reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe mamy 2017

Moja kolezanka przy pierwszej ciazy miala położną ale porod zakończył sie cesarka i w druga ciążę zaszła po roku i jak zadzwonila do tej Naszej położnej to powiedzila ze bezsensu Jej usługi bo jak odległość pomiedzy porodami mniej niz 2 lata to obowiązkowa cesarka i nie skorzystali z Je usług.

Kurcze 2000 zl nie dam...ale mam nadzieję ze moja tak sie nie będzie cenić.
 
reklama
Cześć dziewczyny, ja wam powiem ze planowo miałam rodzić z mężem ale lezalam w 'srodkowej' sali więc wpiscili go na porodowke w ciągu 2 godzin chyba 3 razy po kilka minut i go wypraszali,później chcieli go wpuścić jak już główka wyszła a wtedy ja już nie chciałam,ale mieliśmy kontakt do położnej,która prowadziła szkołę rodzenia mąż do niej zadzwonił więc ona przyszła,powiedziala mi co mam robić,wspomogla ciepłym słowem i uspokoila męża na korytarzu. Dla mnie to bylo wystarczające tym bardziej,ze sama akcja porodowa nie trwała długo. Fajnie było zobaczyć znajomą twarz ale jak miałabym płacić 2tys to bym się nie zdecydowała ;)
 
Właśnie w tym wszystkim najważniejsze jest aby mieć przy sobie kogoś bliskiego. I ta położna pomimo ze Jej sie nie zna ale obdarza sie Ją zaufaniem i czlowiek sie pewniej czuje. Chociaż wiadomo to zależy od człowieka czy tego potrzebuje. Mojego męża dopiero wyprosili na koniec przy zszywaniu. A tak byl caly czas i jak mialam chwilę zawachania ze nie dam rady to On do Mnie.." Marta juz koniec dasz radę. ..główkę widzę! !! " i wyskoczył Staś
 
Dziewczyny trudny wybór z tą położna, ja się też zaczyam myśleć jak to bedzie nie chciałabym rodzic na poczatku maja bo przecież dluga majowka i z tego co słyszałam dużo operatorów na urlop pójdzie,
chociaż porodu nie przewidzimy
 
Ja rodziłam sama.
Bez swojej położnej, bez partnera [emoji12], najbliższa rodzina miała do mnie 600km.
I było dobrze.
Miałam przy sobie młodą studentkę położnictwa, która naprawdę bardzo chciała mnie wesprzeć masażami i dobrym słowem, ale przyznam, że w tamtej chwili jej obecność tylko mnie wkurzała, dotyk w okolicy kręgosłupa lędźwiowego był nie do zniesienia i w zasadzie tak bolało, że chciałam szybko umrzeć. ;P

Teraz nie wiem, czy chcę, by był ze mną nawet partner. Naprawdę potrzebowałam spokoju i braku obecności, która porodu nie przyspieszy i jedynie mnie frustrowała tą swoją stoicką kontrolą sytuacji.

Co chwilę i tak ktoś u mnie był.
Pytał. Oglądał. Doglądał.
Położna będąca na zmianie z mojego punktu widzenia przychodziła często, a pod koniec to już była non stop.
W sumie stało nade mną 5 osób, to to rodzenie bez towarzystwa można między bajki włożyć. ;)

I tak szczerze mówiąc - sam moment parcia jest chyba mniej bolesny, niż wszystko, co wcześniej. A moment wyjścia dziecka na świat jest diabelnie przewspaniałym uczuciem, niewyobrażalną ulgą i potężną dawką radości.


Już dziś boję się oczywiście porodu [emoji6], ale bardzo bardzo bym chciała ogarnąć tę chwilę SN.

A położna i tak będzie.
I przed, i w trakcie, i potem. :)


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
A!

Z porodówki, już podczas piekielnych skurczy, pozwolili mi zadzwonić do mamy, że rodzę. [emoji1]

Zwlekłam się z tego łóżka, pod oknem stał stolik, na nim leżały moje dokumenty i wyniki badań, stał także telefon.
Dzwoniłam na drugi koniec Polski rycząc w słuchawkę z widokiem na łóżko porodowe, do którego marzyłam, by w sekundzie wrócić. ;)

Ale zadzwonić pozwolili. ;P


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Wiem, że koszt jest astronomiczny. Niestety podobno takie są w Warszawie standardy :/ Nie mamy gosposi, ale na taki wydatek jesteśmy w stanie sobie pozwolić, jeśli ma nam to dać jakiś spokój ducha :) Plus oszczędzamy na wizytach i badaniach, bo mamy pakiet w Medicover ;)

Właśnie po wielu rozmowach z koleżankami postanowiliśmy skontaktować się z położną i zaklepać u niej termin. Na początku kwietnia mamy się z nią spotkać i pogadać.
Jak się oczywiście okaże, że konieczne będzie cc (oby nie..), to nie będziemy się na położną decydowali.
 
Asia333podlasie byłam też u innego lekarza i nic w karcie nie wypisuje, wskazania wypisał mi na osobnej kartce.Dobrze iść do innego, choćby nawet po to, aby spojrzał na wszystko innym okiem i żebyś do czwartku się nie martwiła.

Karlik trzymaj się ciepło, chociaż weekend na pewno jest ciężki bo musisz leżeć a tak naprawdę w weekend szczególnych badań nie robią ani zabiegów. Więc może z planem na Ciebie ruszą jutro.

Olo32 strasznie droga ta położna. U nas kosztuje 800 zł. Tragedia skąd te ceny!!

Z położną mamy spotkanie 27 lutego i wszystkie szczegóły nam przedstawi jak to wygląda. Ogólnie wiem tyle, że jest na każdy Twój telefon czy sms, nawet w nocy, o każdej porze i zjawia się odrazu na oddziale bądź może już do domu do Ciebie przyjechać i jechac z Tobą na oddział. Myślę, że co miasto i co położna to inne są zwyczaje. Zdecydowaliśmy sie na położną, bo te które są z automatu w szpitalu przychodzą raz na godz. jak im się przypomni i z łaską uczą cię wszystkiego (oczywiscie zależy na jaką zmianę trafisz). Moja Pani Marzenka powiedziała, że na krok nie odstępuje a ja z natury jestem panikarą więc chcę mieć ją na wyłączność :)
 
Olo32 strasznie droga ta położna. U nas kosztuje 800 zł. Tragedia skąd te ceny!!

No to prawda, że cena z kosmosu, ale na to niestety nic nie poradzimy :/
Mąż lubi się targować, ale w tym przypadku chyba nie wypada ;)
Ciekawą sprawą jest to, że w przypadku szpitala św. Zofii opłatę przelewa się na konto szpitala, a nie samej położnej. Jest to dosyć dziwne, ale taką mają praktykę.
 
reklama
Ja będę dzwonić jutro i się umawiać. Ja jestem z Poznania to okaże się ile zdrożała od ostatniego porodu. U nas pierwsze spotkanie jest w szpitalu i oprowadza po szpitalu pokazuje co i jak. Opowiada co zabrać ze sobą i pamiętam ze ostatnio tez od razu o maściach na sutki opowiadała aby od początku smarować aby nie bolały i takie tak pierdy...:)
 
Do góry