reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

3 poronienia -i co dalej !!!!!!czy są szanse na zdrowe dziecko !!!!

ovli22

Fanka BB :)
Dołączył(a)
19 Marzec 2015
Postów
2 108
Miasto
LONDYN
Witam dziewczyny mam na imię Iwona tydziń temu straciłam ciąże był to 10 tydzień jestem zawiedziona ponieważ był to juz 3 raz za kazdym razem miałam łyżeczkowanie.Nie wiem co mi jest myslałam już że teraz bedzie wszystko ok .Choruje na niedoczynnośc tarczycy leczę się od 2 lat mam bardzo dobre wyniki mam też zsepół policystycznych jajników ale nie przeszkadza mi z zajsciu w ciaże problem jest taki że nie umię jej utrzymać ,lekarz mówił że mozliwe że mam problem z chromosomami ale badania dopiero zrobią mi jak to sie wszystko uspokoi ,możliwe ze mam problem z nadpłytkowoscią krwi wynik ostatnio wyszedł ponad normę jeszcze możliwy jest konflikt serologiczny zreszta ja juz sama nie wiem jestem zmeczona tym wszystkim od 2 tygodni tylko czytam i czytam na ten temat .Powiedzcie mi czy jest jakas szansa na dziecko i czy któraś z was też ma takie akcje jak ja . POzdrawiam i czekam na jakies wiadomości:shocked2:
 
reklama
Ovli22 nie jesteś sama, ja ostatnia ciaze stracilam w 18tc wody mi odeszly i urodziłam mala dziewczyne. Mi od razu pobrali krew w szpitalu i dotego moja coreczka pojechala na sekcje, teraz czekam na wyniki ponoc do 4 m-cy.
Moje dwie ostatnie ciaze konczyly się około 6tc pierwsza była obumarla, druga dziwnie się skonczyla kilka kropel krwi a na drugi dzień pęcherzyk ciążowy w calosci wypadl i jeszcze przez tydzień zero krwawienia bo okazało się ze jest jeszcze jeden pęcherzyk,ale niestety nie rosl i po tym tygodniu zaczelo się krwawienie.A ostatnia rozdarla mi serce które do tej pory mam problem posklejać myslalam ze przeszłam krytyczny punkt 12-14 tydz ale niestety odeszly mi wody w 18tc do tego usg przed porodem pokazalo ze serduszko nie bije także nie wiadmo co dodatkowo stało się z moja coreczka, po jej urodzeniu polozna tylko powiedziała ze wygląda normalnie i zdrowo i ze bardzo ciasno miała owinieta popowine dwa razy w kolo szyji i ze może to nie jest przyczyna bo dzieci często tak robia,ale była ciasno owinieta.
Powiedziano mi tez ze wyniki mogą nie dac mi odpowiedzi bo 90% takich przypadkow nie ma odpowiedzi.Idiopatyczny przypadek czy jakos tak.
 
Ovli wspolczuje bardzo, wiem co przezywasz :-(

Polecam juz teraz isc do lekarza po skierowanie do poradni genetycznej i imunologicznej dla siebie i partnera.
Leakrz powinien juz Cie wyslac po 2 poronieniu. Mnie moj wyslal po 1 i jestem mu bardzo wdzieczna. Tez mam niedoczynnosc tarczycy, hashimoto, policystyczne jajniki i insulinoopornosc. Po badaniach genetycznych wyszlo ze jest ok a teraz jestem pod opieka poradni imunologicznej. W tej chwili jestem w ciazy i przyjmuje heparyne na krzepliwosc krwi.
Koniecznie zrob badania i poszukaj lepszego lekarza ginekologa a najlepiej ginekologa-endokrynologa, albo jakiegos lekarza z poradni, kliniki nieplodnosci tam wiecej specjalistow ktorzy zajmuja sie kobietami po poronieniach.
Trzymam mocno kciuki zebys doczekala sie malenstwa.
 
DZiekuje dziewczyny za wsparcie .Mieszkam w Anglii i tutaj robią badania dopiero po trzecim poronieniu takze mam nadzieje ze teraz sie mną zajmą .Jutro mam spotkanie z moim lekarzem rodzinnym i ona musi mi dac skierowanie do kliniki nawracajacych poronień .Mam 29 lat 3 poronienia i 0 dzieci i jest mi przykro .Czytam te wszystkie posty dziewczyn i aż nie nie wierze że tylu nas skrzywdzonych jest -To jest jakaś EPIDEMIA 21 WIEKU !!!!!!
 
OVLI22 ja też mieszka w uk, staraj się szybciutko o te badania bo coś mi tam świta ze chyba do 6tygodni po poronieniu trzeba je zrobić.
 
Kara86 - oczywiscie ,że postaram sie wymudz na lekarzach tych badań jutro mam wizytę i mojego Gp wiec zobaczymy .
Kara86 a powiedz mi czy ty sie leczysz tutaj w Anglii , bgłas moze w jakies klinice poronień nawracajacych ?
 
Ovli22 ja leczylam się w klinice nie płodności bo po 1 ciąży- poronieniu nie mogłam przez dwa lata zajść w ciążę miałam cykle z clomifenem ale nic i później inseminacje i po 4 zaszłam ale poronilam to zaczeli mnie przygotowywać do ivf i zaczęli podawać mi sztuczny progesteron pod koniec cyklu żeby kontrolować cykl po odstawieniu miałam dostać okres i nie dostałam mój cud był już ze mną, klinika Wiedząc o ciąży życzyla mi szczęścia i juz, zostawili mnie samej sobie. Miałam dużo plamien podczas tej ciąży ale oni tylko sprawdzali czy maleństwo okej i tyle nikt nie pomyślał że to może z szyjka coś jest nie tak. Na koniec lekarz powiedział ze to się stało bo plamilam, czułam się jak głupia bo przecież mówiłam o plamieniach do tego dwa dni przed tym przed wczesnym porodem zaczęłam się dziwnie czuć wypadł mi czop czyli śluz gesty mówiłam położnej a ona ze mam lezej i tak o to dwa dni później odeszły mi wody. Nie leczę się w zadjej klinice bo dopiero czekam na wizytę u nich i na wyniki które maja być do 4m-cy. Krew pobrano mi odrazu po urodzeniu Lili, w szpitalu.
 
Kara86 tak mi przykro ze musisz przez to przechodzić bez żadnej pomocy ale tutaj tak maja wszystko easy !! . A w jakiej klinice sie leczyłas? Bo mi lekarz ciś gadał o St. Mary's hospital na padingtonie .
 
reklama
Ovli22 W mieście Exeter. No nie jest łatwo naprawdę myślałam że ta ciąża zakończy się sukcrsem dowiedziałam się o niej 2 tyg przed swoim ślubem patrząc teraz na zdjęcia ze ślubu wiem ze była ze mną. Byłam niesamowicie szczęśliwa, aż się wylewalo to szczęście ze mnie i nie wierzyłam kiedy ten tragiczny dzień się wydarzył to było tak nie realne. Potem miałam koszmary w nocy na nowo przeżywała poród i nawet czułam pękanie wód plodowych, myślałam że to się nie skończy. Irytowaly mnie wszystkie słowa pocieszenia, bo co może cię pocieszyc. Rodzina do mnie przyjechała tez mnie denerwowali nie rozumieli mojego bólu pamiętam jak krzyczalam na nich i płakałam jednocześnie. Mama wciąż do psychologa mnie wysylala. Nie mogłam spać przez te koszmary to piłam i palilam obojętnie czy to ranek czy noc. Ale w końcu jakoś chciaz połowę bólu udało mi się wyzucic z siebie. Chodź nadal płacze po kontach. W szpitalu zrobili mi specjana kartkę pamiątkowa po Lili odbili mi jej rączki i stopki na pamiątkę. Proponowali profesjonalne zdjęcia,ale sama zrobiłam, ochrzcili i namascili ubrali w kaftanik i różowa czapeczke no i pogrzeb który odbył się w dniu moich urodzin 30 stycznia co za i r onia. Nie życzę nikomu. Z poronieniem w 6 tygodniu umiałam się pogodzić ale w 18 nie natura jest okrutna.
 
Do góry