reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Co to znaczy tendencję do krwiaków? Przecież one powstają bo pęka naczynko to nie żadna tendencja tylko problemy z krzepliwością . I mi to moja lekarka tłumaczyła tak jak napisała @EwelinaW że dochodzi do zablokowania przepływu, może dochodzić często do mini pęknięć naczyń w tych miejscach gdzie powstał zakrzep i jest krwiak. Ja pierwsza ciążę bez leków miałam krwiaka do 23 tygodnia ciąży ciąża mi obumarła w 26 tygodniu urodziłam martwa córeczkę i skrzeplinę krwi 8 cm na 4 cm krwawiłam do 20 tygodnia ciąży czarna krwią. Druga ciąża krwiak odrazu po zagnieżdzeniu obumarcie 11 tydzień krwiak 3x3 cm . Trudno mi się zgodzić że stwierdzeniem , że to tendencja do krwiaków na pewno nie . Mi równi pękają żyły mam dużo siniaków i łącze to z chorobą.

Kolejne ciążę na lekach heparyna 0,8 -0,6 Acard i inne cuda udało się mam 2 córki . Po tych wszystkich strasznych przeżyciach jest szczęśliwa.
Mi nie pękają żyły, nie robią mi się krwiaki, ani siniaki. Krwiaki w ciąży są fizjologiczne,tak jak już koleżanka wyżej tłumaczyła. Publikację naukowe mówią, że jak w jednej ciąży były krwiaki, to predysponuje to również do krwiaków w kolejnych. Moje przyjaciółki z krwiakami bez problemu donosiły ciąże i nigdy żadnych problemów z poronieniami nie miały. Ja sama miałam teraz krwiaka i krwawiłam strasznie do 17 tygodnia ciąży, były to wręcz krwotoki, a urodziłam zdrową córeczkę. No i nie zgodzę się absolutnie, za krwiaki w ciąży oznaczają problemy z krzepliwością. Przyjaciółka ginekolog mówi, że niemal 90% pacjentek ma malutkie krwiaczki w ciąży, tylko nawet nie są o tym informowane, bo to niczemu nie zagraża i jak nie ma nawet plamień, to są totalnie bez znaczenia. Sama też miała maleńkiego krwiaka.
 
reklama
Co to znaczy tendencję do krwiaków? Przecież one powstają bo pęka naczynko to nie żadna tendencja tylko problemy z krzepliwością . I mi to moja lekarka tłumaczyła tak jak napisała @EwelinaW że dochodzi do zablokowania przepływu, może dochodzić często do mini pęknięć naczyń w tych miejscach gdzie powstał zakrzep i jest krwiak. Ja pierwsza ciążę bez leków miałam krwiaka do 23 tygodnia ciąży ciąża mi obumarła w 26 tygodniu urodziłam martwa córeczkę i skrzeplinę krwi 8 cm na 4 cm krwawiłam do 20 tygodnia ciąży czarna krwią. Druga ciąża krwiak odrazu po zagnieżdzeniu obumarcie 11 tydzień krwiak 3x3 cm . Trudno mi się zgodzić że stwierdzeniem , że to tendencja do krwiaków na pewno nie . Mi równi pękają żyły mam dużo siniaków i łącze to z chorobą.

Kolejne ciążę na lekach heparyna 0,8 -0,6 Acard i inne cuda udało się mam 2 córki . Po tych wszystkich strasznych przeżyciach jest szczęśliwa.
A i jeszcze dodam, że jestem przebadana hematologicznie na każdą stronę i nie mam żadnych, nawet najmniejszych problemów z krzepliwością. Mam jedynie mutacje MTHFR w jednym wariancie. Ja uważam, że acard, który z resztą odstawiłam jak zaczęłam krwawić w 11 tygodniu mógł u mnie sporo namieszać. Miałam acard i heparynę w profilaktycznej dawce włączoną wyłącznie ze względu na liczne poronienia w wywiadzie. No i właśnie w tej ostatniej donoszonej ciąży bujałam się z krwiakiem prawie 2 miesiące, w poprzednich nie było takich problemów.
 
Każda z nas ma inne doświadczenia ja ufam swojej lekarce bo ona mi pomogła jako jedyna i dzięki niej donosilam ciążę i dzięki prof Malinowskiemu . Uwierz , że ja przebadana byłam pod każdym kątem hemotalogicznie ,ginekologicznie , immunologiczne , genetycznie.
Być może twoje koleżanki donosiły ciążę z krwiakiem a ja pochowałam swoje dziecko także to stwierdzenie do mnie nie przemawia. Niech każda ufa swojemu lekarzowi i sobie bo my kobiety mam intuicję jak już zaczynam się leczyć to większość z nas ma ogromną wiedzę.
Ja osobiście brałam Acard w 3,4 donoszonej ciąży w której krwiaków nie było czułam się świetnie co u jednego się sprawdza u drugiego nie musi .
 
Każda z nas ma inne doświadczenia ja ufam swojej lekarce bo ona mi pomogła jako jedyna i dzięki niej donosilam ciążę i dzięki prof Malinowskiemu . Uwierz , że ja przebadana byłam pod każdym kątem hemotalogicznie ,ginekologicznie , immunologiczne , genetycznie.
Być może twoje koleżanki donosiły ciążę z krwiakiem a ja pochowałam swoje dziecko także to stwierdzenie do mnie nie przemawia. Niech każda ufa swojemu lekarzowi i sobie bo my kobiety mam intuicję jak już zaczynam się leczyć to większość z nas ma ogromną wiedzę.
Ja osobiście brałam Acard w 3,4 donoszonej ciąży w której krwiaków nie było czułam się świetnie co u jednego się sprawdza u drugiego nie musi .
No dokładnie, każda z nas jest inna i potrzebuje indywidualnego podejścia. Niestety nie ma jednej złotej recepty i jednego złotego rozwiązania, gdyby było, to nie byłoby tego forum w ogóle..
 
Każda z nas ma inne doświadczenia ja ufam swojej lekarce bo ona mi pomogła jako jedyna i dzięki niej donosilam ciążę i dzięki prof Malinowskiemu . Uwierz , że ja przebadana byłam pod każdym kątem hemotalogicznie ,ginekologicznie , immunologiczne , genetycznie.
Być może twoje koleżanki donosiły ciążę z krwiakiem a ja pochowałam swoje dziecko także to stwierdzenie do mnie nie przemawia. Niech każda ufa swojemu lekarzowi i sobie bo my kobiety mam intuicję jak już zaczynam się leczyć to większość z nas ma ogromną wiedzę.
Ja osobiście brałam Acard w 3,4 donoszonej ciąży w której krwiaków nie było czułam się świetnie co u jednego się sprawdza u drugiego nie musi .
Kochana, dobrze wiesz, że leczyłaś sie immunologicznie, i trudno nawet powiedzieć, czy te ciąże straciłaś przez krwiaki, czy immunologię. Mnie Przybycień zawsze mówi, że najbardziej krwawią mu immunologiczne pacjentki - szczególnie te auto. Ja mam wyniki cytokin w ciąży koszmarne, ale w żadnej nie krwawiłam. Robią mi się siniaki bardzo łatwo, a krwiaków żadnych. To wszystko to wielka tajemnica jest.
 
Każda z nas ma inne doświadczenia ja ufam swojej lekarce bo ona mi pomogła jako jedyna i dzięki niej donosilam ciążę i dzięki prof Malinowskiemu . Uwierz , że ja przebadana byłam pod każdym kątem hemotalogicznie ,ginekologicznie , immunologiczne , genetycznie.
Być może twoje koleżanki donosiły ciążę z krwiakiem a ja pochowałam swoje dziecko także to stwierdzenie do mnie nie przemawia. Niech każda ufa swojemu lekarzowi i sobie bo my kobiety mam intuicję jak już zaczynam się leczyć to większość z nas ma ogromną wiedzę.
Ja osobiście brałam Acard w 3,4 donoszonej ciąży w której krwiaków nie było czułam się świetnie co u jednego się sprawdza u drugiego nie musi .
Mówiąc o tendencji, to fakt dla mnie dziś to jest związek z choroba. Za młodu jak byłam z takim czymś u lekarza zbagatelizował mnie, właśnie użył stwierdzenia mam tendencję, do tego siedzący tryb życia, no niestety pracy nie zmienię. Wszystko to zgodzę się wpływa na tendencję, ale dopóki się nie przebadamy nie wiemy czy to problem np z krzepliwością. W pierwszej ciąży nie wiem czy miałam krwiaki, nigdy nie plamilam, na usg nigdy nic nie zauważono, skoro po poronieniu wyszło że mam podwyższone d-dimery dostałam minimalna dawkę acardu, teraz w 2 ciąży krwiaki mam stwierdzone ale też i krwawilam, na usg było zawsze uwidocznione, nawet jak nie miałam plamien/krwawień w różnych miejscach więc pojawiały się nowe. Najniebezpieczniejszy był pierwszy zaraz przy pęcherzyku i większy od niego. Ale udało się, myślę że te krwawienia które tym razem widzę sprawia acard, przynajmniej wiem że je mam i bardziej uważam bo się jeszcze zapominam że jestem w ciąży. Ale skoro mam problem z krzepliwością tworzeniem się zakrzepów to wolę brać acard i je zminimalizować kosztem plamien krwawień, bo one i tak by były tylko może wewnątrz. A tak bynajmniej lekarz bardziej sprawdza pod tym kątem.
Pokladalam wielkie nadzieje że tym razem obstawiona lekami damy radę, tym razem zawiodła genetyka, poprzednio nie wiem, lekarze mówią że też. Myślę że gdyby nie te leki to ciąża sama by już dawno obumarła. Pewnie poprzez podawanie progesteronu się udało, bo ten zaczął mi szwankować, i pewnie podobnie było w poprzedniej.
 
Kochana, dobrze wiesz, że leczyłaś sie immunologicznie, i trudno nawet powiedzieć, czy te ciąże straciłaś przez krwiaki, czy immunologię. Mnie Przybycień zawsze mówi, że najbardziej krwawią mu immunologiczne pacjentki - szczególnie te auto. Ja mam wyniki cytokin w ciąży koszmarne, ale w żadnej nie krwawiłam. Robią mi się siniaki bardzo łatwo, a krwiaków żadnych. To wszystko to wielka tajemnica jest.
Tak oczywiście ,że leczyłam się wszelako co napisałam ale tak na prawdę jakia jest przyczyna poronień nawykowych to nikt nie wie. Można tylko domniemywać.
Ale ja uważam , że składowa całego leczenia dała mi szansę donosić i urodzić dziecko żywe. I jestem daleka od stwierdzenia , że te krwiaki były przyczyną ale mogły a jak brałam leki ich nie miałam . Chciałam tylko dziewczyna które walczą o dziecko napisać aby były czujne aby ufały sobie znały inne zdanie inne doświadczenie. Bo w końcu każda z nas walczy o to samo aby mieć żywe dziecko .
Warto wymieniać się doświadczeniami mnie to forum pomogło dziewczyny były wspaniałe pokierowały do lekarza . Ja mimo że mam 4 letnia córkę wciąż tu jestem bo chciałabym pomóc komuś słowem rada komuś kto jej już nie ma jak ja kiedyś.
 
Tak oczywiście ,że leczyłam się wszelako co napisałam ale tak na prawdę jakia jest przyczyna poronień nawykowych to nikt nie wie. Można tylko domniemywać.
Ale ja uważam , że składowa całego leczenia dała mi szansę donosić i urodzić dziecko żywe. I jestem daleka od stwierdzenia , że te krwiaki były przyczyną ale mogły a jak brałam leki ich nie miałam . Chciałam tylko dziewczyna które walczą o dziecko napisać aby były czujne aby ufały sobie znały inne zdanie inne doświadczenie. Bo w końcu każda z nas walczy o to samo aby mieć żywe dziecko .
Warto wymieniać się doświadczeniami mnie to forum pomogło dziewczyny były wspaniałe pokierowały do lekarza . Ja mimo że mam 4 letnia córkę wciąż tu jestem bo chciałabym pomóc komuś słowem rada komuś kto jej już nie ma jak ja kiedyś.
Dokładnie ja piszesz, ja też uważam że jedna przyczyną może nie być tak groźna ale jak tych wszystkich elementów nałoży się na raz to mamy efekt w postaci poronienia. Ja dzięki internetowi wiem jakie badania mogłam zrobić jakie były bez sensu bo za bardzo się w coś wkrecalam, Mogłam zweryfikować u swojej lekarki, I przynajmniej mieć poczucie że zrobiło się wszystko by mieć szanse
 
Tak oczywiście ,że leczyłam się wszelako co napisałam ale tak na prawdę jakia jest przyczyna poronień nawykowych to nikt nie wie. Można tylko domniemywać.
Ale ja uważam , że składowa całego leczenia dała mi szansę donosić i urodzić dziecko żywe. I jestem daleka od stwierdzenia , że te krwiaki były przyczyną ale mogły a jak brałam leki ich nie miałam . Chciałam tylko dziewczyna które walczą o dziecko napisać aby były czujne aby ufały sobie znały inne zdanie inne doświadczenie. Bo w końcu każda z nas walczy o to samo aby mieć żywe dziecko .
Warto wymieniać się doświadczeniami mnie to forum pomogło dziewczyny były wspaniałe pokierowały do lekarza . Ja mimo że mam 4 letnia córkę wciąż tu jestem bo chciałabym pomóc komuś słowem rada komuś kto jej już nie ma jak ja kiedyś.
I miałaś najlepsze leczenie. Ja zawsze obawiam się, że ktoś się skupi na jednej rzeczy i przez to przegapi resztę. Tak jak są osoby, które jako powód podają mutacje mthfr i na tym zamykają sprawę. Jak pisałam krwiaki, zdaniem dr Jurka nie tyle wiążą się z krzepliwością ale immunologią - a szczególnie auto cyt.: "te typowo immunologiczne pacjentki non stop krwawią" kurczy się macica, organizm odrzuca ciążę, więc warto iść może w tym kierunku.
 
reklama
Do góry