Wyniki

Oktawia to oczywiście Skoda. Znam 3 suki Gaje i 1 dziewczynkę prawie 3 latka.

Ja to cały rok w trampkach i ciężkiej kurtce. Chociaż obiecałam sobie że w zimie cieplejsze buty, po tym jak kiedyś 2h czekałam na lawetę po stłuczce. Za to w ciąży termoregulacja mi się rozjechała i latem chodziłam w bluzach.

Z prenatalnych to ja mam takie że nawet nie wiem co na nich jest, bo robione w dużym przybliżeniu. Takie z małym człowiekiem mam jedno, z takiej dodatkowej wizyty u innego lekarza.

Jak ja nie lubię upałów. To zdecydowanie nie dla mnie. Trzeba było wyjechać z koleżanką do Irlandii, tamtejszy klimat jest mi bliższy. Za to prowadzenie ciąży jednak tutaj zdecydowanie bardziej mi się podoba.

Znam wiele kobiet które w ciąży były max 3 razy i lekarza. Były to i nich koleje ciążę, wychodziły z założenia że skoro poprzednio było dobrze to teraz też będzie. Przecież młoda, zdrowa co może być nie tak.

Ja w poprzedniej ciąży miałam wizyty co 2 tygodnie. Dla spokojnej głowy. Nie pomagało. To że dziś dobrze nie znaczy że jutro też będzie. Po prenatalnych było trochę lepiej. Cala ciąży to był niepokój. Ale przetrwałam, dziecko też. Znajdowanie sobie zajęć żeby zająć głowę wcale nie było łatwe.

U nas nie dość, że lulanie to 5.30 mama wstań, jeść ....

Taka zajrzałam z ciekawości, ale chyba za stara jestem bo kojarzę 2 osoby🙂

Brak okresu, 13 dni po

Właśnie ostatnio tak wstępnie rozglądałam się za takim fotelikiem 🙂

To wątek z zeszłego roku

W większości miejsc na NFZ krew pobierają w tym samym dniu co jest wykonywane USG. Nie wiem jak prywatnie. Pytam w kilku miejscach czy można wcześniej na badania krwi, ale mówili że tak nie praktykują. Zdarzyło się, że krew miałam wcześniej pobrana ponieważ doktor która robiła USG szła na...

Taka pogoda nie dla mnie. 30 stopni w cieniu. Dobrze, że w tym roku tak niewiele takiej temperatury.

My wszystkie formalności załatwialiśmy przez internet. Akt urodzenia przyszedł poczta.

No nam tak powiedziano, trochę wydawało mi się to dziwne, ale w tym kraju nawet idiotyzm przestają dziwić. Dobrze, że ode mnie nie chcieli aktu urodzenia, bo dopiero nie dawno udało mi się go odnaleźć u rodziców.

Ja jak zgłaszałam w urzędzie to tak mi tam powiedziano. To było 2023. Czyli urzędnik wprowadził mnie w błąd? Bo nawet nie planowałam się tam teraz wybierać.

No chyba że już ma się jakieś dziecko z uznaniem ojcostwa to kolejne idą na jego konto chyba, że zgłosi się kogoś innego.

Jak ktoś się dowiadywał, że 2 łatkę karmię jeszcze to słyszałam wiele komentarzy na ten temat, łącznie z tym że to obrzydliwe. Ja tam nie gloryfikuje kp, dla mnie to po prostu wygodne. Jednemu panu powiedziałam że ma już 35 lat i nadal lubi bawić się cyckami to była wielka obraża

A czemu nie wyrzucacie testów do kosza? Ja po zrobieniu, otrzymaniu wyniku, wyrzucam. Co jakiś czas pojawiają się wątkiem podobne do tego i dziwi mnie po co trzymać zużyty test.

Córka już po wszystkich dawkach. Nic niepokojącego się nie działo.

Kuzynki syn ma alergię na jajka kurze, właśnie z dusznościami. W przedszkolu wszyscy poinformowani, nie ma problemu. Nawet posiłki z domu były, przygotowane przez kuzynkę. No ale i tak go 3 razy odbierała ze szpitala, bo coś od kogoś dostał. Z przedszkola w końcu zrezygnowała.

Już próbowała wiercić w swojej nodze. Dobrze, że akurat był założony bit a nie wiertło.

Córka zabiera tacie taka prawdziwa wkrętarkę i trochę strach bo to chwila moment jak zaczyna w czymś wiercić. A potrafi podejść cichutko,zabrać i wiercić gdzieś w kącie, a to jednak prawdziwe narzędzia którymi morze zrobić sobie krzywdę. Ściany można naprawić.

Ja mam w planach kupić młodej wkrętarkę, nie wiem czy na dzień dziecka czy w innym terminie. Ma nieco ponad 2 latka więc jeszcze nie do końca ogarnia o co chodzi

Ja to nie chciałam wiedzieć czy będzie chłopak czy dziewczynka. Na któryś badaniach doktor mamrotała do siebie no obróć się dziewczyno i tak się dowiedziałam. Mała nie chciała się pokazywać na badaniach.

Od razu, praca w szkodliwych warunkach. Powiedziałam tylko szefowej, rozeszło się dość szybko jak zobaczona, że znacznie zmienił mi się zakres obowiązków.

Mi właściwie wszystko jedno czy chłopiec czy dziewczynka. Typowo dziewczęcych ubranek było niewiele. Teraz trochę jest bardziej dziewczęco, są po bratanicy ubranka, które parę lat zalegały bo nie mieli komu oddać.

A mi właśnie przetarły się jedne z moich 3 par spodni jakie posiadam. Miały już koło 6 lat, ale jednak szkoda. Nie znoszę zakupów.

Ja chciałam jak najmniejszej różnicy, ale po pierwszych długich starania (5 lat) i tak się ucieszyłam, że się udało. Poprzednią ciąże chodziłam w tych samych dżinsach co zawsze. Wcale nie zmieniałam garderoby na ciążowa. Nie były potrzeby.

Ja to z tych co wszystko duszą w sobie. Na ten moment jest we mnie więcej obaw niż radości.