reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

7 tydzień... żegnaj Aniołku

Justyna Norwegia

Aktywna w BB
Dołączył(a)
30 Lipiec 2018
Postów
82
Poroniłam gdzieś w 7 tygodniu... w 9 tc na badaniu kontrolnym dowiedziałam się, ze już nic nie ma, resztki które stymulują betę...
1,5 roku starania... kilka wcześniejszych lat marzeń o tym żeby usłyszeć „mamo”...
marzę o dziecku, ale nie jestem w stanie już nigdy więcej być w ciąży. Psychicznie nie dam rady. Strach przed strata, przed tym ze to moja wina, ze zabije kolejne dziecko. Chciałabym się zapaść pod ziemie, nie obudzić się. Nie mam już serca, nie mam uczuć, po prostu jest głupie ciało które musi jakoś dalej żyć, bo nie umie nic z tym zrobić...

Mój Aniołek ma swoje miejsce w domu. Codziennie mówię mu „dzień dobry” i „dobranoc”, nie potrafię powiedzieć mu „Żegnaj”.

15415228-4737-4C9D-A1C5-D004E17C6A3C.jpeg
 

Załączniki

  • 15415228-4737-4C9D-A1C5-D004E17C6A3C.jpeg
    15415228-4737-4C9D-A1C5-D004E17C6A3C.jpeg
    1,3 MB · Wyświetleń: 1 703
reklama
Justynko - współczuję Ci bardzo. Teraz targają Tobą silne emocje i za wcześnie na takie decyzje. Twoja strata jest bardzo przykra, ale nie jest powiedziane, że następnym razem będzie podobnie.
 
ja swoja piwrwsza ciaze straciłam w 2004 roku( po 1 cyklu staran bylam juz w ciazy) w 8 tygodniu ciazy .Dowiedzialam sie o tym w 13 tygodniu bo nie miałam żadnych objawów poronienia u mnie bylo poronienie zatrzymane .
Na kolejną ciaze czekałam 6 długich lat bo nie mogłam zajść .nie brałam leków ,nie robiłam badan itp po prostu po 6 latach sie udało i cala ciąża leżenie plackiem , non stop szpital bo grozilo poronieniem a potem porodem przedwczesnym ,masa leków w ciąży i w 8 miesiącu cesarka i jest moje małe szczęście które teraz ma prawie 9 lat . 3,5 roku temu zapadła decyzja p drugim dziecku bo bardzo chcieliśmy i były to co roku życzenia urodzinowe naszej córki ze chciałaby rodzeństwo i teraz poszło nam szybciej bo po 3,5 roku jestem w prawie 6 tygodniu ciąży . Nie ma dnia ani godziny abym nie szalała z niepokoju tak ze odezwała sie moja nerwica . I drżę każdego dnia oby nic sie nie stalo .
trzymaj sie i wierze ze przytulisz jeszcze,swoje szczęście i usłyszysz słowo mama
 
Justyna nie myśl w ten sposób ze zabiła , że Twoje ciało jest źłe. Uwierz że na poronienie jest wiele czynników. MMoże okruszek był ciężko chory i Bóg go wezwał do grona aniołków juz teraz. Moja droga do macierzynstwa nie była łatwa. Mam 6 ciąż za sobą i 4 aniołki w niebie. Dwoje dzieci z 3 i 6 ciąży. Straty zostawiły drzazgi w sercu ale słońca które mam na ziemi koja moja duszę. Sciskam i przytulamw cierpieniu. Daj sobie czas na zżałobę i uwierz że teraz możesz w to nie wierzyć ale na pewno jeszcze będziesz mamą ziemskiego dziecka.
 
Nic teraz nie jest w stanie Cię pocieszyć. Wiem bo też przeżyłam poronienie a dokładniej 3.
Pierwszą ciążę miałam idealną, zero problemów i z niej mam syna 10 lat.
Potem niestety zaczął się koszmar. Następną ciążę poroniłam w 12 tygodniu.
Po pół roku kolejne poronienie w 8 tygodniu. Po roku kolejne poronienie w 6 tygodniu i już nie odważyłam się spróbować kolejny raz.
Znalazłam lekarza, który zlecił masę badań i mąż też był pod opieką lekarza i udało się donosić córkę.
A największą niespodzianką było to że po roku okazało się że ponownie zostaniemy rodzicami i ciąża bezproblemowa wręcz idealna.
Najbardziej przeżyłam pierwsze poronienie które do tej pory siedzi mi w głowie. Pamiętam jak budziłam się w nocy bo słyszałam jakby ktoś krzyczał mama...
Życie piszę różne scenariusze ale my aktorzy musimy walczyć o swoje najlepsze role jakie możemy mieć.
Nie poddawaj się
 
@Justyna Norwegia w tej chwili potrzebujesz czasu. Potrzebujesz przezyc zalobe i odreagowac emocje. Mozliwe, ze bedzie tak jak mowisz i juz wiecej nie sprobujesz byc mama. Bylas na watku, ktory podczytuje, bo jestem po raz 4 w ciazy i czekam z nadzieja, ze moj maluszek z nami zostanie. Mam w domu 6 miesiecznego syna, wiec lekow na podtrzymanie nie moge wziac, bo karmie. Mam moje szczescie o ktore walczylam niemal 10 lat. Mam za soba 2 straty i wyrok, ze nigdy dzieci miec nie bede. To w duzej mierze zalezy od nas i naszego nastawienia. Tez mialam kryzysy i poddawalam sie. Potem zbieralam sie w sobie i w brew opinii lekarzy probowalismy kolejny raz. Nam sie udalo... tobie tez moze. Duzo zalezy od ciebie i twojego nastawienia. Macierzynstwo bywa dla niektorych walka. Ta walke mozna wygrac. My rodzicielstwo rozciagalismy o adopcjie, ale tez nam odmowiono. Drzwi do rodzicielstwa moga zamknac ci inni, wazne, abys ty sama ich nie zamykala, bo cuda sie zdarzaja. Nasze dzieci sa cudaczkami wyrwanymi niebu i ziemi. Teraz jest zal, rozpacz i pytania dlaczego, poszukiwanie winnego. Lepiej skupic cala uwage na szukaniu rozwiazan, by kolejny raz cie to nie spotkalo. Lekarze, badania i leki. Nawet w Norwegii to jest mozliwe, bo masz kontakt z Polska. Przezyj swoj bol, przezyj strate i zalobe. Daj sobie czas na ostateczne decyzje. Pozwol sie zyciu zaskakiwac. Tak samo, jak rysuje bolesne scenariusze, tak samo rozpieszcza nadzieja i radoscia. Powodzenia ci zycze i duzo zyczliwych ludzi na drodze zycia
 
Nic teraz nie jest w stanie Cię pocieszyć. Wiem bo też przeżyłam poronienie a dokładniej 3.
Pierwszą ciążę miałam idealną, zero problemów i z niej mam syna 10 lat.
Potem niestety zaczął się koszmar. Następną ciążę poroniłam w 12 tygodniu.
Po pół roku kolejne poronienie w 8 tygodniu. Po roku kolejne poronienie w 6 tygodniu i już nie odważyłam się spróbować kolejny raz.
Znalazłam lekarza, który zlecił masę badań i mąż też był pod opieką lekarza i udało się donosić córkę.
A największą niespodzianką było to że po roku okazało się że ponownie zostaniemy rodzicami i ciąża bezproblemowa wręcz idealna.
Najbardziej przeżyłam pierwsze poronienie które do tej pory siedzi mi w głowie. Pamiętam jak budziłam się w nocy bo słyszałam jakby ktoś krzyczał mama...
Życie piszę różne scenariusze ale my aktorzy musimy walczyć o swoje najlepsze role jakie możemy mieć.
Nie poddawaj się
Mi się śni, ze lekarze biorą ten zarodek i sprawdzają czy to czhlopiec czy dziewczynka. Bo z jednej strony może lepiej, ze wcześniej, a z drugiej strasznie boli, ze moje dziecko nie ma żadnej tożsamości, ze tak na prawdę nigdy nie było. Ze nie moge go/ jej nazwać imieniem, ze starszej przyrodniej siostrZe nie mogę powiedzieć, ze rodzeństwo o takim imieniu jest w niebie. Chciałabym żeby moje dziecko zostało nazwane.
 
@Justyna Norwegia sama mozesz to zrobic. Mozesz nadac tozsamosci swojemu makenstwu. Pierwsza ciaze stracilam w 9tc. Dziecko bylo wielkosci Oliwki i tak mowie o moim malenstwie. Tak nazywamy naszego okruszka z m. Dla uoamietnienia tego faktu mamy w domu drzewo Oliwne. Drugie malenstwo stracilam w 10 tc i mowilam o nim misiaczek. I tak wciaz o nim mowie, To nasz Michas. Chce by moj synek Oskarek wiedzial, ze ma rodzenstwo. Dla mnie to nie jest temat tabu. Nie chce, by aniolki przycmily jego zycie, ale chce, by byly jego czescia, poniewaz sa czescia naszego zycia. Nawet jak nie mielismy Oskarka, to by m pamietal obchodzilismy dzien taty. Bedziemy zawsze pamietac, bo Oliwia miala sie urodzic w ten sam dzien, w ktory przypadkiem wzielismy slub. Te daty same zostaly ze soba sprzezone. Podobnie date narodzin Michalka bedziemy pamietac, bo to dzien, w ktorym obchodzimy ur mojej mamy. O tym sie pamieta.
 
reklama
@Justyna Norwegia Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty.
6 sierpnia, jak zakładałaś wątek, ja zobaczyłam na USG serduszko, ale 2 tyg. później to serduszko już nie biło. Też nie będę więc marcową mamą.
Nie porównuję swojej straty z Twoją, bo jak widać po stopce mam już 2 dzieci, nie wiem do końca, co możesz czuć, ale łączę się z Tobą w bólu.
Życzę Ci z całego serca, żebyś poczuła się lepiej i przestała myśleć, że to Twoja wina, bo to po prostu nieprawda. Ja też w pierwszym odruchu się obwiniałam, rozumiem to, ale tak nie można. To nie Twoja wina!
 
reklama
Do góry