reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

1,5 roczne dziecko i jedzenie w biegu

Dołączył(a)
27 Lipiec 2012
Postów
3
Miasto
Pisarzowice
moja szalona córa nie potrafi normalnie zjesc...od samego poczatku krzeselko do karmienia to bylo cos strasznego...bunt i wrzask bo nie bedzie w nim siedziec;/ wiec sadzalam ja na fotelu albo lozku i jadla te obiady...choc nie ukrywam ze ciezko z ich zjedzeniem jest od dawna...a teraz gonie za nia z lyzeczka...(-jak jest glodna to strasznie marudzi),daje jej ten obiadek ale ucieka...na chwile sie zatrzymie zje troszke i dalej biegnie...nie wiem jak ja nauczyc normalnego jedzenia:(marze o tym by usiadla i zjadla...boje sie ze jak pojdzie do przedszkola za rok to nadal tak bedzie....;/czy ktoras z mam ma tak samo? jak temu zaradzic..
 
reklama
Miałam to samo. Moja rada jest taka abyś przestała biegac za dzieckiem z łyżeczką i twardo powiedziała, że posiłki się je przy stole. Mój synek potrafił nie jesc cały dzień, ale miałam tego wszystkiego juz dosyć i tak długo mówiłam, ze przy stole się je az zrozumiał i usiadł przy nim. Do tej pory ma problemy ze zjedzeniem sniadania czy kolacji, ale obiadki zawsze je przy stole. Trzeba byc konsekwentnym. przestałam się martwić, że nic nie je, bo pamietam, że kazde karmienie małego było horrorem. Wmysłalam reklamy w telewizji, piosenki, potem doszedł komputer, ale wszystko się znudziło i musi jesc przy stole i koniec.
 
Ja i moje rodzeństwo byliśmy dziećmi, za którymi babcia cięgle biegała z jedzeniem. Po pierwsze prowadzi to do tego, że jedzenie staje sie głównym tematem w rodzinie - co, kiedy i ile dziecko zjadło. Po drugie dziecko zaczyna kojarzyć jedzenie z wmuszaniem i z przymusem i normalne że zaczyna się buntować.
Musisz przyjrzeć się sobie - co jej dajesz do jedzenia, w jakiej formie i w jakiej ilości. czy podajesz przekąski między posiłkami? Może w twoim przekonaniu powinna zjeść więcej niż jest w stanie? Wiesz jakie sa normy dla takiego malucha?
Możesz spróbować przygotowywać jej barwne posiłki fajnie podane np. układać ziemniaki łyżką do lodów, robić z warzyw kolorowe kształty, buźki itp. No i spróbuj podawać jej mniej i nie dopychać na siłę.
Ustal stałe godziny posiłków i ich przestrzegaj. Jak mała nie zje tego co ma na talerzu to następny posiłek dopiero za 2-3 godziny.
 
Zgadzam się z wcześniejszymi postami nie dokarmiać posiłki o stałych porach, ja np. jak daję małej jakiś owoc czy paluszki to pilnuję żeby nie było krócej niż godzina do obiadu czy kolacji. No i wmuszanie i bieganie za dzieckiem naprawdę ma odwrotny skutek. Dzieci działają instynktownie i zdrowe dziecko nie da się zagłodzić.
 
jedzenie mamy o stałych porach...o 7;30 gora 8;00 zalezy jak wstanie;) sniadanie..11;00 drugie sniadanie ,14;30obiadek..17;30podwieczorek...i 20;00 kolacja....miedzy drugim sniadaniem a obiadem nie daje jej nic do podjadania bo 11;30 (tak mniej wiecej) do 13;30 spi...chrupek jedynie na spacerku ale to mało i herbatka...ogolnie za dzien raczej nie podjada...eh...dziekuje za posty i postaram sie ja jakos przyzwyczaic do siedzenia przy obiadku...
 
ja uwazam ze powinnas normalnie kłaść jedzenie na foteliku (fotelik przy stole jadalnym )żeby mała wiedziała gdzie je się posiłki
i jeśli nie chce to nie , i sadzac ją tak po kilka razy na próbe , jesli nie to kilka razy puscic bez posiłku i czekac do kolejnego , nic jej się nie stanie jak raz czy 2 nie zje obiadu ...
i za kazdym razem powtarzać do upadłego żeby się nauczyła
jeśli płacze to ją wyciagać i ponownie za kilka minut wkładac :tak:
 
nie słyszałam o dziecku, które się sam zagłodziło.Tak więc konsekwentnie musisz pokazać córce gdzie się je i w jaki sposób.Tak jak dziewczyny pisały, do krzesełka i jemy.Nie jemy, to trudno.Napewno będziesz miała cieżkie kilka dni, a nawet dłużej.
Z bieganiem za dzieckiem, to mamy czy babcie same kręcą na siebie bicz.
Dziecko jest rozumne, ale nie zna reguł.To rodzic je ustala, więc skoro ustalił jedzenie gdzie popadnie, bo przez chwilę było mu łatwiej to teraz będzie podwójnie ciężko.
W przedszkolu jak dziecko nie je przy stoliku to potem chodzi głodne, nie łudź się ,że ktoś będzie za nim biegał.
Powodzenia, może nie być łatwo,ale nie rezygnuj szybko
 
dziecko jest w takim wieku, że jedzenie jest dla niego trochę nudne, trzeba siedzieć, a można przecież biegać, czy się bawić.
Może pójdź z dzieckiem do sklepu niech sobie sama wybierze kolorową miseczkę, łyżeczkę (teraz to dopiero będzie pyszne). Krzesełka do karmienia ma prawo nie lubić (moja Ania też przyszedł moment, że nie chciała w nim siedzieć) teraz ma swój mały stoliczek z małym krzesełkiem. I chętniej je jak my też jemy, wspólne posiłki są dla niej atrakcyjniejsze, niż jak ma sama jeść.
 
wiem ze w przedszkolu nikt nie bedzie za nia biegał dlatego chce ja nauczyc w domu zeby usiadla i zjadła...moze faktycznie przyda sie nam maly stoliczek z krzeselkiem...:)bedzie ciezko..ale nie poddam sie:)
 
reklama
Ja mam wrażenie, że za dużo wagi do tego przywiązujesz i że juz zakładasz najgorsze. Postaraj sie zrobić z jedzenia nie męczarnię, przez którą obie musicie przejść, tylko zrób z tego atrakcję. Usiądź z małą, nałóż sobie na talerz dokładnie to co jej, bawcie się w przyjęcie, wymyśl jakieś historyjki związane z jedzeniem (my czasami sadzimy drzewka czyli wbijamy brokuły w ziemniaki). Jest dużo możliwości żeby zainteresować dziecko jedzeniem tylko trzeba poświecić temu trochę czasu i nie spinać się za bardzo. I wykreśl ze swojego słownika powiedzenie, które większość z nas zna z dzieciństwa "nie baw sie jedzeniem"
;-)
 
Do góry