reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Niespełna dwuletnie dziecko - tylko mama i mama i rączki

Pasibrzuch

Fanka BB :)
Dołączył(a)
10 Lipiec 2009
Postów
2 197
Córka ma rok i 9 miesięcy, jakiś miesiąc temu była chora, siedziała w domu przez dwa tygodnie. Od tego czasu dla niej liczy się tylko mama, bywały dni, że nawet nie chciała się kąpać, musiałam z nią wejść do wanny. Teraz już jest lepiej, ale na spacerach chce na rączki i tylko i wyłącznie do mnie, nie ma mowy, żeby tata ją wziął na ręce (wózek w ogóle odpada), w domu nawet nie mogę iść się wysikać, bo mnie podgląda w otworach w drzwiach i woła głośno, póki nie wyjdę. W domu ciągle mama, a jak nie robię tego co chce, to kładzie się na podłodze, jęczy i wyje.Na dłuższą metę jest to męczące i nie wiem, czy to taki etap w rozwoju, może lęk separacyjny i trzeba to przeczekać, czy może córcia nauczyła się, że ma mnie na każde zawołanie? Dodam, że dziecko chodzi do żłobka i do tej pory nie mieliśmy żadnych lęków przed rozstaniem, zawsze chodziła do niego z chęcią, mówiła papa i szła się bawić.
 
reklama
Myślę, ze jedno i drugie, spróbuj bardzo powolutku rozluzniac powstala podczas choroby zazylosc, moze wyjdz z domu i zostaw ja z tatusiem, a tatus w tym czasie poswieci caly czas maluszkowi,niech poczuje, ze z tata tez moze byc fajnie i bezpiecznie, powodzenia
 
Ostatnia edycja:
ja myślę, że to może być skok rozwojowy - często dzieci na krótko przed osiągnięciem jakiejś nowej umiejętności przechodzą okres burzy o naporu, któy ptrzyjmuje różne formy, zawsze męczące dla rodziców :tak:
Ja myślę, że trzeba dać dziecku dużo bliskości w tym trudnym okresie, i przeczekać. ALe nie ulegać zachciankom dziecka. W tym wieku czym innym jest płacz dziecka że chce na rączki, chce być blisko, chce żeby między nim a mamą nie było zamkniętych drzwi, a czym innym jest histeria, że mama nie weszła do wanny. W tym pierwszym przypadku nie wyobrażam sobie nie zareagować i nie przytulić, ale w tym drugim ciągłe ustępowanie prowadzić może do frustracji dziecka, które poza wszystkim potrzebuje też mieć stawiane granice, i często agresywnym histerycznym zachowaniem bada po prostu, gdzie te granice są. Jeśli ich nie znajduje, lub staje przed sytuacją, że samo musi je stawiać, to jest to sytuacja którą może odbierać jako niestabilną i odbierającą poczucie bezpieczeńśtwa.
 
Pasi- Olo też czały czas mama i mama. Ostatnio nawet pisałam dziewczynom, że strasznie rączkowy się na spacerach zrobił, i oczywiście mama musi nieść, a nie tata. Powoli to zaczyna mu przechodzić.
(ale bardzo powoili)
A jak się bawi z tatą, a ja robie coś innego- to co chwile przybiega do mnie. Przytuli się, wytłumacze, że mama robi teraz co innego i jak skończy to przyjdzie do niego. Wraca do taty, a za 5 minut jest to samo :)
Co do kąpieli- tyo też ładuje mi się do wanny, ale to chyba dlatego, że lubi się pluskać :)
Co do zabawy to Olo też jest trochę terrorystą. Mam się bawić tak jak on chce, np, jeżdzić autkami, tak gdzie on powie, układać klocki dokładnie w danym miejscu :) A jak nie , to jest wrzask i "nie, nie, nie, nie tak" :)
Poczekaj jeszcze trochę- myśle , że to przejdzie :) Przynajmniej ja mam taką nadzieje :)
 
andzia Co do zabawy to Olo też jest trochę terrorystą. Mam się bawić tak jak on chce, np, jeżdzić autkami, tak gdzie on powie, układać klocki dokładnie w danym miejscu :) A jak nie , to jest wrzask i "nie, nie, nie, nie tak" :)
my mamy tak samo mala nawet moi mi gdzie mamsie schowac jakbawimy sie w chowanego ha ha
 
Akcja z wanną była na szczęście incydentem, ale sama weszłam, bo przez 3 dni myliśmy ją na sucho - nie chciała się w ogóle kąpać po chorobie. Teraz już jest ok, ale tak krok po kroku musiałam ją wprowadzać do łazienki, ostatecznie tata już ją kąpie, ale jak tylko wyciągnie ją z wanny to jest "mama!" i już ja ją muszę ubierać w piżamkę, czytać książeczkę. Z zasypianiem też problem, do tej pory dziecko kąpałam i kładłam spać i zasypiała, nie wiedziałam co to dziecko, które nie chce spać. Teraz wymyśla, każe sobie ciągle czytać, coś podawać, woła mnie, nie chce zasypiać.
Poza tym od dłuższego czasu mamy lęki nocne, już zaczęły się wyciszać, trwały krócej i rzadziej się zdarzały. Jednak wczorajszy atak trwał długo i był intensywny, choć nie było bodźców, które mogłyby go wywołać, bo dzień był jak co dzień.

Andzia, ile to u was trwa?
 
A może tata poświęca za mało czasu dziecku? Ja siedzę w domu z dzieckiem od urodzenia i od dłuższego czasu kiedy tata wraca z pracy to liczy się tylko tata- mamy może nie być:) Z tym, że mój mąż bardzo aktywnie spędza czas z synkiem..codziennie od 16 do 19 i prawie całe weekendy bawi się z Młodym:) Jak nie ma taty to jest taką "Przylepką" i ciągle chce przebywać ze mną,ale jak wraca tatuś to mama idzie w odstawkę. Czasami szkoda mi męża, bo zmęczony po pracy wraca i nie ma nawet jak odpocząć do czasu kąpieli synka...ale za to kontakt mają rewelacyjny. Wiadomo, że mama nie potrafi bawić się tak fajnie jak tatuś:)
 
A może tata poświęca za mało czasu dziecku? Ja siedzę w domu z dzieckiem od urodzenia i od dłuższego czasu kiedy tata wraca z pracy to liczy się tylko tata- mamy może nie być:) Z tym, że mój mąż bardzo aktywnie spędza czas z synkiem..codziennie od 16 do 19 i prawie całe weekendy bawi się z Młodym:) Jak nie ma taty to jest taką "Przylepką" i ciągle chce przebywać ze mną,ale jak wraca tatuś to mama idzie w odstawkę. Czasami szkoda mi męża, bo zmęczony po pracy wraca i nie ma nawet jak odpocząć do czasu kąpieli synka...ale za to kontakt mają rewelacyjny. Wiadomo, że mama nie potrafi bawić się tak fajnie jak tatuś:)
U nas jest to samo tata jest najlepszym przyjacielem jak on jest w domu to mama może iść gdzie chce ale jak tata wychodzi rano do pracy to jest pare ładnych minut histerii pod drzwiami.
Pozatym też mam problem z jego nerwami bo jak czegoś nie dostanie to krzyczy, jęczy jak go nie wezmę do łazienki to potrafi walić w drzwi dopuki nie wyjdę. Myślę że i u was jest ten etap, takiego 'kto ma rację i niecierpliwości' trzeba zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa ale i też równocześnie troszkę zdystansować bo ci na głowę wejdzie.
 
Mała spędza z tatą dużo czasu, jak mnie nie ma, to tez nie cuduje, chodzi za rączkę na spacery, bawi się z nim itp. Przy mnie niestety pokazuje różki :-(
Pozatym też mama problem z jego nerwami bo jak czegoś nie dostanie to krzyczy, jęczy jak go nie wezmę do łazienki to potrafi walić w drzwi dopuki nie wyjdę. Myślę że i u was jest ten etap, takiego 'kto ma rację i niecierpliwości' trzeba zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa ale i też równocześnie troszkę zdystansować bo ci na głowę wejdzie.

Moja nie wali w drzwi, tylko coraz bardziej krzyczy. Wczoraj ją oszukałam i jak poszłam do toalety podniosłam nogi do góry, nie widziała ich w otworach w drzwiach, więc doszła do wniosku, że mnie tam nie ma i po raz pierwszy od dłuższego czasu mogłam się spokojnie załatwić ;-)
No ale humory swoje ostatnio ma i to jakie! wczoraj odstawiła plaskacza w przedpokoju (kładzie się na brzuchu i buczy do kafelek), my takie akcje ignorujemy, ale wczoraj przejechała na tym brzuchu wzdłuż przedpokoju. A jak coś chce, to im mniej reaguję, to tym głośniej krzyczy.
 
reklama
Pasi- moja koleżanka miała taki sam problem z córką i jak szła do pracy to były piski, a musiała iść, a jak wracała to mała aż jej się przyczepiała do nogi i ją ciągła, przeszło jej z czasem, ja mam nadzieję, że u was też przejdzie, może masz córcię taką przylepę, dzieci są różne, moja córka to jest mniej tulaśna i indywidualistka, za to syn to taki tulas, jakby mógł to by siku ze mną szedł.
 
Do góry