reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

In vitro

Dołączył(a)
12 Grudzień 2016
Postów
1
Dzien dobry. Pierwszy raz pisze na takich forach ale potrzebuje wsparcia od kobiet ktore przeszly zaplodnienie in vitro. Za 1,5 miesiaca mam zabieg.Jestem zestresowana nim choc czytalam wiele na ten temat.Moja rodzina i meza nie przychylna jest co do tego tematu choc nie sa zagorzalymi katolikami i nie zyja po katolickiemu.Z mezem uwazamy ,ze dobrze robimy bo staralismy sie o dziecko i za kazdym razem okazywalo sie ,ze nic a trwalo to prawie 3 lata. Przeszlismy badania.Bylam leczona bo okazalo sie ze mam obnizona plodnosc.Bralam rozmaite leki przez rok ,po ktorych nawet bylam nie do zycia. Nie parlismy na to zeby miec.Staralismy nie zmuszac sie do stosunku tylko kochac sie z przyjemnoscia.Tylko moi dziadkowie sa za choc uczeszczaja do kosciola ale mowia zebysmy probowali wszystkiego jak jest taka mozliwosc. A od rodziny uslyszelismy przykrosci.Prosze o wsparcie , ze robimy dobrze ,ze bedziemy mogli sie cieszyc i tworzyc rodzine.​
 
Ostatnia edycja:
reklama
Rozwiązanie
Nie wiem jak zrobić tu emotikonkę facepalm...
Kobieto co Ty wypisujesz? Po pierwsze : oczywiście, że robiąc in vitro nikt już nikogo nie leczy bo in vitro to NIE metoda leczenia. Jeśli choroba matki jest spowodowana jakąś dajmy na to przypadłością genetyczną, to się tego in vitro z jej komórek nie robi. Dzieci poczete tą metodą rozwijają się tak samo jak dzieci poczęte naturalnie. Jak na kogoś kto tyle lat obserwuje to wiedzę masz na poziomie przedszkola. Zmianą diety kobieta nie sprawi, że śluz zrobi się przyjazny. Zmianą diety kobieta nie naprawi sobie jajników. Zmianą diety co najwyżej mężczyzna może poprawić jakość nasienia i wyobraź sobie to też zalecają lekarze od In Vitro.
Czy wiem co mówię? Jestem mamą dziecka z in vitro...
Ma nadzieję, że nie pogniewasz się, gdy Ci napiszę, że nie jest to dobra droga. Mam spore doświadczenie i wiedzę o in vitro (zajmuję się tym od 20 lat i śledzę wszystkie nowinki w tym temacie). Sporo mogłabym Ci pisać i przekonywać lecz wystarczy, że poczytasz wypowiedzi dziewczyn, które weszły w programy in vitro i szczerze odpowiesz sobie na pytanie czy Ty też tego chcesz..., czy warto...
W klinikach in vitro praktycznie nie zajmują się leczeniem - próbują ominąć chorobę, aby doprowadzić do ciąży. Ale czy dziecko, poczęte w organizmie matki cierpiącej na jakąś chorobę, będzie miało szansę na prawidłowy rozwój?
Pewnie zadasz mi pytanie czy mam w takim razie jakąś alternatywę?
Nigdy nie byłam w ciąży. Mam dwójkę adoptowanych dzieci. Choć to wspaniałe, wcale nie zamierzam namawiać Cię do adopcji.
Po wielu latach szukania właściwych lekarzy, poważnego podejścia do naszego problemu, znalazłam tylko jedno wydawałoby się, rozsądne rozwiązanie. Gorąco polecam Ci blog dr. Ewy Dąbrowskiej o odpowiednim odżywianiu. Nie należę do osób, którym łatwo zmienić nawyki żywieniowe, ale efekty leczenia p. Ewy są ewenementem na skalę światową. Naprawdę warto spróbować najpierw tego, co pochodzi z natury, zanim dasz się wkręcić w cały ten mechanizm, który z pewności pozostawi nieodwracalne ślady w Twoim organizmie. Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci gromadki zdrowych i radosnych maluszków :)


Nie wiem jak zrobić tu emotikonkę facepalm...
Kobieto co Ty wypisujesz? Po pierwsze : oczywiście, że robiąc in vitro nikt już nikogo nie leczy bo in vitro to NIE metoda leczenia. Jeśli choroba matki jest spowodowana jakąś dajmy na to przypadłością genetyczną, to się tego in vitro z jej komórek nie robi. Dzieci poczete tą metodą rozwijają się tak samo jak dzieci poczęte naturalnie. Jak na kogoś kto tyle lat obserwuje to wiedzę masz na poziomie przedszkola. Zmianą diety kobieta nie sprawi, że śluz zrobi się przyjazny. Zmianą diety kobieta nie naprawi sobie jajników. Zmianą diety co najwyżej mężczyzna może poprawić jakość nasienia i wyobraź sobie to też zalecają lekarze od In Vitro.
Czy wiem co mówię? Jestem mamą dziecka z in vitro. Zdrowego, rdosnego dziecka. Tak wiem co mówię. I jesli tylko dla kogokolwiek ivf jest szansą to moim zdaniem powinien skorzystać.
 
reklama
Ma nadzieję, że nie pogniewasz się, gdy Ci napiszę, że nie jest to dobra droga. Mam spore doświadczenie i wiedzę o in vitro (zajmuję się tym od 20 lat i śledzę wszystkie nowinki w tym temacie). Sporo mogłabym Ci pisać i przekonywać lecz wystarczy, że poczytasz wypowiedzi dziewczyn, które weszły w programy in vitro i szczerze odpowiesz sobie na pytanie czy Ty też tego chcesz..., czy warto...
W klinikach in vitro praktycznie nie zajmują się leczeniem - próbują ominąć chorobę, aby doprowadzić do ciąży. Ale czy dziecko, poczęte w organizmie matki cierpiącej na jakąś chorobę, będzie miało szansę na prawidłowy rozwój?
Pewnie zadasz mi pytanie czy mam w takim razie jakąś alternatywę?
Nigdy nie byłam w ciąży. Mam dwójkę adoptowanych dzieci. Choć to wspaniałe, wcale nie zamierzam namawiać Cię do adopcji.
Po wielu latach szukania właściwych lekarzy, poważnego podejścia do naszego problemu, znalazłam tylko jedno wydawałoby się, rozsądne rozwiązanie. Gorąco polecam Ci blog dr. Ewy Dąbrowskiej o odpowiednim odżywianiu. Nie należę do osób, którym łatwo zmienić nawyki żywieniowe, ale efekty leczenia p. Ewy są ewenementem na skalę światową. Naprawdę warto spróbować najpierw tego, co pochodzi z natury, zanim dasz się wkręcić w cały ten mechanizm, który z pewności pozostawi nieodwracalne ślady w Twoim organizmie. Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci gromadki zdrowych i radosnych maluszków :)

Nawet nie wiem jak skomentować ta wypowiedz, po prostu żal mi autorki........
 
Ostatnia edycja:
Nie wiem jak zrobić tu emotikonkę facepalm...
Kobieto co Ty wypisujesz? Po pierwsze : oczywiście, że robiąc in vitro nikt już nikogo nie leczy bo in vitro to NIE metoda leczenia. Jeśli choroba matki jest spowodowana jakąś dajmy na to przypadłością genetyczną, to się tego in vitro z jej komórek nie robi. Dzieci poczete tą metodą rozwijają się tak samo jak dzieci poczęte naturalnie. Jak na kogoś kto tyle lat obserwuje to wiedzę masz na poziomie przedszkola. Zmianą diety kobieta nie sprawi, że śluz zrobi się przyjazny. Zmianą diety kobieta nie naprawi sobie jajników. Zmianą diety co najwyżej mężczyzna może poprawić jakość nasienia i wyobraź sobie to też zalecają lekarze od In Vitro.
Czy wiem co mówię? Jestem mamą dziecka z in vitro. Zdrowego, rdosnego dziecka. Tak wiem co mówię. I jesli tylko dla kogokolwiek ivf jest szansą to moim zdaniem powinien skorzystać.


Gratuluję. Życzę aby Twoje Dziecko nadal rozwijało się prawidłowo i było zdrowe przez całe swe życie.
Jak długo się leczyłaś? Dlaczego nie mogliście w naturalny sposób zajść w ciążę?
 
Rozwiązanie
Do góry