, wprowadził rurki i przepłukiwał wodą utlenioną i innymi specyfikami. Po 2 miesiącach przestało się lać. A, i mówią, że jak leci na zewnątrz to dobrze. lepiej niż do środka. Chirurg mówił że to prawdopodobnie nietolerancja szwów. Powodzenia Ci życzę i zdrowiej :-)
I też brałam antybiotyk przez 2 tyg. taki, przy którym mogłam karmić.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
witam ja miałam cesarke 28 grudnia a 4 stycznia (po 7 dniach ) sciagnieto mi WSZYSTKIE szwy tak ladnie sie goila rana
w miejscu po sciagnieciu 1 szwa troszke ranka ropiała ale tylko tam gdzie był ten 1 szew . rana wygoiła sie w ok 2 tyg( chodzi o to ze nie ropiała ładne miejsca po szwach ) rana ogólnie po szwach bolała mnie ok 3 miesiecy !! długo ale pamietajmy ze to jest operacja a nie skaleczenie i musi pobolec , było ciezko z tym bólem ale wszyscy byli zdziwieni ze szwy sciagnieto mi po 7 dniach -wszystkie !!
 
a co do plastrów i okładow na rane to ja nic nie uzywałam :tak:
przemywałam 3 razy dziennie woda utleniona, rumiankiem
i chodziłam w dresach (biodrówki aby nie dotykały i nie zrazniły rany ) i koszulka taka do pepka
JAK NAJWIECEJ WIETRZYC RANE zadnych opatrunków :tak:
 
Witam
Mam pytanie- czy któraś z mam miała po cc ropne zakażenie w ranie?? Bo ja właśnie się z tym męczę i nie bardzo wiem, co powinnam robić.
Miałam cc 17 dni temu, wszystko było ok, aż w ostatni czwartek rana zaczęła puchnąć, zrobiła się gorąca w dotyku, a ból był taki, że nie szło się wyprostować. Miałam iść do szpitala, żeby mnie oczyścili, ale nie zdążyłam, bo w piątek rano szew pękł i wylały się ze mnie litry ropy :baffled:. Kiedy w końcu trafiłam na oddział dali mi antybiotyki, przetrzymali przez noc, a skoro im nie umarłam w ciągu tego czasu, na drugi dzień odesłali do domu z antybiotykami. Ranę oglądali powierzchownie, stwierdzili, że skoro się wylało i dalej cieknie to jest ok, niech sobie cieknie, przemywać wodą :dry:, brać antybiotyk, za chwilę będę zdrowa jak koń.
Problem polega na tym, że wydaje mi się to trochę za mało... Opuchlizna dalej jest taka sama, jeśli nie większa, boli cały czas, choć może nie tak bardzo... I ta woda- zwykła gotowana- do czyszczenia rany jakoś do mnie nie przemawia... Żeby to chociaż była utleniona...
Tak się zastanawiam, czy mogę tą ranę przemywać szałwią i rumiankiem- ponoć pomaga... I może faktycznie wodą utlenioną??
I jeszcze jedno- idę dziś do lekarza na sprawdzenie i może powinnam zażądać jakiś specjalnych badan?? Nie wiem, usg chociaż?? Albo, żeby mi tą ranę wyczyścili od środka?? Znając tutejszych lekarzy, to popatrzą na mnie, stwierdzą, że skoro żyję i kontaktuję to wszystko gra i nić nie trzeba robić, a ja nie chciałabym żeby mi się ta infekcja rozpełzła gdzieś dalej do organizmu :no:
Czy ktoś miał podobny problem i może służyć jakimiś wskazówkami?? Byłabym ogromnie wdzięczna...
ale dziwie sie ze tak długo ok 10 dni po cesrace masz szwy !!?
mi powiedzieli ze piersza połowe beda sciagac po 7 dniach a 2 pół po 10 dniach
na szczescie rana była ładna i pani która mi sciagała szwy po raz 1 (po 7 dniach ) powiedziała ze jak rana nie bedzie sie rozchodzic to zdejmie od razu wszystkie bo tak ładnie rana wygladała i sie udało tylko jak najwiecej wietrzyc ja wietrzyłam 24 godz na dobe ( nawet jak spałam to kocyk miałam odwieniety tam gdzie jest rana
 
a co do plastrów i okładow na rane to ja nic nie uzywałam :tak:
przemywałam 3 razy dziennie woda utleniona, rumiankiem
i chodziłam w dresach (biodrówki aby nie dotykały i nie zrazniły rany ) i koszulka taka do pepka
JAK NAJWIECEJ WIETRZYC RANE zadnych opatrunków :tak:
vampiria nie piszę o normalnie gojącej się ranie tylko o stanie zapalnym i nie gojącej się ranie. taką trzeba koniecznie zabezpieczyć przed dalszym zakażeniem i odkażać.
Z tego co zrozumiałam to szwy zostały ściągnięte tylko nie złapały
ps ja tez miałam nietolerancję na szwy według lekarza.
 
Ja po laparo miałam taką sytuację z jednym szwem i gin mi powiedział żeby się lało właśnie tylko zmieniać często opatrunki i przemywać rivanolem. Lało się przez tydzień i w końcu przestało. Antybiotyki miałam i chyba zadziałały skoro przeszło. Gdyby cię teraz vampirio otworzyli mógłby się zrobić gorszy stan po ponownym zszyciu i na tym by się skończyło że zamiast spędzać czas z dzieckiem leżałabyś w szpitalu. Nie nosić nic ciężkiego, nie męczyć się i starać się nie moczyć tej rany. Przemywać 3-5 razy dziennie i tak samo zmieniać opatrunki po każdym przemyciu. Ja osobiście używałam jodyny do przemywania bo szybciej wysusza ale na taką ranę odradzam bo z bólu można się zwinąć.
 
reklama
Dziękuję wszystkim za dobre rady :-). Dzisiaj już lepiej wygląda, choć leje się dalej... mam nadzieję, że szybko przejdzie.... Zaczęłam przemywać ranę wodą utlenioną, jak trochę się zagoi, będę stosować szałwię i rumianek... Niech sobie gdzieś wsadzą te swoje barbarzyńskie metody płukania tego samą wodą...
Może i racja z tym czyszczeniem rany, ale mnie cholera bierze kiedy pomyślę, że mam w środku takie obrzydlistwo i muszę czekać, aż samo wypłynie... :baffled:
 
reklama
Do góry