reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bicie po twarzy

*Monisia*

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
21 Styczeń 2010
Postów
37
Miasto
Szczecin
Cześć Dziewczyny.
Mam problem z moją prawie 10 m-czna córeczką. Od ok 3 tyg Mała zaczęła bić mnie i męża oraz babcie i dziadków po twarzy. Robi to naprawdę mocno - aż boli. Widać że sprawia jej to dużo przyjemności - wskazuje na to jej mina. Zastanawiam sie co z tym zrobić. Nasze reakcje tj. chwytanie jej za rączkę u mówienie : Nie wolno bić, to boli, w ogóle nie przynoszą rezultatów. Czy miałyście z dziećmi ten sam problem? Może dzieciaczki z tego wyrastają?
Wspomnę że córa od kilku tyg., wożona est do babci gdyż wróciłam do pracy. Jednak po powrocie poświęcam jej całą swoją uwagę....
 
reklama
zapytała bym babci czy to nie wynik zabawy , u mnie tak było" kochana babcia"bawiła się z synem wtedy niespełna rocznym , zabawa w moim przypadku wyglądała tak:moje dziecię gdzies ty było u babuni mleczko piło a czemu mi nie zostawiłeś .....a ty a ty a ty.i tym podobne zabawy, oczywiście próbowałam wszystkiego , włącznie z płaczem obrażaniem się, odstawianiem małego do łóżeczka na kilka minut , no i nic... do czasu aż oberwałam tak że zobaczyłam gwiazdki i trochę bezmyślnie mu oddałam , do dziś mam spokój a ma 17 lat, nie widzę skutków ubocznych mojego nie najlepszego zachowania, trudno mi polecić tą metodę , bo dzieci są do kochania a nie do bicia ,ale mina mojego syna jak oddałam po latach jest nie do zapomnienia, nigdy nie widziałam go tak zaskoczonego , ani jednej łzy,nawet nie obraził sie a za chwilę przytulił, na pocieszenie babcię prał jeszcze z rok albo dłużej :-)))
 
u mojego brata bicie po twarzy zaczelo sie od zabawy w "kizia mizia", po prostu po pewnym czasie zamiast glaskac, zaczal klepac, a pozniej bic - pomoglo nie tylko mowienie, ze to bardzo boli ale "udawany" placz. po pewnym czasie zaprzestal.

Albo tak jak mowi Agusimama, moze warto zwrocic uwage w co bawia sie dziadkowie. Albo na ile dziecku pozwalaja...
 
monisia u nas też było podobnie przed roczkiem mały zaczął bić po twarzy u nas to sie wzięło nie wiem skąd:baffled: ja na początku chwytałam małgo za rączki i tłumaczyam że nie wolno ale tak małe dziecko ma to gdzieś i robił to spowrotem.wkurzylam się i zaczęlam nie reagować tj gdy mnie uderzył to odchodziłam od niego mowiłam że mame boli i sie obraziłam czasem udawałam płacz jednak często kończyło sie śmiechem mojego dziecka.wkońcu z tego wyrósł.teraz czasem zdarzy mu sie podczas zabawy uderzyć z tym że teraz już łatwo wytłumaczyć że źle zrobił.
próbuj tłumaczyć i nie pozwalaj na to może z czasem maleństwo zrozumie.najważniejsze jest to żeby być poważnym i nie śmiać sie przy tym bo wtedy dziecko pomyśli że bicie jest zabawne.
nie wiem jak często u was się to zdarza ale u nas to raczej było sporadyczne zachowanie.powodzenia
 
Dziękuję za odpowiedzi. Jestem pewna, że nie są to zabawy z Babcią ponieważ sama się mnie spytała czy my też dostajemy od Małej po twarzy. Rozmawiałyśmy na ten temat i obie z tym walczymy. Zastanawiam się czy to nie jest oby spowodowane tym, że nie jest już ze mną cały dzień. Czy właśnie w ten sposób nie okazuje tego...
Aguska2017 w tych momentach gdy uderzy zachowuje się podobnie jak Ty, tłumacze obrażam się itp., ale skutek tak jak piszesz jest marny. Mam nadzieję, że Zuzia z tego wyrośnie i jest to przejściowe...
 
Zastanawiam się czy to nie jest oby spowodowane tym, że nie jest już ze mną cały dzień. Czy właśnie w ten sposób nie okazuje tego...

Nie martw się, to nie od tego. Dzieci tak mają, można powiedzieć, że to pewien etap w ich życiu, tak jak np. mówienie "nie", kiedy to wszystko jest na nie. Przejdzie jej z czasem. Moja córcia też tak miała, nie wiadomo skąd jej się to wzięło. Synek na szczęście nas nie oklepuje, ale stosuje inne tortury np. ciągnięcie za włosy, a ostatnio szczypanie.
 
a jak byś spróbowała ją lekko swoją dłonią skarcić uderzając w jej dłoń, pokazując, że to nie przyjemne i boli LEKKO
 
Ostatnia edycja:
a co jakbyś udawała ze zaczęłaś płakać ???? u mojej koleżanki się to sprawdziło ale u nich był problem z gryzieniem .... na poczatku na to pozwalali a później przerodziło sie to w duzy i bolesny problem.
 
No ja bym raczej nie polecala tej metody,zeby obracac to w smiech.Dziecko z czasem moze tluc matke ile wlezie bo bedzie uwazalo to za zabawne.

Moja siostra miala z tym problem.Jej roczny synek zaczynal ja bic po twarzy ale zawsze wtedy kiedy czegos chcial a ona mu odmawiala.Inne dzieci w takiej sytuacji reaguja placzem a on bil mame po buzi ii to dosyc mocno_Ona przewaznie sie obrazala i w efekcie synek plakal i przepraszal ja za to co zrobil.Trwalo to az do 5 roku zycia.Teraz sporadycznie mu sie zdaza.

Byc moze wyrosl z tego.Tez niewiadomo skad to mu sie wzielo bo ojciec matki nigdy nie uderzyl.

Moja corka za to gryzie i to coraz mocniej.Zawsze w sytuacji gdy czegos chce a ja odmawiaj jej tego.Zaczynala delikatnie a teraz coraz mocniej.
 
reklama
zapytała bym babci czy to nie wynik zabawy , u mnie tak było" kochana babcia"bawiła się z synem wtedy niespełna rocznym , zabawa w moim przypadku wyglądała tak:moje dziecię gdzies ty było u babuni mleczko piło a czemu mi nie zostawiłeś .....a ty a ty a ty.i tym podobne zabawy, oczywiście próbowałam wszystkiego , włącznie z płaczem obrażaniem się, odstawianiem małego do łóżeczka na kilka minut , no i nic... do czasu aż oberwałam tak że zobaczyłam gwiazdki i trochę bezmyślnie mu oddałam , do dziś mam spokój a ma 17 lat, nie widzę skutków ubocznych mojego nie najlepszego zachowania, trudno mi polecić tą metodę , bo dzieci są do kochania a nie do bicia ,ale mina mojego syna jak oddałam po latach jest nie do zapomnienia, nigdy nie widziałam go tak zaskoczonego , ani jednej łzy,nawet nie obraził sie a za chwilę przytulił, na pocieszenie babcię prał jeszcze z rok albo dłużej :-)))

czasami to jedyne wyjscie. nie chodzi o to, ze trzeba bic... ale madrze wychowywac. a wychowanie bezstresowe sie nie sprawdza niestety.
 
Do góry