Ciesze się, że można przedłożyć macierzyński chociaż o te 4 tyg. Wiec z młodym będę na macierzyńskim do jego 6m plus wybiorę cały urlop, więc do pracy wrócę pod koniec września. Najchętniej zostałabym z nim do jego roczku ale nie stać nas na to. Gdybym tak zrobiła, na przeżycie zostałoby nam 400 zł. Ale powiem ci, że zazdroszczę tym mamą, które mogą być z dzieckiem na wychowawczym i sie nie martwić skąd wezmą na to pieniądze
U mnie podobnie. To co napisałaś i ja bym mogła. Macierzyńskie, później urlop niewykorzystany za 2012 + urlop z 2013 a następnie wracam do pracy, ewentualnie mąż weźmie jeszcze tydzień urlopu i 2 tygodnie tacierzyńskiego. Nie stać nas na wychowawczy, pensja męża nie starczyłaby nawet na opłacenie rachunków a co dopiero życie. I też zazdroszczę tym co mogą sobie pozwolić na wychowanie dziecka na wychowawczym. :-(
A później dzidzia będzie z babcią, co wcale mi się nie uśmiecha, bo mamy troszkę inne podejście do wychowania
, a ja jako pedagog z wykształcenia już mam jakiś pogląd i ciężko niektóre rzeczy będzie mi przełknąć. Ale nic zrobić się nie da, jakby sie w międzyczasie coś zmieniło, praca, finanse (oczywiście na lepsze) to na pewno żłobek.
Ja z mężem pracujemy na zmiany, więc będziemy sie starali chodzić na przeciwne by teściowa z dzieckiem była jak najkrócej.
Innego wyjścia nie widzę, przynajmniej na razie
Edit - sama byłam opiekunką do dziecka i widziałam jak wygląda opieka i rozwój dzieci przy osobach starszych. Przeważnie "nianie" na emeryturze opiekę nad dzieckiem traktowały jako dodatkowy zarobek i możliwość pogadania sobie z innymi emerytkami. Ja do swojej pracy jako opiekunki podchodziłam inaczej , dla mnie najważniejsze było dziecko , jego zdrowie, bezpieczeństwo i rozwój, a później reszta. Toteż znając już troszkę moją teściową ona nadaje sie jedynie do opieki na zasadzie "pilnowania by dziecku nie stała sie krzywda, by było najedzone i czyste" . Prawie roczne dziecko potrzebuje trochę więcej, więc mam nadzieję , że ja z mężem to resztę zapewnimy :-)