raaany citrus Ty jesteś rzeczywiście promęska :O aż się boję uwydatniać mojej kobiecości przy Tobie bo zaraz mnie zrypiesz za małostkowość i egoizm. No ja nie jestem akurat zbyt wylewną osobą, raczej introweryczką natomiast M. wręcz na odwrót, strasznie dużo gada, zazwyczaj o pierdołach, ignorując poważne sprawy. Odkąd wyniosłam się z kraju nie mam dużo kontaktu z przyjaciółką więc akurat moimi małostkowymi problemami zwykłam dzielić się z M. który jednak nie bardzo jest nimi zainteresowany. Mój problem z opryszczką którą nota bene złapałam od niego zbył słowami 'panikujesz, nic ci nie będzie'. Dlaczego więc ja mam wymiękać nad jego porannymi historiami o jednostkach specjalnych?
Podziwiam Twój hart ducha citrus i to jak nie potrzebujesz współczucia i zrozumienia jednak ja jestem ta słaba baba i chciałabym np gdy mnie M. objął męskim ramieniem gdy np płacze rano bo mi przykro... Zapewne jednak nie rozumiesz bo twój partner/mąż jest opiekuńczy i wyrozumiały sam z siebie. Wie co ma zrobić by cie odciążyć, bez przypominania. Masz szczęście i tyle. Nie wszyscy samce są tacy. (czy używanie słowa 'samiec' jest obraźliwe?)
Nie, akurat egoizm to jedna z moich głównych cech

Nie chciałam się Ciebie, sembonzakura, czepiać tak mocno, tylko zwrócić uwagę na pewne rzeczy. Dopiero teraz, gdy napisałaś to, co powyżej (co zdecydowanie uzupełniło Twoją wypowiedź i nadało sytuacji szerszą perspektywę), jestem skłonna Cię zrozumieć. Dobrze, że uzupełniłaś swoją wypowiedź, bo już teraz wiem, że faktycznie mogłaś poczuć się poirytowana. Przepraszam, jeśli poczułaś się zaatakowana i dotknięta przeze mnie. Akurat nie pomyśl sobie, że jestem taka twarda, bo m.in. dlatego wybrałam sobie W. na życiowego, że jest ode mnie znacznie starszy, bardziej doświadczony życiowo i wiem, że jeśli będzie trzeba, obroni mnie, nawet fizycznie

Jestem z tych płaczliwych i miękkich jak *****, ale (ale!!!) po tym, jak miałam okresy, kiedy obwiniałam W. nawet o to, że pada deszcz (głupota, prawda? Kłóciliśmy się jak opętani), zrozumiałam, że miłość jest zbyt cenna, by niszczyć ją pierdołami. Zbyt wiele tragedii w życiu przeszliśmy wspólnie, by się kłócić. Dlatego jestem uczulona na to i zawsze zwracam uwagę. Łatwo jest zapomnieć o wzajemnym szacunku. Jasne, że hormony ciążowe w nas buzują, sama dziś poszłam na zakupy, żeby nie musieć się wkurzać na W. (rozgrzebał odkurzacz do przeczyszczenia i leżał na podłodze w częściach - od wczoraj!!!).
Może powinnaś poinformować Twojego męża, dlaczego faktycznie boisz się o opryszczkę i jak może ona wpływać na ciążę? Może po prostu nie wie...