reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

2 ciązę obumarłe...i co dalej?

Dołączył(a)
29 Wrzesień 2011
Postów
1
Miasto
Szczecin
Witam,jestem tu świeżynka,ale chcialabym opowiedziec Wam moja historię..Generalnie staram się zajśc w ciąże kilka lat,lekarze do tej pory twierdzili że wszystko jest ok"nie ten czas"W paźdzeirniku 2010 roku zatrzymal mi sie okres(czasami tak mialam)poszłam do ginekologa,a lekarz zbadał piersi i powiedzial ze mam zaburzenia ,dal mi tylko luteine na wywołanie@ po jakiś czasie strasznie bolał mnie krzyż poszłam z badaniami mocz,morfologia itd do neurologa,ktory zalecil mi zdjęcie rtg,zrobilam je oczywiście,dał mi silne leki przeciwzaplane..Po 2 tygodniach w nocy dostalam krwotok,rano pobieglam do gina,który stwierdzil ze poroniłam ciąże(własnie)!!szok szok szok -a lekarze leczyli mnie na kręgosłup!! Polecialam oczywiscie do szpitala na wyłyżeczkowanie..Wszystko wrocilo do normy,bóle ustaly..Po jakimś czasie poszłam do tego gina ,żeby zobaczyc co ma ciekawego mi do powiedzenia usłyszłam:przepraszam to moja wina nie zbadałam pani dokładnie!! Natomiast w sierpniu tego roku źle się czulam - mdliło mnie,zrobiłam test(uczymy się na błędach) wyszedł pozytywny,polecialam do szpitala,bo chcialam sprawdzić czy faktycznie,okazaało się ze nie jestem w ciązy(pobrali krew)i ze wyszła cała seria wadliwych testów-tak mi pani dr powiedziala..3 tyg.później poszłam do gina(teraz prywatnie) bo nie dostalam okresu,dowiedzialam się że jestem w 5/6 tygodniu ciąży!!!!znowu szok :szok:szok!!!dostalam duphaston,bo plamiłam. i zwolkę..Niestety przedwczoraj się źle poczulam pojechalam do szpitala,okazało się ze zarodka juz nie ma...znowu wyłyżeczkowanie itd...Teraz już po prostu nie wiem,co robić dalej,ale jak widac służba zdrowia U NAS jest po prostu beznadziejna!!Ale trzymam głowę wysoko z nadzieją na lepsze jutro:) Pozdrawiam :-)
 
reklama
Bardzo mi przykro kochana ale nie poddawaj sie ja jestem na forum zaczynamy staranka i sa tam dziewczyny ktore tez dwa razy poronily nie poddaja sie razem sie trzymamy podnosimy na duchu jak przychodzi @ wiec serdecznie zapraszam
 
Witaj.

Nie wiem, co znaczy poronić, ale wiem, co znaczy bać się o ciążę i może z tej perspektywy Ci odpowiem. Nie wiem, jaką masz sytuację finansową, ale radziłabym znaleźć prywatnego ginekologa, albo państwowego, ale zaufanego, który od teraz się Tobą zajmie. I mam tu na myśli zajęcie się całym procesem. Bo skoro masz za sobą dwa poronienia, to nie donosisz ciąży sama prawdopodobnie, tylko musisz od początku brać leki na podtrzymanie, a może nawet w cyklu. Zrób badania, prolaktyna, progesteron, zresztą on czy ona Ci powinien powiedzieć co i działajcie pod okiem lekarza.
 
Witam
ja poroniłam 3razy-ciąże obumarływ 12-14 tyg to wszystko w przeciągu dwuch lat-chodziłam po róznych lekarzach i nikt nic nie wiedział-porobiłam wszystkie badania jakie tylko możliwe -i dalej nic-w 90 % lekarze niedawali mi już więcej szans na dziecko-odpuściliśmy temat i za rok niespełna byłam zanowu w ciąży -nieplanowanej he to był dlamnie szok -pomyślałm jej znowu-to wszystko
ale się udało powiem ci przeleżałam 8 mc w łóżku w domu -troche w szpialu
wszystko na podtrzymaniu znalazłam super lekarza doporowadził ciąże do końca-pięknie to zrobił
nie wierzyliśmy do ostatniej chwili że się uda.
brałam mase leków ale najważniejszy był acard-okazało się że podczas ciąży krwe mi tak gęstniała że jakoś zaduszał się ten zrodek-i trzeba było ciągle rozrzedzac krwew-
moja lala ma już 16 mc-jestem mega szczęśliwa-jeśli byłoby trzeba przeleżałbym i 3 lata :)
nie poddawaj się kochana-znam kobiete co 7 razy poroniła:( i w końcu jej się udało
znajdz dobrego lekarza i za jakiś czas spróbujcie znowu
zyczę powodzenia
 
Historia z dreszczykiem, ale kończąca się pozytywnie. Kobiety są jednak silne i tyle przechodzą, ja na szczęście nie miałam takich doświadczeń, ale wspieram was mocno!:)
 
Witam,jestem tu świeżynka,ale chcialabym opowiedziec Wam moja historię..Generalnie staram się zajśc w ciąże kilka lat,lekarze do tej pory twierdzili że wszystko jest ok"nie ten czas"W paźdzeirniku 2010 roku zatrzymal mi sie okres(czasami tak mialam)poszłam do ginekologa,a lekarz zbadał piersi i powiedzial ze mam zaburzenia ,dal mi tylko luteine na wywołanie@ po jakiś czasie strasznie bolał mnie krzyż poszłam z badaniami mocz,morfologia itd do neurologa,ktory zalecil mi zdjęcie rtg,zrobilam je oczywiście,dał mi silne leki przeciwzaplane..Po 2 tygodniach w nocy dostalam krwotok,rano pobieglam do gina,który stwierdzil ze poroniłam ciąże(własnie)!!szok szok szok -a lekarze leczyli mnie na kręgosłup!! Polecialam oczywiscie do szpitala na wyłyżeczkowanie..Wszystko wrocilo do normy,bóle ustaly..Po jakimś czasie poszłam do tego gina ,żeby zobaczyc co ma ciekawego mi do powiedzenia usłyszłam:przepraszam to moja wina nie zbadałam pani dokładnie!! Natomiast w sierpniu tego roku źle się czulam - mdliło mnie,zrobiłam test(uczymy się na błędach) wyszedł pozytywny,polecialam do szpitala,bo chcialam sprawdzić czy faktycznie,okazaało się ze nie jestem w ciązy(pobrali krew)i ze wyszła cała seria wadliwych testów-tak mi pani dr powiedziala..3 tyg.później poszłam do gina(teraz prywatnie) bo nie dostalam okresu,dowiedzialam się że jestem w 5/6 tygodniu ciąży!!!!znowu szok :szok:szok!!!dostalam duphaston,bo plamiłam. i zwolkę..Niestety przedwczoraj się źle poczulam pojechalam do szpitala,okazało się ze zarodka juz nie ma...znowu wyłyżeczkowanie itd...Teraz już po prostu nie wiem,co robić dalej,ale jak widac służba zdrowia U NAS jest po prostu beznadziejna!!Ale trzymam głowę wysoko z nadzieją na lepsze jutro:) Pozdrawiam :-)
Witaj moge ci pwoedziaęć tylko tyle. Miej nadzieję. Wiele tu dziewczyn z bb z takim przypadkiem jak twój. jedną znam osobiście. Dziś lula córke. Pozdrawiam, tule i trzymam kciuki
 
reklama
hey ja poroniłam 3 razy w ciągu 2 lat w 8/9 i 13 tyg i lekarze też nie wiedzieli z jakich przyczyn wszystko ciągle było ok, a jednak poronienia się zdarzały za każdym razem miała robiony zabieg, ciąże były obumarłe, teraz jestem w 34 tyg ciąży jest to 4 ciąża nie podawaj się ja byłam już na skraju załamania ciągle płakałam miałam depresje i nie wiedziałam co robić, aż w końcu udało się i nie długo finał życze wszystkim mamą powodzonka trzymajcie się dzielnie :)
 
Do góry