reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak reagujecie na pouczanie przez obce osoby?

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 644
Miasto
Warszawa
Posłuchajcie, co robicie w sytuacjach, kiedy ktoś obcy poucza was, jak postępować z dzieckiem?

Pytanie od BB mamy:
Słyszałam już : "No wie pani, dziecku żałować", kiedy nie chciałam kupić lizaka. "Pani wypuści to biedne dziecko z wózka", kiedy spieszyłam się po starszego brata Zosi do przedszkola, a moja córa właśnie postanowiła, że chce chodzić.
Nie wiem, jak reagować. Nie chcę i nie potrafię być niegrzeczna, ale takie sytuacje strasznie źle działają na mnie i moje dzieci. Kochane, co robić?
 
reklama
Dla mnie tego typu teksty (zwłaszcza z ust starszych pań) to chamstwo, a chamstwo tępi się chamstwem.
Z doświadczenia wiem, że grzeczne odpowiadanie i tłumaczenie się ze swojego postępowania kompletnie niczego nie zmieni - wręcz odwrotnie, bo Pani Dobra Rada zawsze znajdzie kontrargument i taka słowna przepychanka może trwać i trwać.
Najlepiej obmyślić sobie pakiet ciętych ripost na różne okazje i wykorzystywać dla świętego spokoju ;)
 
Pierwsze co mi przyszło do głowy z lizakiem - spojrzeć na panią czy nie ma nadwagi, a jeśli ma... To bym powiedziała: "Widać, że pani rodzice nie żałowali" :-p

A tak na poważnie - ja też nie lubię być niegrzeczna, ale czasem ludzie się sami o to proszą. Kiedyś kobieta mi zwróciła uwagę, że to takie bezstresowe wychowanie (bo dziecko się w sklepie drzeć zaczęło - niestety syn mój ma problemy - obecnie stwierdzony autyzm i nie umie inaczej reagować) i że ona by na to nie pozwoliła - no to mówię - proszę bardzo - niech pani go uspokoi swoimi cudownymi radami... No to mało jej nie ugryzł... No to ona tym bardziej, że to jest karygodne i co ze mnie za matka skoro na to pozwalam... No więc ja dalej swoje - żeby mnie uświadomiła i pokazała jak to się robi - odezwała się do niego, on w krzyk, ona w nogi (coś tam przeklinając pod nosem). PS. Oczywiście o problemach synka nie wspomniałam, bo to nie jej interes, by w czyjeś życie zaglądać i ingerować.

Spotykam się też czasem z uwagami, ale takimi z uśmiechem. Młody się drze, a jakiś starszy pan mówi: "Jak będziesz taki niegrzeczny, to pójdziesz ze mną" - obecnie młody jest już trochę starszy i rozumie co się do niego mówi, więc z wrażenia milknie ;-) ;) Po czym dziękuję takiej osobie i kończy się wymianą uśmiechów.
 
Tez pierwsze co pomyslałam, czy kobieta zwracająca uwagę ma nadwage :p Mam nadzieje, ze jak sie urodzi maleństwo to znajdę sposób na wścibskich ludzi... Chociaz teraz juz mam rozmowy- mozesz tak Cwiczyc ? Ja bym sie bała... Zjedz to, zjedz tamto ,nie żałuj dziecku... To jest starszne, ze ludzie nie mają lepszych zajęć tylko się interesują innych życiem... Ale wracajac do pytania i znając siebie- odpowiedziałabym. Pani wybaczy ale to nie Pani dziecko :/
 
Dokładnie, nie słuchac. To Ty jesteś odpowiedzialna za wychowanie własnego dziecka, Twoje dziecko Twoje zasady. I nikomu nic do tego, a takie Panie, które wiedzą lepiej... no cóż. Najlepiej zignorować, zasugerować, że nie jej dziecko i iść w swoją stronę.
 
Pani wybaczy ale to nie Pani dziecko :/
Dokładnie tak :)

Ja będąc jeszcze w ciąży, trzy tygodnie do porodu, od cioci mojego męża usłyszałam, że nie powinnam sama na miasto wychodzić, bo to już jest niebezpieczne :o Po tej sytuacji wymyśliłam, że jak w przyszłości ktoś bedzie próbował wcisnąć swoje trzy grosze do wychowania mojego dziecka, to obojętne czy to będzie ktoś obcy czy znajomy usłyszy to samo, "masz swoje dzieci? wychowałaś? to pozwól że ja wychowam swoje" :)
 
Ostatnio miałam taką sytuację. Mlody był nieznośny w sklepie, latał jak szalony wiec wpakowalam do wózka, na co zaczal sie drzec.. Juz wscibskie baby zaczynały komentować, że biedulek, czy krzywda mu się nie dzieje etc. Reakcja jak u Poziomki. Co to kogo interesuje?
Najśmieszniejsze jest to, ze do dzieci lubią się wtrącać a jak ktoś upadnie na ulicy to udają, że nie widzą oo.
 
reklama
Miałyśmy z koleżanką taką sytuację - stoimy w sklepie w kolejce, przed nami dziewczynka (na oko jakieś 5-6 lat), w wózeczku jej brat - płacze. Koleżankami mówi: "nie płacz, mama zaraz przyjdzie". Jego siostra na to: "coś taka wścibska".
Do dziś się z tego śmieję :D
 
reklama
ja zwykle nie reaguję. nie dalej jak przedwczoraj moja miła sasiadka zwróciła mi uwage ze mam nie chodzić z mała za rączki uśmiechnęłam sie odwróciłam i poszłam na drugi dzien mnie przeprosiła ze się wtrąciła.. mała juz całkiem sobie dobrze radzi na dwóch nogach więc bez sensu uwaga. czasem uwagi puszczam mimo uszu a czasem odbąknę ze Pani już swoje dzieci wychowała. obecnie jednak spotykam się właśnie z ogromną nagonką na słodycze. jeśli się dziecku odmówi jakiegoś lizaka czy cukierka. albo powie sie komuś ze mały słodyczy nie je.. to normalnie taki szok dla niektórych jakby się dziecku zabraniało oddychać..a babcie czy ciocie od razu pytają to co ja mam mu kupić. na to odpowiadam banany..:) a obcym zwykle odpowiadam ze jeszcze sie obje w swoim życiu słodyczami a póki mam na to wpływ to chce by zdrowo się odżywiał i nic mu nie brakuje..
 
Do góry