reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2021

gratulacje!! I zazdro :) jak dziecię? Ja mam schizę ze będzie wielkie, niby waga z usg w normie, ale brzuch to ja mam…ogromny. Niestety, wszyscy mi to mówią, wiec sobie nie wkręcam. Może się nie przełoży na sloniątko o_O
Na usg wyszło 3400 kilka dni przed porodem a finalnie 3200, wiec bez szału ;)
 
reklama
Ja po lekarzu 37+4, mala 2900kg
Szyjka trochę krótsza ale jeszcze nie na dzisiaj jak to lekarz powiedział 🙈
A ja coś czuję że to na dniach
 
Ale cisza na morzu…jak tam, pijecie herbatkę z liści malin? Jecie ananasa? Czy uważanie ze to nie działa? Ja mam dziwny objaw, budzę się o 5 rano i muszę zjeść selera naciowego gdzie wcześniej go w ogóle nie jadłam 😂🤷‍♀️
seler naciowy? :D Nieźle! :D
Taaa, cisza przed burzą. Mój mózg to kalafior (chociaż powróciła zdolność matematycznego myślenia - hura!!!), pojawiła się alergia, nie chce mi się już jeździć do alergologa, ani dzwonić, ani ... nic. I jeszcze muszę koniecznie mieć jedną wizytę z diabetologiem, ale jak na złość nie mogę się do niej dostać i bedę musiała mieć konsultację telefoniczną z kimś nowym, komu będę musiała od nowa całą historię opowiedzieć... Jestem w stanie "nie daję rady". Chcę przeczekać, chcę przyspieszyć dni. Poród mam wyznaczony na 24-25.06. CC. I trzymamy kciuki, aby nie wcześniej. Więc nawet jakbym chciała coś w domu zrobić, to nie mogę (zero noszenia, jak najmniej chodzenia, czuję się umęczona). Szyjka się skróciła. Mam założony pessar. Ale i tak muszę uważać. Mam w sobie ponad 5kg dzieci (w piątek dowiem się dokładnie ile to "ponad" wynosi). Plus dodatki dwójki bambaryłek. Każdy ma swoje łożysko i całą resztę. Wczoraj uświadomiłam sobie, że nie mogę po ludzku zjeść zupy, bo nie mogę nachylić się nad stołem, bo brzuch. Nie mogę przysunąć się bardziej do stołu, bo brzuch. Wielki. Prawie się popłakałam - hormony...
Do tego w nocy bóle bioder, kolan, kręgosłupa - przez to napinający się brzuch. Wczoraj na łóżko (na którym JUŻ JEST pokrowiec zmiękczający materac) położyłam piankowe siedzisko z fotela. Uffff, pomogło. Dziś spałam. Śpię na stercie poduszek podnoszących mnie od pasa w górę - bo zgaga, bo cofki... Mam przeżarty przełyk przez kwasy żołądkowe i jedzenie/picie sprawia mi duży ..., nazwijmy to - dyskomfort. I nie czuję głodu. Jak wezmę Renne to pomaga i nagle czuję jak głodna byłam.
Przez to, w przeciągu ponad tygodnia, nie przytyłam ani grama. Za to brzuch powiększył się znacząco! Właśnie siedzę na krześle z nogami rozszerzonymi maksymalnie, a brzuch opiera mi się o siedzenie krzesła... 🙈 ratunku....

Ja wiem, że istnieją jednorożce - kobiety, które przechodzą całą ciążę łatwo lekko i przyjemnie - zazdraszczam!
 
Dziewczyny mi grozili przedwczesnym porodem od 32 tygodnia przez skracającą się szyjke.
Od 37 tygodnia przestałam się oszczędzać i próbowałam wszystkiego. Seks, spacery, schody, porządki, mycie okien.
Termin na 3.06 a ja nadal nie urodzilam, w czwartek mam się zgłosić do szpitala i będą wywoływać [emoji28]
sex... Nawet nie wiecie jak tęsknię za seksem... Żadnych skurczy macicy... Eh... Jeszcze trochę...
Ostatnio śniło mi się, że zdradziłam męża. I to nie tak, że przypadkiem, że się wahałam. Nadarzyła się okazja - ok, spoko, jasne....- eh... I w tym śnie mąż się dowiedział. Generalnie się śmiał, ale czułam się okropnie. Nie dlatego, że go zdradziłam, ale dlatego, że przyszło mi to tak łatwo i że on się o tym dowiedział 🙈
 
Hej. Ja od czwartku w szpitalu bo skurcze i plamienie. Niestety wczoraj miałam nagłe cc bo malutkiej spadalo tętno na skurczach. Samo cc tragedia, 3, ponad godzinę a bloku. No ale goje się.. Za to z malutką jest gorzej bo niby tylko późny wczesniak prawie donoszony a jednak nie trzyma cukru we krwi i nie chce jeść 😓. Jestem druga dobę na położnictwie i ryczę bo nie mogę jej mieć przy sobie.
Malutka urodziła się w 36+4 tc, waga 2450 g i 47 cm długości.
Dziewczyny próbujcie donosić ciąże jak najdłużej. Bo mój przykład pokazuje, że niby kilka dni przed 37 tc a jednak na to wpływ na rozwój dziecka.
Malutka ciągle na neonatologii, karmiona kroplówkami.
Nawet na chwilę mi jej nie przywieźli.
 
seler naciowy? :D Nieźle! :D
Taaa, cisza przed burzą. Mój mózg to kalafior (chociaż powróciła zdolność matematycznego myślenia - hura!!!), pojawiła się alergia, nie chce mi się już jeździć do alergologa, ani dzwonić, ani ... nic. I jeszcze muszę koniecznie mieć jedną wizytę z diabetologiem, ale jak na złość nie mogę się do niej dostać i bedę musiała mieć konsultację telefoniczną z kimś nowym, komu będę musiała od nowa całą historię opowiedzieć... Jestem w stanie "nie daję rady". Chcę przeczekać, chcę przyspieszyć dni. Poród mam wyznaczony na 24-25.06. CC. I trzymamy kciuki, aby nie wcześniej. Więc nawet jakbym chciała coś w domu zrobić, to nie mogę (zero noszenia, jak najmniej chodzenia, czuję się umęczona). Szyjka się skróciła. Mam założony pessar. Ale i tak muszę uważać. Mam w sobie ponad 5kg dzieci (w piątek dowiem się dokładnie ile to "ponad" wynosi). Plus dodatki dwójki bambaryłek. Każdy ma swoje łożysko i całą resztę. Wczoraj uświadomiłam sobie, że nie mogę po ludzku zjeść zupy, bo nie mogę nachylić się nad stołem, bo brzuch. Nie mogę przysunąć się bardziej do stołu, bo brzuch. Wielki. Prawie się popłakałam - hormony...
Do tego w nocy bóle bioder, kolan, kręgosłupa - przez to napinający się brzuch. Wczoraj na łóżko (na którym JUŻ JEST pokrowiec zmiękczający materac) położyłam piankowe siedzisko z fotela. Uffff, pomogło. Dziś spałam. Śpię na stercie poduszek podnoszących mnie od pasa w górę - bo zgaga, bo cofki... Mam przeżarty przełyk przez kwasy żołądkowe i jedzenie/picie sprawia mi duży ..., nazwijmy to - dyskomfort. I nie czuję głodu. Jak wezmę Renne to pomaga i nagle czuję jak głodna byłam.
Przez to, w przeciągu ponad tygodnia, nie przytyłam ani grama. Za to brzuch powiększył się znacząco! Właśnie siedzę na krześle z nogami rozszerzonymi maksymalnie, a brzuch opiera mi się o siedzenie krzesła... 🙈 ratunku....

Ja wiem, że istnieją jednorożce - kobiety, które przechodzą całą ciążę łatwo lekko i przyjemnie - zazdraszczam!
Kochana, powiedz lekarzowi o tej cofce i zgadze. Ja swojej gin powiedzialam na poprzedniej wizycie to był 35tc. Wypisała mi receptę na nolpazę 20mg i powiedziała żebym raz dziennie brała. Wzięłam na wieczór i w nocy nie wiedzialam co to zgaga! A tak się cholernie męczyłam wcześniej że spać się nie dało....
 
Hej. Ja od czwartku w szpitalu bo skurcze i plamienie. Niestety wczoraj miałam nagłe cc bo malutkiej spadalo tętno na skurczach. Samo cc tragedia, 3, ponad godzinę a bloku. No ale goje się.. Za to z malutką jest gorzej bo niby tylko późny wczesniak prawie donoszony a jednak nie trzyma cukru we krwi i nie chce jeść 😓. Jestem druga dobę na położnictwie i ryczę bo nie mogę jej mieć przy sobie.
Malutka urodziła się w 36+4 tc, waga 2450 g i 47 cm długości.
Dziewczyny próbujcie donosić ciąże jak najdłużej. Bo mój przykład pokazuje, że niby kilka dni przed 37 tc a jednak na to wpływ na rozwój dziecka.
Malutka ciągle na neonatologii, karmiona kroplówkami.
Nawet na chwilę mi jej nie przywieźli.
Ojejku! Współczuję kochana ale musisz być silna! Odpoczywaj teraz póki możesz. Z malutką wszystko będzie w porządku. Nie jest maleńka jak na ten tydzień. Staraj się nie martwić, wiem, że jest ciezko tym bardziej, ze nie możesz jej mieć przy sobie ale to tylko chwilowe. Jesteś pod dobrą opieką! Będzie dobrze - musi byc! Ściskam ciepło! ❤️❤️❤️
 
reklama
Hej. Ja od czwartku w szpitalu bo skurcze i plamienie. Niestety wczoraj miałam nagłe cc bo malutkiej spadalo tętno na skurczach. Samo cc tragedia, 3, ponad godzinę a bloku. No ale goje się.. Za to z malutką jest gorzej bo niby tylko późny wczesniak prawie donoszony a jednak nie trzyma cukru we krwi i nie chce jeść 😓. Jestem druga dobę na położnictwie i ryczę bo nie mogę jej mieć przy sobie.
Malutka urodziła się w 36+4 tc, waga 2450 g i 47 cm długości.
Dziewczyny próbujcie donosić ciąże jak najdłużej. Bo mój przykład pokazuje, że niby kilka dni przed 37 tc a jednak na to wpływ na rozwój dziecka.
Malutka ciągle na neonatologii, karmiona kroplówkami.
Nawet na chwilę mi jej nie przywieźli.
Trzymajcie się mocno. Najważniejsze że jesteście już pod opieką i jeszcze chwilka i będziecie cieszyć się sobą. 3mam kciuki za szybkie wyjście.
 
Do góry