vampiria
Fanka BB :)
Witam
Mam pytanie- czy któraś z mam miała po cc ropne zakażenie w ranie?? Bo ja właśnie się z tym męczę i nie bardzo wiem, co powinnam robić.
Miałam cc 17 dni temu, wszystko było ok, aż w ostatni czwartek rana zaczęła puchnąć, zrobiła się gorąca w dotyku, a ból był taki, że nie szło się wyprostować. Miałam iść do szpitala, żeby mnie oczyścili, ale nie zdążyłam, bo w piątek rano szew pękł i wylały się ze mnie litry ropy . Kiedy w końcu trafiłam na oddział dali mi antybiotyki, przetrzymali przez noc, a skoro im nie umarłam w ciągu tego czasu, na drugi dzień odesłali do domu z antybiotykami. Ranę oglądali powierzchownie, stwierdzili, że skoro się wylało i dalej cieknie to jest ok, niech sobie cieknie, przemywać wodą , brać antybiotyk, za chwilę będę zdrowa jak koń.
Problem polega na tym, że wydaje mi się to trochę za mało... Opuchlizna dalej jest taka sama, jeśli nie większa, boli cały czas, choć może nie tak bardzo... I ta woda- zwykła gotowana- do czyszczenia rany jakoś do mnie nie przemawia... Żeby to chociaż była utleniona...
Tak się zastanawiam, czy mogę tą ranę przemywać szałwią i rumiankiem- ponoć pomaga... I może faktycznie wodą utlenioną??
I jeszcze jedno- idę dziś do lekarza na sprawdzenie i może powinnam zażądać jakiś specjalnych badan?? Nie wiem, usg chociaż?? Albo, żeby mi tą ranę wyczyścili od środka?? Znając tutejszych lekarzy, to popatrzą na mnie, stwierdzą, że skoro żyję i kontaktuję to wszystko gra i nić nie trzeba robić, a ja nie chciałabym żeby mi się ta infekcja rozpełzła gdzieś dalej do organizmu
Czy ktoś miał podobny problem i może służyć jakimiś wskazówkami?? Byłabym ogromnie wdzięczna...
Mam pytanie- czy któraś z mam miała po cc ropne zakażenie w ranie?? Bo ja właśnie się z tym męczę i nie bardzo wiem, co powinnam robić.
Miałam cc 17 dni temu, wszystko było ok, aż w ostatni czwartek rana zaczęła puchnąć, zrobiła się gorąca w dotyku, a ból był taki, że nie szło się wyprostować. Miałam iść do szpitala, żeby mnie oczyścili, ale nie zdążyłam, bo w piątek rano szew pękł i wylały się ze mnie litry ropy . Kiedy w końcu trafiłam na oddział dali mi antybiotyki, przetrzymali przez noc, a skoro im nie umarłam w ciągu tego czasu, na drugi dzień odesłali do domu z antybiotykami. Ranę oglądali powierzchownie, stwierdzili, że skoro się wylało i dalej cieknie to jest ok, niech sobie cieknie, przemywać wodą , brać antybiotyk, za chwilę będę zdrowa jak koń.
Problem polega na tym, że wydaje mi się to trochę za mało... Opuchlizna dalej jest taka sama, jeśli nie większa, boli cały czas, choć może nie tak bardzo... I ta woda- zwykła gotowana- do czyszczenia rany jakoś do mnie nie przemawia... Żeby to chociaż była utleniona...
Tak się zastanawiam, czy mogę tą ranę przemywać szałwią i rumiankiem- ponoć pomaga... I może faktycznie wodą utlenioną??
I jeszcze jedno- idę dziś do lekarza na sprawdzenie i może powinnam zażądać jakiś specjalnych badan?? Nie wiem, usg chociaż?? Albo, żeby mi tą ranę wyczyścili od środka?? Znając tutejszych lekarzy, to popatrzą na mnie, stwierdzą, że skoro żyję i kontaktuję to wszystko gra i nić nie trzeba robić, a ja nie chciałabym żeby mi się ta infekcja rozpełzła gdzieś dalej do organizmu
Czy ktoś miał podobny problem i może służyć jakimiś wskazówkami?? Byłabym ogromnie wdzięczna...