A moja kolezanka ma juz dwojke!Koichana ja mam znajomą która też ma PCOS (nie wiem jak to się pisze) i urodziła pięknego dzidziusia
Długo się starali ale powiedziała że się nie podda i na dobre im to wyszło!!! Więc i u Was wszystko będzie dobrze
![]()

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza
A moja kolezanka ma juz dwojke!Koichana ja mam znajomą która też ma PCOS (nie wiem jak to się pisze) i urodziła pięknego dzidziusia
Długo się starali ale powiedziała że się nie podda i na dobre im to wyszło!!! Więc i u Was wszystko będzie dobrze
![]()

Misia to mocno trzymam &&&&&&&&&&&&&&&&&&&& zeby sie udało w tym cyklu!!!Cześć dziewczyny witam was ponownie. Przypomnę że jestem po laparoskopii już więcej niż pół roku( 5 czerwca 2010). Blizny mi zostały dosyć widoczne trzy nacięcia , któraś z was pytała ale mój lekarz powiedział że to zależy od uwarunkowań kobiety. Po operacji lekarz powiedział że jajowody drożne, zostały ponakuwane aby mogło dojść do owulacji, wszystko miał być w porządku ,nieco powiększone jajniki. I tydzień później zaczęliśmy staranka. Po trzech miesiącach odwiedziłam lekarza powiedział że jest dobrej myśli i to tylko kwestia czasu bo miesiączki mi się uregulowały wszystko niby ok. Po następnych trzech miesiącach lekararz sam powiedział że nie rozumie czemu nie ma ciąży, przepisał clo coś tam od 5 dnia cyklu i luteine od 15-25 d.c. Daje mi jeszcze pół roku jeśli się nie uda skiewruje mnie do kliniki niepłodności. Jestem po pierwszym miesiącu brania wspomaganek i nic. Czy macie może dla mnie jakiś pomysł pomóżcie bo ja już tracę na to wszystko siłęi nadzieję co miesiąc jest duże rozczarowanie i płacz. Przypomne że z mężem staramy się już dwa lata. Pozdrawiam!!!

W lipcu miałam robione HSG i zanim mogłam się temu poddać przez półtora roku robiłam wszystko, żeby pozbyć się różnych bakterii, a ż w końcu trafiłam na dobrego gina, która zapisała mi tonę lekarstw, no i pomogło, a teraz znowu to samo :-( Już myślałam, że jesteśmy blisko, termin laparo wyznaczony, z moimi posiewem też miało być dobrze a tu
Jestem zła i wściekła, bo człowiek dba o siebie i robi wszystko co lekarz każe, a to i tak nic nie pomaga. Ale co zrobić, poszłam znowu do swojej gin i znowu wszystko od początku, majątek na lekarstwa i męczę się dalej. Mam nadzieję, że do następnego terminu w końcu pozbędę się tego dziadostwa. Moja gin mówi, że nie ma innego wyjścia, a niżeli się to leczyć, bo inaczej podczas laparo wprowadzą mi te bakterie do jajowodów i wcale nie będę miała dzieci, a tego oczywiście nie chcę. Ogólnie to jestem zła, że to wszystko musi tak długo trwać :-(