reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

51-letnia mama urodziła własną wnuczkę. Co sądzisz o tej histori?

reklama
Nie zrobiłabym tego, nawet dla własnej córki. Po prostu dla mnie dziecko jest od początku moje. Noszę 9 miesięcy pod sercem, czuję kopniaki, potem poród, nie umiałabym oddać. Inkubator, jakoś to słowo w ogóle mi nie podchodzi. Chyba nie nadążam za tym światem.
Tak samo nie chciałabym, aby zrobiłaby to dla mnie mama. Zawsze z tyłu głowy by to było. Zresztą babcie dość często wtrącają się do wychowania wnuków, a wnuka-swojego dziecka to już w ogóle może być różnie. A co jak się pokłócą, wykrzyczą pewnie rzeczy? Dziś jest super, za 5 lat już może nie. To chyba nie dla mnie. Wolałabym adoptować obce dziecko i nie mieć kontaktu z jego biologicznymi rodzicami.
Piszecie, że coraz więcej młodych par ma problemy z niepłodnością. Może warto zastanowić się dlaczego? Niepłodność dotyka przede wszystkim par z krajów wysokorozwiniętych.
 
Nie zrobiłabym tego, nawet dla własnej córki. Po prostu dla mnie dziecko jest od początku moje. Noszę 9 miesięcy pod sercem, czuję kopniaki, potem poród, nie umiałabym oddać. Inkubator, jakoś to słowo w ogóle mi nie podchodzi. Chyba nie nadążam za tym światem.
Tak samo nie chciałabym, aby zrobiłaby to dla mnie mama. Zawsze z tyłu głowy by to było. Zresztą babcie dość często wtrącają się do wychowania wnuków, a wnuka-swojego dziecka to już w ogóle może być różnie. A co jak się pokłócą, wykrzyczą pewnie rzeczy? Dziś jest super, za 5 lat już może nie. To chyba nie dla mnie. Wolałabym adoptować obce dziecko i nie mieć kontaktu z jego biologicznymi rodzicami.
Piszecie, że coraz więcej młodych par ma problemy z niepłodnością. Może warto zastanowić się dlaczego? Niepłodność dotyka przede wszystkim par z krajów wysokorozwiniętych.
Ale co da zastonowienie się nad tym? Czy to coś zmieni? Możemy zmienić swoje nawyki żywieniowe, więcej ruchu a i tak zanieczyszczenie środowiska zrobi swoje. Aaaa i nie można zapomnieć o Czarnobylu, który do dzisiaj zbiera swoje żniwo w tej kwestii.
 
Ale co da zastonowienie się nad tym? Czy to coś zmieni? Możemy zmienić swoje nawyki żywieniowe, więcej ruchu a i tak zanieczyszczenie środowiska zrobi swoje. Aaaa i nie można zapomnieć o Czarnobylu, który do dzisiaj zbiera swoje żniwo w tej kwestii.
Dla mnie dużo zmieni. Warto zacząć od małych kroków. I już nawet nie o mnie chodzi, a o moje dzieci. Strasznie nie lubię gadania, że przecież i tak mamy takie a nie inne powietrze to kij możemy się truć jeszcze bardziej.
 
Dla mnie dużo zmieni. Warto zacząć od małych kroków. I już nawet nie o mnie chodzi, a o moje dzieci. Strasznie nie lubię gadania, że przecież i tak mamy takie a nie inne powietrze to kij możemy się truć jeszcze bardziej.
Ale ja nie napisałam, że mamy truć się jeszcze bardziej. Jak najbardziej zdrowo się odżywiaj, uprawiaj sport, segreguj śmieci. Możesz się nawet zapisać do Green Peace. A najlepiej to hoduj swoje rośliny i zwierzęta. Wtedy masz minimalną pewność, że jest to zdrowe.
I błędem jest myślenie, że dotyka to tylko kraje wysokorozwinięte. Weźmy pod lupę np Chiny. Kraj, ośmielę się tutaj napisać najbardziej rozwinięty ze wszystkich, gdzie był (nie wiem czy jeszcze to obowiązuje) zakaz posiadania więcej jak jednego dziecka na parę. Bo mnożyli się jak króliki.
Więc ok, myśl i zastanawiaj się dlaczego coraz więcej par ma problemy z zajściem w ciążę.
 
Ale ja nie napisałam, że mamy truć się jeszcze bardziej. Jak najbardziej zdrowo się odżywiaj, uprawiaj sport, segreguj śmieci. Możesz się nawet zapisać do Green Peace. A najlepiej to hoduj swoje rośliny i zwierzęta. Wtedy masz minimalną pewność, że jest to zdrowe.
I błędem jest myślenie, że dotyka to tylko kraje wysokorozwinięte. Weźmy pod lupę np Chiny. Kraj, ośmielę się tutaj napisać najbardziej rozwinięty ze wszystkich, gdzie był (nie wiem czy jeszcze to obowiązuje) zakaz posiadania więcej jak jednego dziecka na parę. Bo mnożyli się jak króliki.
Więc ok, myśl i zastanawiaj się dlaczego coraz więcej par ma problemy z zajściem w ciążę.
Ale co Cię tak boli, że mnie to interesuje? Że w ogóle zagłębiam się w takie rzeczy? Dla mnie ważniejsze jest zapobiegać. I tak, robię wszystko, aby moje dzieci jak najzdrowiej wychować i mogę uchodzić za nawiedzoną itd. Myślę, że jak nie jedzą syfu, ograniczam mięso, nie piją z plastiku, leczę przede wszystkim naturalnie i patrzę na składy kosmetyków, to już dużo w tych czasach.
Piszesz o Chinach, widzisz a powietrze mają kijowe. To nie jest błędne myślenie, to statystyki. Kraje przede wszystkim wysokorozwinięte mają największy problem, podobnie z nowotworami. Już nawet o niepłodności mówi się, że to choroba cywilizacyjna.
Odchodzimy od natury i się sami wykańczamy.
 
Ale co Cię tak boli, że mnie to interesuje? Że w ogóle zagłębiam się w takie rzeczy? Dla mnie ważniejsze jest zapobiegać. I tak, robię wszystko, aby moje dzieci jak najzdrowiej wychować i mogę uchodzić za nawiedzoną itd. Myślę, że jak nie jedzą syfu, ograniczam mięso, nie piją z plastiku, leczę przede wszystkim naturalnie i patrzę na składy kosmetyków, to już dużo w tych czasach.
Piszesz o Chinach, widzisz a powietrze mają kijowe. To nie jest błędne myślenie, to statystyki. Kraje przede wszystkim wysokorozwinięte mają największy problem, podobnie z nowotworami. Już nawet o niepłodności mówi się, że to choroba cywilizacyjna.
Odchodzimy od natury i się sami wykańczamy.
Nie nadinterpretuj tego co piszę. Rób to co uważasz za słuszne i tyle.
 
Osobiście uważam, że nie jest to jakoś szczególnie niemoralne. Fakt jest trochę dziwne, ale jak koniec końców córka jest szczęśliwa, to chyba dobrze nie? Bardziej mnie martwi późny wiek rodzenia, nie wiem czy to nie zwiększa ryzyko wystąpienia chorób i niesprawności u dziecka.
Ale jakich chorób i niesprawności? Przecież zarodek genetycznie jest rodziców (córki i jej męża). A matka, jak ktoś juz wcześniej tutaj słusznie napisał, jest inkubatorem.
 
reklama
Do góry