reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2022

reklama
To dorzucę historię z wczoraj, o której tu nie pisałam, ale po trochu przedstawiłam ją w zamkniętej konwersacji.

Obudziłam się wczoraj, poszłam do toalety, a tam przy podtarciu jasnoróżowy śluz w dość dużej ilości, ale przy drugim podtarciu już go nie było. Jako że to moje pierwsze plamienie w ciąży (11+3) zaczęłam panikować. Na szczęście musiałam coś zrobić do pracy, zajęłam czymś głowę i się uspokoiłam, bo przecież nic mnie nie bolało. Później plamienie nadal występowało, ale w małej ilości i było już brązowe. Tak było do wieczora. Starałam się podchodzić do tego ze spokojem, bo nie było żywej krwi i nic mnie nie bolało. Zaczęły mi jednak świtać opowieści z forum o braku bolących piersi i wyrzutach, że kogoś nie potraktowaliśmy poważnie, a teraz już jest po wszystkim (wiem, że to nie nasza wina). Udało mi się zapisać do mojego lekarza na dziś.

Niestety zaczęłam zauważać, że piersi już w zasadzie nie bolą, dzień wcześniej miałam nieprzyjemne ukłucia w obrębie macicy. Od jakiegoś czasu nawet zbyt dużych mdłości już nie odczuwam. No i wieczorem się zaczęło - zaczęłam dostawać ataków paniki, nie mogłam spać. Same wiecie jak to może wyglądać.

Dziś już nie plamiłam, ale brak objawów nie dawał mi spokoju. Lekarz mnie zbadał, mam bardzo ukrwioną nadżerkę i możliwe, że tu była przyczyna. Z dzidziutem wszystko w porządku. Mała wiercipięta [emoji3590][emoji24] W ogóle lekarz najpierw powiedział "o, widać cipusię! Chyba będzie babeczka", po czym na końcu jak znowu chciał podejrzeć, to już nie był taki pewny i to raczej wyglądało na peniska [emoji85] ale jest szansa, że na prenatalnych w przyszłym tygodniu już będziemy w takim razie wiedzieć, co to za nicpoń tam rośnie.

Więc dziewczyny, zanikające objawy, to nie koniec świata! Wchodzimy powoli w drugi trymestr [emoji7]
O kurcze jakie już duże Twoje maleństwo [emoji173]
 
Potwierdzam z tym zanikiem objawów. U mnie na przełomie 10/11 tygodnia całkowicie zniknęly mdłości, wzdęcia i rozpierające bóle brzucha
emoji4.png
piersi nadal bolały ale sobie wmawiałam, ze to przez duohaston. Na detektorze znalazłam wczoraj wyrazne tetno 160-170 więc to musi być serducho maluszka
emoji4.png
ale co sie nastresowałam to moje, teraz dopiero jestem spokojna [emoji

Potwierdzam z tym zanikiem objawów. U mnie na przełomie 10/11 tygodnia całkowicie zniknęly mdłości, wzdęcia i rozpierające bóle brzucha [emoji4] piersi nadal bolały ale sobie wmawiałam, ze to przez duohaston. Na detektorze znalazłam wczoraj wyrazne tetno 160-170 więc to musi być serducho maluszka [emoji4] ale co sie nastresowałam to moje, teraz dopiero jestem spokojna [emoji4]
Hejka😉 potrzebuje rady cały czas myślę nad detektorem tętna płodu powiedz mi proszę czy warto zainwestować pieniądze w takie urządzenie?
Czy tętno zawsze jest wyczuwalne?
Dodam że jestem po kilku stratach i od wizyty do wizyty cały czas żyje w strachu i zmysłami czy wszystko wporzadku jest z dzieckiem
 
Hejka😉 potrzebuje rady cały czas myślę nad detektorem tętna płodu powiedz mi proszę czy warto zainwestować pieniądze w takie urządzenie?
Czy tętno zawsze jest wyczuwalne?
Dodam że jestem po kilku stratach i od wizyty do wizyty cały czas żyje w strachu i zmysłami czy wszystko wporzadku jest z dzieckiem
ja też myślałam o tym ale jakbym nie znalazła tętna to bym oszalała więc wolę nie kupować. Chciałabym przeznaczyc te pieniadze na coś innego tym bardziej że nie mam od kogo dostać ubranek i różnych rzeczy bo maluchu i będę musiała kupować wszystko od podstaw a jest tych rzeczy w ciul.
 
Hejka😉 potrzebuje rady cały czas myślę nad detektorem tętna płodu powiedz mi proszę czy warto zainwestować pieniądze w takie urządzenie?
Czy tętno zawsze jest wyczuwalne?
Dodam że jestem po kilku stratach i od wizyty do wizyty cały czas żyje w strachu i zmysłami czy wszystko wporzadku jest z dzieckiem
Uważałam za zbędny wydatek, ale jeśli bym miała detektor, to na pewno byłabym od wczoraj spokojniejsza, a tak, czekałam na wizytę jak na ścięcie.
 
Hejka[emoji6] potrzebuje rady cały czas myślę nad detektorem tętna płodu powiedz mi proszę czy warto zainwestować pieniądze w takie urządzenie?
Czy tętno zawsze jest wyczuwalne?
Dodam że jestem po kilku stratach i od wizyty do wizyty cały czas żyje w strachu i zmysłami czy wszystko wporzadku jest z dzieckiem
Trzeba sobie uswiadomić że ciężko jest znaleźć tętno. Ja byłam na to przygotowana wiec nie panikowalam jak za 2 pierwszymi razami mi się nie udało.
Wczoraj i dzisaj udało się znleźć, ale to nie zajmuje mi 1 minutę tylko 10-20 min. Szukałam tętna około 10 minut po przebudzeniu, wtedy co mi sie nie udało znaleźć to było w ciągu dnia (nie wiem czy to ma znaczenie). Na tym etapie trzeba szukać bardzo nisko, na wzgórku łonowym a nie koło pępka.
Zarówno wczoraj i dzis po znalezieniu tętna, chcialam od razu znaleźć ponownie, zeby sobie nagrac na telefon [emoji4]i mimo, ze głowice trzymalam idealnie w tym samym miejscu, to musialam przez kilka minut pod roznymi kątami i z różną mocą przyciskać aby ponownie uslyszyć tętno. Dlatego łatwo wpasc w panikę jezli sie szybko przeleci glowica po brzuchu i sie nie znajdzie, bo tu trzeba cierpliwosci i nastawic sie na mozolne szukanie po kilka razy w tym samym miejscu.

To są moje doswiadczenia i uwazam, ze na ten moment detektor to moje wybawienie, bo jestem chora i żaden gin mnie nie przyjmie w tym stanie.
Wizyte mam przelozona na wtorek i jestem szczesliwa i spokojna, gdyby nie detektor dzisiaj byłabym w jednej wielkiej panice bo nie dosc, ze obajwy mineły to jeszcze cholerna infekcja mnie dopadła co dodatkowo mnie stresowało.
 
Wiecie co, kilka stron wyzej widzialam, ze dziewczyny pisalyscie, ze ostatnie na forum wydarzenia zle sie na was odbily... Ja przyznam, ze na mnie tez... Wczotaj rano wstalam z bardzo zlym przeczuciem, ze cos jest nie tak, obserwowalam sie i piersi przestaly mnie bolec, brzuch zrobil sie miekki, w ogole nie ciazowy, samopoczucie mialam lepsze. Rano wczoraj niby detektorem znalazlam tetno, choc nie bylam pewna, czy tp to, bo cos za wolne bylo. Wieczorem jeszcze z mezem probowalismy cos zlapac, ale sie nie udalo. Cala noc mialam nieprzespana, rano wstalam z przeswiadczeniem, ze jest juz po wszystkim, bo czulam sie poprostu dobrze, wszustkie objawy zniknely (dodam, ze tak stracilam jedna ciaze-poprostu zniknely objawy i okazalo sie ze serduszko nie bije). Na cito znalazlam dzisiaj ginekologa na 11.00,musialam to sprawdzic, bo bym oszalala. Na poczekalni myslalam, ze sie porycze, takie emocje. W gabinecie mowie ginowi o co chodzi, klade sie na kozetke, on robi usg i cisza... Myslalam, ze oszaleje... Az mowi, wszystko dobrze, male tak sie wierci, ze serduszka nie moglem znaleźć, 160 uderzen, sekunde sluchalam. Wiecie, jak ja sie poryczalam, to byly takie emocje, ze szok. Bylam pewna, ze juz po wszystkim, tylko cud i modlitwa moze nas uratowac i cud sie stal❤️
Po poludniu znowu mialam mdlosci, nawet wymiotowalam.
Takze straszne jest takie nakrecanie sie, nie wiem, czy przez te historie o stratach i tych rozmowach o braku objawow... ale z drugiej strony przeczucia trzeba sprawdzac.
Takze ja mialam dzisiaj dzien pelen emocji skrajnych, od rozpaczy po wielka radosc.
I wlasnie o to mi chodzi. Nie potrzebne stresowanie, nakrecanie. Objawy sa za chwile ich moze nie byc lub wroca ze zdwojona sila.
 
Hej kochane proszę poradzicie mi jak to wygląda bo szczerze mówiąc jestem zielona w tych sprawach.
Jestem na końcówce 3mies ciąży i kończy mi się umowa na czas określony z dniem 31.12.2021r Wiem że pracodawcy obowiązkiem jest przedłużyć mi umowę do końca porodu no chyba że pracodawca będzie chciał mi dać kolejną umowę na czas nie określony z dobrej woli. Ale rozchodzi mi się o to czy na koniec umowy muszę dostarczyć jakieś oświadczenie pracodawcy od swojego lekarza prowadzącego w którym tyg jestem .
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi 🙂
Tak, pracodawca musi mieć Twoje zaswiadczenie ze w dniu 31.12. jestes w takim i takim tygodniu ciazy i z automatu da Ci przedłużenie do porodu. Nie przedluzy Ci na czas nieokreslony, bo jemu jako pracodawcy nie opłaca się ponieważ nazbiera Ci się urlopu itp. Wiec szczerze mu sie oplaci bardziej Ciebie zatrudnić po macierzynskim ponownie.
 
reklama
Tak, pracodawca musi mieć Twoje zaswiadczenie ze w dniu 31.12. jestes w takim i takim tygodniu ciazy i z automatu da Ci przedłużenie do porodu. Nie przedluzy Ci na czas nieokreslony, bo jemu jako pracodawcy nie opłaca się ponieważ nazbiera Ci się urlopu itp. Wiec szczerze mu sie oplaci bardziej Ciebie zatrudnić po macierzynskim ponownie.
Dziękuję za odpowiedź😉
 
Do góry