reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

PROŚBA: Kot, a ciąża, noworodek, niemowlak MITY, STEREOTYPY

Dołączył(a)
15 Marzec 2012
Postów
6
Witam,
Jestem studentką I roku studiów magisterskich na kierunku położnictwo.
Zbieram materiał dotyczący mitów i stereotypów funkcjonujących w społeczeństwie dotyczących współistnienia kota oraz ciąży/ noworodka/ niemowlaka jednocześnie.
Byłabym wdzięczna gdyby Panie podzieliły się ze mną znanymi sobie stereotypami i mitami w tej tematyce.
Z góry dziękuję.
 
reklama
Koty duszą małe dzieci :evil: siadają im na twarzach i je zabijają. :rofl2:
Dziecko będzie mega alergikiem,wychudzonym i znędzniałym :blink:

Kot będzie się rzucał na dziecko i drapał je do krwi :baffled:


mój kot jakiś lewy....nic z tych rzeczy nie poczynia...dziwny :-p;-):-D
 
Hey i ja się wypowiem !;-)
Podobne rzeczy słyszałam jak anineczka, że duszą dzieci, niby jeszcze jak widzą ruszającą się krtań u dziecka , to mogą zaatakować. Historię słyszałam, że niby kot syjamski odgryzł maluchowi krtań jak spało. Lekarz mi też mówił, że niemowlę i kot w domu to niedobrze i każdą krostę u małego uważa za uczulenie na sierść:) U mnie panuje przesąd, że koty w domu, to starą panną zostanę:-) brednie:)
Ja mam kicie, ma pół roku, jest niesamowicie energicznym kotem, jak z dzieckiem wróciłam do domu, ona się zmieniła. Jak on płacze, a mnie nie ma w pobliżu biegnie do mnie i o nogi się łasi i leci do małego, jak płacze przy ubieraniu po nogach mnie gryzie:-)
 
Ze dusza, drapia i wygryzaja krtanie i sa ogolnie bezwzglednymi potworami mordujacymi dzieci to jedno.
Dla mnie zawsze ciekawe bylo podejscie, ze jak sie jest w ciazy, to kota sie trzeba pozbyc, bo toksoplazmoza. Malo kto tylko bierze pod uwage, ze ta toksoplazmoza kot tez musi sie gdzies zarazic. Wiec jesli zwierzak siedzi w domu, wiemy co je, to szansa na zlapanie jest taka sama jak szansa na zlapanie jej przez sama ciezarna bez udzialu kota... ale lekarze wiedza lepiej i juz uslyszalam, ze kota z domu to sie pozbyc powinnam, a do cudzych na 2 metry nie podchodzic.
O, jeszcze slyszalam, ze jak ma sie kota w domu, to dziecku sie siersc w nosku zbiera i sie dusi od tego!:-D
Pewnie wiecej bzdurek sobie jeszcze przypomne to dopisze :cool2:
 
Kot wsadza dziecku ogon do gardła i je dusi, napada na ciemiączko i drapie i zabija. no i oczywiście wszystko co napisały poprzedniczki na czele z tym lewym kotem Anineczki bo mój jest taki sam niedorobiony ;)
 
Ja jestem w ciąży, w 2 miesiącu kot skacząc przez łóżko odbił się tylnymi nogami od mojego brzucha. W ogóle staramy się aby kota w moim pokoju nie było, bo to mały szałaput, wskakuje mi na plecy od tyłu, lata po mnie, także od rana kot siedzi sam w przedpokoju i dopiero jak rodzice przyjdą do domu kto wchodzi do innych pokoi. Nie mam zastrzeżeń co do kuwety, bo kota mam tylko domowego, więc akurat pod tym względem nie będę usuwała kota, aczkolwiek nie sprzątam kuwety.
Na szczęście nie będę mieszkała tutaj po porodzie, ale jakbym mieszkała to miałabym strach, bo nasz kot gryzie nas, a co dopiero dziecko. Kotka (bo to ona jest, wysterylizowana) gryzie nas jak się z nią nie chcemy bawić, jak drapiemy się, nawet przypadkowo to doskakuje.. Jak się wyprowadzimy (ja z moim) mamy w zamiarze kupienie kundelka ogrodowego, spiącego w domu oczywiście, bo mam pewność, że mały gruby kundelek nie skoczy mi do łóżeczka;)
 
Ainhoa kundelków się nie kupuje tylko bierze ze schroniska , albo z domu tymczasowego bo są ich w Polsce setki, tysiące niechcianych, do wyboru i do koloru!!!!:-D Nie daj czasem zarobić jakiemuś pseudorozmnażaczowi jak zdecydujesz się na psa!!!

A wracając do kotów, ja mam dwa i póki co moje 4 miesięczne dziecko jest zdrowe, całe i żyje:-D, ale słyszałam też, że koty wydrapują dzieciom oczka , bo oczka się świecą i to zachęca koty do ataku:-D W ciąży sprzątałam kuwety, bo jakbym tego nie robiła ja to byłoby kiepsko:-) Można ubrać rękawice gumowe, a potem dokładnie wymyć ręcę jak ktoś się strasznie "cyka". Toksoplazmozę mozna złapać ze źle umytych warzyw lub owoców równie często jak z odchodów zarażonego kota. Moja kumpela jest weterynarzem , ma 4 letnią córkę, w ciąży pracowała normalnie w gabinecie przy kotach i psach , a w domu ma 3 koty i generalnie to się śmieje z tych wszystkich mitów na tematy kocio-ciążowe.
Tak czy inaczej trzeba jednak zachować ostroznośc i obserwować jak kot ( oczywiście tak samo ma się sprawa z psem ) zachowa się wobec noworodka przyniesionego do domu, czy potem w kontakcie ze starszym dzieckiem, które jak wiadomo jest zdolne do wsadzenia paluszka do oka, czy pociągnięcia za ogon. Rodzic musi ten kontakt kontrolować, gdyby cokolwiek się stało ( jakieś ugryzienie czy zadrapanie ), to zawsze jest to wina rodzica, nigdy zwierzęcia!!
 
Ainhoa kundelków się nie kupuje tylko bierze ze schroniska , albo z domu tymczasowego bo sa ich w Polsce setki, tysiące niechcianych do wyboru i do koloru!!!!:-D Nie daj czasem zarobić jakiemuś pseudorozmnażaczowi!!
Wiem, na pewno się jakiś przybłąka na wsi, ale wiesz to za dużo do opisywania by było;) Kto z resztą chciałby sprzedać kundelka?;> Raczej oddać;)

PS. Ja kuwety nie czyszczę, bo za mnie ma kto to robić, poza tym w czasie ciąży stałam się uczulona na ten zapach żwirku, po prostu nie do zniesienia w moim nosku...
Uwierzcie, że moja kotka byłaby w stanie zrobić coś mojemu dziecku skoro nas potrafi gryźć i to do krwi, ona jest złośliwa po prostu..
 
Ostatnia edycja:
U nas sypialnia jest zamknięta dla kota,nie to,że mi dziecko udusi,ale po pierwsze sierśc,po drugie w nocy zbierało jej się na zabawy.
Śpi w kuchni razem z moim psem,kochają się to i śpią razem w psa posłaniu.

Lekarz na szczęście nie kazał mi wyrzucac kota,choc właśnie też słyszałam,że to proponują.Dwa razy robiłam sobie badanie na toxo i wyszło,że nie chorowałam na to,tak więc just in case mąż przejął sprawy kuwety.

Młoda nigdy nie rzucała się na nas,pewnie zależy to od temperamentu kota,co prawda lubiła się wymościc w foteliku niemowlaka,huśtawce ,ale szybko została oduczona.
Po sterylce wychodzi z domu,ale mieszkamy w domku z ogródkiem i nie było możliwości przypilnowac jej w domu.


Ale o tym ogonie w buzi dziecka to nie słyszałam :-D
 
reklama
Niusianiusia, a Ty nie dalas takiego samego tematu na miau.pl?
Z mojej strony wyglada to tak: Kiedy stracilam ciaze, uslyszalam ze "to przez koty, na pewno toxo, mowilam wywal koty". Zrobilam badania - toxo ujemna w obu mianach. Oczywiscie bakterie, kocie kudly (mam dlugowlose koty), alergeny i cala gama "zagrozen" dla dziecka, pomysly typu ogon wsuwany do krtani jakos mi nie byly przedstawione, aczkolwiek znam je z opowiadan.
Cala ciaze sprzatalam kuwety, karmilam i czesalam ogony - jakos urodzilam zdrowe dziecko.
Owszem, koty tylko czekaja na miejsce w wozku lub lozeczku i zostawiaja tam klaki, ale wole w raczce dziecka koci wlos, niz wplatany moj bo mam dlugie i wyplatujac moge malemu naciac skorke.
Koty nie klada sie na dziecku, chyba ze jest ono przykryte - mysle ze wtedy nie widza gdzie sie maly konczy i przelazac przez niego laza po nim. Generalnie jednak unikaja bliskiego kontaktu z tym wierzgajacym czyms.

 
Do góry