Wyniki

majka, spokojnie, wiem z kim piszę na zamkniętym ;-) Także o to się nie martw.

Niekoniecznie to musi być to, ale jeśli są aż tak mokre to warto sprawdzić.

Betti, to może być niedobór wit d.

Po to, że po pewnym czasie ma się ochotę pisać również o bardziej prywatnych sprawach, a tu dostęp mają wszyscy - może nas podczytywac teściowa, sąsiadka czy ktokolwiek inny. Zresztą po wysypie nowych mam w ostatnim czasie okazało się, ze "podczytywaczek" jest mnóstwo. Ty poczulas się urazona...

pscolka, a ciebie dlaczego nie ma na ukrytym?

Renisus, zakrztusila się od płaczu właśnie, ale zanim do niej doszłam to już sobie poradziła, więc jej nawet nie wyjmowalam. Obie jeżdżą z tyłu tyłem. Z przodu niestety nie mogę żadnej wozić, bo nie da się wyłączyć poduszki. Ty wciąż nie masz dostępu do zamkniętego?

Jazdę z wrzeszcacym z tyłu dzieckiem mam już opanowana do perfekcji. Właściwie z wrzeszczaca dwójką też. Po prostu jadę dalej :-) raz się tylko zatrzymywalam, jak mi się starszą zaczęła krztusic, ale miała już wtedy ponad rok.

Ale przecież trawienie bezresztkowe to normalna rzecz tzn często się zdarza, nie jest żadna choroba ani problemem, ani też powodem do tak wczesnego rozszerzania diety...

Miałam pisać, że ja już się przenoszę całkowicie tam, ale jak jeszcze nie wszystkie dodane to ok, poczekam :-)

Cyntia, wybacz, ale ten twój mąż chyba nie miałby już wolnej od guzów powierzchni na głowie, tak bym go tlukla patelnia. Może naprawdę powinnaś sobie zrobić jakiś wypad, choćby do kosmetyczki i zostawić go z Adriankiem? Mi mąż zaginął. Pojechał po pracy odebrać samochód od mechanika i nie ma go...

Nie nadążam dziś za wami. Czy u was też zmiotlo gdzieś z powierzchni ziemi wszystkie mamy z wózkami? Dziś nie spotkałam na spacerze ani jednego wózka. Ja długo chodziłam na spacery w czasie drzemki, ale to tylko dlatego, ze Marcela nie chciała w dzien spać w domu. Ale nigdy nie miałam problemu...

Moje obie dziewczyny niebrzuszkowe i późno głowy zaczęły podnosić. Jest podobno taka zależność, że im później dziecko podnosi głowę, tym później siada i chodzi i u Marceliny to się sprawdziło (usiadła sama w 10 msc, zaczęła chodzić w 15 chyba...). Tego samego spodziewam się u Ingi.

garmelka, no właśnie nie standard, bo to od jakichś 3 czy 4 dni swiruje przy tych dwóch karmieniach. A twoja nie ma plesniawek? Wtedy dzieci nie chcą ssac.

Inga od kilku dni nie dojada w czasie dwóch posiłków, o 10 i 18. Normalnie je 120ml, a wtedy 60 to max. Oprócz tego zawsze wtedy mocno ulewa. Tez nie wiem o co chodzi, ale szczerze mówiąc nie przyszło mi do głowy się tym martwić. Może dlatego, ze grubiutka jest, to nic jej nie będzie jak czasem...

Chyba po tatusiu to uwielbienie do mleka, bo on to litrami pije. Ja nie lubię.

kotulcia, u mnie było tak samo. Marcelina przez pierwszy rok wszystko po prostu pozerala. Teraz wymyśla, ale to też taki wiek. Chce mieć własne zdanie w każdej kwestii, poza tym jest tyle bardziej interesujących zajęć niż jedzenie...

asz, od jakich dwóch miesięcy pije krowie. Wcześniej była cały czas na mm. Ja też wielu rzeczy nie lubię, niektórych nawet nigdy nie spróbowałam, a nie zjem i już. Mama miała ze mną skaranie boskie.

Na wiosnę to akurat średnio, bo nowalijki strasznie nafaszerowane. A latem to już myślę, że większość smaków będą znać ;-)

Czytałam kiedyś artykuł na temat tego, że to mit jakoby wczesne rozszerzanie diety miało coś wspólnego z późniejszymi preferencjami i zmniejszalo ryzyko wychowania niejadka. Jedyne, co można tym osiągnąć to problemy z układem pokarmowym, który jest jeszcze niedojrzaly. A żeby nie wychować...

Peluches, ale to co innego kiedy Mama karmiaca je miód, a co innego podać go bezpośrednio dziecku. U nas pierwszy ząb w 10 msc byl.

Z żeli ja miałam dentinox, trudno mi powiedzieć czy działał. Podobno dobra jest Camilla czy jakoś tak. U nas ząbkowanie przeszło łagodnie, raz chyba tylko podałam nurofen. Gryzakow nie chciała. Bursztynowych nie znam.

Tak swoją drogą, to jutro mam wizytę u neonatologa. Ciekawe czy jakoś skomentuje wagę tego mojego grubaska. Mam nadzieję, że będzie dzielna na pobieraniu krwi i anemia już za nami.

renisus, zapomniałam odpisać - trochę mnie to zmartwilo, bo liczyłam na ten smoczek. Myślę, że bardzo ulatwil by mi życie, starsza jakoś nie miała takiej potrzeby ssania. Może dlatego, ze ja dłużej karmilam piersią. Ja Inge też usypiam cycem albo na rękach. Z własnej wygody częściej wybieram...

Martyna, spokojnie. Marchewka nie zaszkodzi, zwłaszcza w takiej ilości. Gdybyś kontynuowała podawanie to pewnie też nic by się nie stało, ale nie ma co się spieszyć. Jak widzisz są niemowlaki zywione miodem i sledziami i żyją :-D

Poza tym z tego co pisałaś tyle zaleca producent mleka, które podajesz, więc może jest ono mniej kaloryczne. U mnie zalecana porcja to 120ml.

Nieee, chodziło mi o te 280ml, które na szczęście okazały się pomyłka.

Dziwna ta neonatolog i chyba jej się coś pomyliło albo zatrzymała się na jakichś zleceniach sprzed lat. Jeszcze jest czas na rozszerzanie diety. Niech sobie układ pokarmowy do tego spokojnie dojrzewa. A właśnie, od kiedy gluten? Starszej córce dawalam, jak już jadła kilka warzyw i owoców czyli...

Martyna, a dlaczego tak szybko zaczęłas rozszerzać dietę, zwłaszcza, ze piszesz, że się balas? Przerazilo mnie to 280ml. Moja 2-latka tyle pije i wystarcza jej to na całą noc. Ale 210ml to też bardzo dużo...

Moja pije 120mlx6 (7, 10, 13, 16, 18 i 20:15). Renisus, też miałam kupić te smoczki z nadzieją, że polubi skoro pół Ameryki je ssie. Ale chyba sobie jednak daruje. Ale zimnica! Byłyśmy na spacerze z 40min i to dlatego, że spała. Jak tylko otworzyła oczy popedziłam do domu :-)

Moje dziecko od 40 min się budzi, ale chyba tego nie chce, bo płacze i skrzeczy, a jak ją biorę na ręce, to zasypia. Co za gargamel. Muszę jeszcze jakiś mejkap zrobić i pojdziemy na spacer, ale widzę, że dziś -12, a jutro nad ranem ma być -25. A ja dalej dumam nad zimowymi butami i póki co...