reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Bardzo intensywnie o tym myślałam, o Paśniaku ale postanowiłam ze nie czas na to jeszcze. Tzn. I tak podchodzę już z wlewamy intralipidu 200ml i na heparynie. Do tego acard, encorton i duzo progesteronu rożnego rodzaju. I na godzinę przed transferem zastrzyk prolutexu.

A mam trochę ambiwalentny stosunek do brania się tak szybko za immunologię ponieważ jeśli wychodzi cokolwiek pierwsze podejścia robi się na właśnie heparynie i intralipidzie. Grubsze sprawy typu szczepienia tak naprawdę pomagają tylko ułamkowi osób starających się. Ja nie jestem do nich przekonana, żaden z lekarzy z którymi na ten temat rozmawiałam nie ma dobrego zdania o szczepieniach. Myślę ze u mnie duzo bardziej prawdopodobne jest, ze moje poprzednie zarodki były osłabione tą całą biopsją. Dlatego tym razem nie decydowaliśmy się na PGS. Nie mówiąc o tym ze wszystkie były z jednej hodowli, jednej stymulacji i może zwyczajnie nie miały potencjału, może coś poszło nie tak ostatnio.

Teraz dodatkowo zarodki (a właściwie ich cześć z tego co się dowiedziałam, embriolog zrobiła dwie odrębne ścieżki hodowli) były hodowane na embriogenie - medium z cytokinami stosowanym przy poronieniach i biochemicznych w wywiadzie.

Nie wykluczam immunologii ale jeszcze nie teraz. I raczej immunosupresja wchodziła by w grę bo do szczepienia - ich skuteczność nie przemawiają do mnie za bardzo. Każdy w coś wierzy, ma swoją drogę, ja na razie postanowiłam immunologii nie ruszać
Ja w nie wierzę:) i moim.zdaniem wlasnie jesrem w ciazy dzięki nim i intralipidowi:) docent zalecil jeszcze jeden wlew ale mam kupione 2 i chyba zrobie jeden za dwa tygodnie a drugi za 6 bo to na pewno nie zaszkodzi
 
A jakie macie wskazania ze wykonujecie PGS?

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
Byłam w ciazy naturalnej z wada genetyczna. Ale była to trisomia prosta, zrobiliśmy kariotypy oboje z mężem i tak naprawdę nie mamy z mężem większego ryzyka na powtórkę niż ktokolwiek w naszym wieku. Ale lekarz uznał ze może zrobić z tego „podstawę” do pgs i dzięki temu zapłodnić wszystkie pobrane komórki a nie tylko 6 mimo ze wtedy brakowało mi roku do 35 roku życia. Z badania wyszło ze 1 zarodek na 5 był chory. To dobry wynik, bo w naszym wieku średnio 30% zarodkow jest chorych. I zazwyczaj są z nich ciąże biochemiczne i poronienia...
 
Bardzo intensywnie o tym myślałam, o Paśniaku ale postanowiłam ze nie czas na to jeszcze. Tzn. I tak podchodzę już z wlewamy intralipidu 200ml i na heparynie. Do tego acard, encorton i duzo progesteronu rożnego rodzaju. I na godzinę przed transferem zastrzyk prolutexu.

A mam trochę ambiwalentny stosunek do brania się tak szybko za immunologię ponieważ jeśli wychodzi cokolwiek pierwsze podejścia robi się na właśnie heparynie i intralipidzie. Grubsze sprawy typu szczepienia tak naprawdę pomagają tylko ułamkowi osób starających się. Ja nie jestem do nich przekonana, żaden z lekarzy z którymi na ten temat rozmawiałam nie ma dobrego zdania o szczepieniach. Myślę ze u mnie duzo bardziej prawdopodobne jest, ze moje poprzednie zarodki były osłabione tą całą biopsją. Dlatego tym razem nie decydowaliśmy się na PGS. Nie mówiąc o tym ze wszystkie były z jednej hodowli, jednej stymulacji i może zwyczajnie nie miały potencjału, może coś poszło nie tak ostatnio.

Teraz dodatkowo zarodki (a właściwie ich cześć z tego co się dowiedziałam, embriolog zrobiła dwie odrębne ścieżki hodowli) były hodowane na embriogenie - medium z cytokinami stosowanym przy poronieniach i biochemicznych w wywiadzie.

Nie wykluczam immunologii ale jeszcze nie teraz. I raczej immunosupresja wchodziła by w grę bo do szczepienia - ich skuteczność nie przemawiają do mnie za bardzo. Każdy w coś wierzy, ma swoją drogę, ja na razie postanowiłam immunologii nie ruszać
Koniczynko jeśli chodzi o immunologię to są jeszcze takie "cuda" jak wlewy z immunoglobulin, które wg niektórych lekarzy mają podobną skuteczność, ale są dużo dokładniej przebadane pod względem skutków ubocznych w przyszłości, tzn są ponoć bardzo bezpieczne. Jeśli chodzi o szczepienia - różnie są opinie, wg jednych są bezpieczne, inni mówią, że są jakieś skutki uboczne w przyszłości - jakie dokładnie mam zamiar dowiedzieć się w piątek :) Tylko te wlewy są zajebiście drogie, bo jeden kosztuje ok 4 tys zł a jeśli się uda zajść to trzeba ich kilka, mi mówiono o 3 wlewach w odstępie ok 4 tygodnie, czyli w pierwszym trymestrze.
Ja się jeszcze waham, ale na pewno przy kolejnym podejściu będę albo szczepiona albo skorzystam z tych wlewów.
 
Ja w nie wierzę:) i moim.zdaniem wlasnie jesrem w ciazy dzięki nim i intralipidowi:) docent zalecil jeszcze jeden wlew ale mam kupione 2 i chyba zrobie jeden za dwa tygodnie a drugi za 6 bo to na pewno nie zaszkodzi
Intralipid przeforsowałam w klinice, tez będę mieć :)
Ja nie mówię ze całkiem nie wierze w to ze szczepienia mogą pomoc. Ale uważam ze niewiele jest osób, u których robienie ich ma znaczenie. Całkiem możliwe ze ty jesteś jedna z tych wyjątkowych osób. Ja na razie postanowiłam brac wszystko co może pomoc bez ruszania immunologii dogłębnie
 
Dziekuje, juz mam namiary. Planuje dzisiaj sie do nich odezwac, jak bede znac plan dalszego dzialania to dam znac, a poki co nie bede obserwowac tego forum za duzo bo musze sie z dolka wygrzebac ale jak macie ochote do mnie pisac to na priv.
Powodzenia dziewczyny.
Kochana regeneruj sie i wracaj do nas z nowymi silami i nadziejami. Ja tez w czasach dolku rezygnowalam z forum. Jesli dzwonisz to uzbroj sie w cierpliwosc bo te panie na prawde tam pracuja na duzych obrotach a jesli chcesz,pisac to czekaj cierpliwie na odpowiedz od docenta. Trzymaj sie :)
 
reklama
Wlasnie jestem no etapie czekania na transfer mojej blastki. W piatek jade odebrac moja snieżynkę. Jest to moja pierwsza procedura I drugi transfer. Pierwszy niestety klapa :-( :(.
U mnie zdiagnozowana endometrioza i niskie AMH u M bardzo słabe żołnierzyki. Mam też za sobą jeno poronienie po naturalnych staraniach.
Witaj serdecznie, i chyba nie jest tak źle jak masz blastki. Będziemy trzymać kciuki za twój transfer
 
Do góry