reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy takie oczekiwania męża scalą, czy rozbiją związek?

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 644
Miasto
Warszawa
Dzisiejszy temat dotyczy...no właśnie ciekawe, czy sporej liczby kobiet.
Ona - od zawsze pracowała, jest silna, niezależna, zarabia na siebie i jest zadowolona, że potrafi odnieść sukces. Kariera jest dla niej ważna i lubi mieć kontrolę nad własnym życiem. Jej mąż mówi, że mu imponuje i podziwia oraz kocha w niej to, że ma własne zainteresowania i pasje.

Obydwoje chcą mieć pełną rodzinę , czyli myślą o posiadaniu dziecka. Mąż proponuje, że będzie utrzymywał dom, żeby ona w pełni mogła się oddać macierzyństwu. Dla niej jest to trudny temat, bo lubi to co robi. On uważa i jasno wyraża swoje zdanie, że mamą powinna być w 100% inaczej nie warto mieć dzieci. Tymczasem ona się martwi, że zostanie "uwięziona" w domu , sfrustrowana i będzie mieć mu za złe, że on się rozwija, a ona nie. Jednocześnie obawia się, że on nie doceni jej poświęcenia. Sama ma poczucie, że zajmowanie się domem to nie jest "prawdziwa praca".

Teraz swój związek obydwoje oceniają, jako bardzo dobry, ale co będzie, kiedy pojawi się dziecko? Czy jej obawa, że "zmiana roli" spowoduje, że przestanie być atrakcyjna i podziwiana przez partnera ma sens? Czy posiadanie dziecka pozwoli jej nadal mieć kontrolę nad życiem? Czy przekonanie jej męża o byciu 100% mamą w domu jest słuszne? Jakie są wasze doświadczenia i przemyślenia?
 
reklama
Rozwiązanie
Myślę że jest tutaj coś nie tak.
Co Jeśli to Kobieta chciałaby utrzymywać rodzinę a sugerowałą żeby ojcic rzucił pracę i zajął się domem? Albo gdyby Jedno z nich sugerowało że powinni razem dzielić się obowiązkami a drugie chciało rzucić pracę żeby zająć się domem.
I w jednym i drugim przypadku jedno próbuje zmusić partnera do czegoś czego ta druga osoba nie chce.
Jedynym sposobem na rozwiązanie tej sytuacji jest rozmowa i kompromis, On nie będzie jedynym żywicielem rodziny a ona np zredukuje trochę swoje godziny w pracy.
Według mnie można pogodzić rodzicielstwo ( specjalnie nie piszę macierzyństwo, bo opieka i wychowanie dziecka to obowiązek obojga rodziców - nie tylko matki ) i pracę. Najgorzej jest na początku - maluszek najbardziej potrzebuje mamy ( szczególnie jeśli karmi się piersią ), ale z biegiem czasu rodzice mają taki sam udział w "obowiązkach i radościach" rodzicielstwa. Jeśli kobieta zdecyduje się na postanowienie męża może to bardzo źle wpłynąć na ich relacje. On będzie wracał z pracy, opowiadał o swoich sukcesach/porażkach o tym co się dzieje, a ona... albo faktycznie przekona się do czerpania radości z prowadzenia domu i opieki nad dzieckiem albo będzie nieszczęśliwa ( ale czy warto ryzykować? ). Lepiej dogadać się na jakieś inne rozwiązanie np. tacierzyński i macierzyński, tak aby mama też mogła czerpać radość z życia zawodowego. Ewentualnie może spróbować sama "stworzyć" sobie stanowisko pracy ( np. praca zdalna, rękodzieło - zależy czym się zajmuje ).
 
Małżeństwo to kompromis.Każda ze stron musi ustąpić trochę pola drugiemu aby była harmonia. Takie rzeczy moim zdaniem należy uzgadniać przed. Jeżeli matka chce być czynna zawodowo to nie ma sensu żeby siedziała w domu i czuła się nie spełniona, będzie miała do końca życia pretensje do męża i także dzieci że "zrujnowali jej karierę" itp. Zawsze można np zostać przez jakiś okres z dzieckiem a potem wrócic do pracy. Ja ze straszym nie miałam możliwości zostania, wiedziałam że muszę wrócvić do pracy i zbudować swoją pozycję aby potem szybko mieć kolejne dziecko (to też było ustalone przed: dwoje dzieci a małą różnica wieku). Z Młodym byłam przez 12 miesięcy i to był piękny rok, ale jak dla mnie wystarczający i z chęcią wróciłam do pracy i oddałam trochę pola Tatusiowi. Nie czuję się przy tym niespełnioną czy złą matką. Każdą możliwą chwilę poświęcamy dzieciakom, organizujemy im ciekawie czas, a przy tym każde z nas spełnia się na polu zawodowym. Chociaż żaden sukces zawodowy nie cieszy tak jak słowa KOCHAM CIĘ MAMO
 
Najważniejsze jest, żeby rozwiązanie pasowało obydwu stronom, bo inaczej to nie będzie dobra relacja. Zawsze ktoś będzie pokrzywdzony.

Pomijam już sprawę tego, że każdy wie, że można sobie gdybać jak będzie a potem zazwyczaj jest inaczej.
Trudno powiedzieć jak dana relacja będzie się rozwijać z biegiem lat nawet jak w związku nie ma dzieci a co dopiero jak się pojawiają.

Po za tym związek dwojga ludzi to bardzo dynamiczna struktura, podlegająca ogromnej liczbie czynników zewnętrznych i wewnętrznych. Myślę, że jak z pogodą - prognozowanie na więcej niż 4 dni do przodu nie ma sensu ;-).
 
Myślę że jest tutaj coś nie tak.
Co Jeśli to Kobieta chciałaby utrzymywać rodzinę a sugerowałą żeby ojcic rzucił pracę i zajął się domem? Albo gdyby Jedno z nich sugerowało że powinni razem dzielić się obowiązkami a drugie chciało rzucić pracę żeby zająć się domem.
I w jednym i drugim przypadku jedno próbuje zmusić partnera do czegoś czego ta druga osoba nie chce.
Jedynym sposobem na rozwiązanie tej sytuacji jest rozmowa i kompromis, On nie będzie jedynym żywicielem rodziny a ona np zredukuje trochę swoje godziny w pracy.
 
Rozwiązanie
Do góry