reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

51-letnia mama urodziła własną wnuczkę. Co sądzisz o tej histori?

Ja pijąc w weekend kawę z moją mamą rozmawiałam o tym przypadku. Mój synek jest wyczekany, zeszło nam dość długo i po drodze zaliczyliśmy stratę w postaci poronienia. Codziennie dziękuję Bogu, że go mamy. Jeśli jednak miałabym potwierdzoną diagnozę, że nigdy nie zostanę mamą poprzez zajście w ciążę to jak najbardziej chciałabym, aby to właśnie moja mama była 'inkubatorem'. Jest mi jedna z najbliższych w życiu osób. Mama również powiedziała, że nie widzi w tym nic innego niż chęć pomocy córce stworzyć rodzinę. Przecież zarodek byłby mój i męża. To dziecko byłoby nasze! Mama zrobiłaby to czego moje ciało nie potrafiłoby dokonać. Nie jesteśmy idealni, na niektóre rzeczy nie mamy po prostu wpływu. I niestety żyjemy w czasach gdy musimy wspierać matkę naturę, reperować nasze ciała. Myślę, że dużo w tej sytuacji zależy od samych relacji mama-córka (pomijam męża, zakładając z góry, że się zgadza). Dla mnie mama jest ostoją spokoju. Takim przystankiem. Wiem, że gdyby coś w życiu poszło nie tak to u mamy zawsze znajdę schronienie. I wiem też, że mama zrobiłaby dla mnie (i dla moich braci) wszystko abyśmy byli szczęśliwi dlatego wolałabym tak niż obca surogatke.
 
reklama
Tytuł tematu może powodować nadinterpretacje.
Owszem, istnieje pokrewieństwo babcia - wnuczka ale to dzieciątko genetycznie należy do swoich rodziców. To z połączenia ich komórek powstało. Babcia/mama tylko udostępnia macice ale nie była przecież dawczynią komórki jajowej. Tak wiec ewentualne problemy genetyczne wynikające ze „zbyt bliskiego krzyżowania” nie maja żadnej racji bytu.
 
51-letnia Julie Loving podarowała swojej córce niezwykły prezent. Została mamą zastępczą i urodziła własną… wnuczkę. Była surogatką dla 29-letniej córki Breanny, która miała problemy z utrzymaniem ciąży.
Breanna i Aaron Lockwood bardzo chcieli zostać rodzicami. Starając się o dziecko od 2016 roku, pokonali wyboistą i długą drogę. Przeszli kilka nieudanych prób in vitro, kilka operacji i poronień, w tym ciąży bliźniaczej.


W pewnym momencie lekarz powiedział, że Breanna i Aaron powinni rozważyć opcję matki zastępczej. I wtedy jej własna mama postanowiła jej pomóc. Dalszą część historii możesz przeczytać w BB.

Natomiast jestem ciekawa, co sądzisz o takim darze? Czy sama miałabyś gotowość, tak pomóc własnemu dziecku? A może znasz podobną historię?
Rozmawiałam na ten temat z moją mamą i powiedziała mi, że bez wahania zrobiłaby to dla mnie. Zaskoczyło mnie to. W sumie to sama nie wiem co mam o tym myśleć. Tzn. niech każdy robi co uważa, ale ja nie wiem czy zdecydowałabym się na takie rozwiązanie.
 
Do góry