reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

51-letnia mama urodziła własną wnuczkę. Co sądzisz o tej histori?

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 642
Miasto
Warszawa
51-letnia Julie Loving podarowała swojej córce niezwykły prezent. Została mamą zastępczą i urodziła własną… wnuczkę. Była surogatką dla 29-letniej córki Breanny, która miała problemy z utrzymaniem ciąży.
Breanna i Aaron Lockwood bardzo chcieli zostać rodzicami. Starając się o dziecko od 2016 roku, pokonali wyboistą i długą drogę. Przeszli kilka nieudanych prób in vitro, kilka operacji i poronień, w tym ciąży bliźniaczej.

- Walka z bezpłodnością była najcięższą, jaką przeszłam w życiu. To zweryfikowało wszystkie moje dotychczasowe wyobrażenia.- wspomina Breanna.
W pewnym momencie lekarz powiedział, że Breanna i Aaron powinni rozważyć opcję matki zastępczej. I wtedy jej własna mama postanowiła jej pomóc. Dalszą część historii możesz przeczytać w BB.

Natomiast jestem ciekawa, co sądzisz o takim darze? Czy sama miałabyś gotowość, tak pomóc własnemu dziecku? A może znasz podobną historię?
 
reklama
To strasznie ciężki temat.... myśle, ze dopóki człowiek nie stanie przed takim wyborem to nie ma zielonego pojęcia o tym czy to dobra decyzja, czy zła... W mojej bliskiej rodzinie jest osoba, której jedyna szansa na dziecko to surogatka... to jest dramatyczna decyzja. Nie podjęłabym się oceny takiej sytuacji jak koleżanka wyżej. Jedyne co wydaje mi się słuszne jako „widz” to współczucie, ze ktoś staje przed takim wyborem...
 
Takich przypadków było kilka już: babcie rodziły wnuki w wieky lat 50 paru, 60 a nawet 70 kilku ( Erramatti Mangayamma) Nie oceniam. Stwierdzam fakt. W pewnym wieku nie czas na ciążę, poród. Szczególnie w przypadku kiedy nie jest to proces naturalny (IV). Nie jest to z biologicznego punktu widzenia normalne i zdrowe. Gdyby tak było, kobiety by rodziły a nie przechodziły w stan menopauzy.
Oczywistą rzeczą jest, że przypadku późnych ciąż naturalnych się zdarzają, ale rzadko i sa zazwyczaj ciążami wysokiego ryzyka.

 
Ostatnia edycja:
@mamunia86, ale uważasz, że to jest niezdrowe dla kogo? Dla tej mamy, która postanowiła pomóc córce? Ze względu na fizjologię, psychikę? Bo w wieku 51 lat sporo kobiet nadal jest płodnych i mogą być mamami, ale większość z nich nie decyduje się na to, z różnych względów. Dla tej rodziny, która będzie rodzicami? (To pytania bez podtekstów, tylko jestem ciekawa twojego zdania)

Sama nie jestem pewna, czy miałabym taką gotowość. Z drugiej strony, kiedy obserwuję ile babyboomowych dziewczyn latami stara się o maluszki, to tak - uważam, że to ogromny dar i poświęcenie, i tylko pozazdrościć dziewczynie, że ma taką mamę. Jedyne co, to się zastanawiam, jak będzie to wyglądało relacyjnie w rodzinie, ale mam nadzieję, że w takich przypadkach taka rodzina jest otoczona pomocą psychologiczną.
 
Ostatnia edycja:
To wspaniały gest ze strony mamy i prawdziwa odwaga ze strony wtedy przyszłych rodzicow, napewno nie było łatwo podjąć taką decyzję. Nie nam oceniać sytuację z medycznego i zdrowotnego punktu widzenia bo napewno nie było to nagle widzimisię tych ludzi tylko cała procedura, ciąża jak i poród musiały być objęte fachową opieką lekarzy którzy pewnie przedstawili rodzinie wszelkie za i przeciw. Nie jestem wstanie stwierdzić czy byłabym gotowa na takie "poświęcenie" ale to dotyczy wielu tematów bo dopóki sami nie stajemy się częścią pewnych sytuacji nie potrafimy zgodnie powiedzieć tak lub nie. Mam nadzieję że kwestie związane z wychowaniem dziecka będą naturalnym procesem jak w każdej normalnej rodzinie, że kwestia kto urodził przejdzie na drugi plan, bo tak naprawdę ciało kobiety jest poprostu stworzone do tego by małego człowieka utrzymać przy życiu póki sam nie będzie potrafił poza jej cialem, i nie ma znaczenia czy to życie powstało z tej kobiety czy z pary odosobnionych ludzi którzy zwyczajnie nie mają możliwości skorzystać z tego daru natury jakim jest możliwość ciąży we własnym ciele.
Medycyna daje nam coraz więcej możliwość a jednocześnie sprawy prawne blokują nie raz chociażby adopcje która dla bezdzietnych par byłaby wybawieniem, dlatego ludzie chcą szukać innych możliwości w tym surogatki. Nie mam zdania co do tej praktyki, z jednej strony słyszymy że to piękny gest i poświęcenia, z drugiej że to sprzedaz własnego ciała, handel ludźmi itd. W tym przypadku jednak była to najzwyczajniej miłość która pchnęła kobietę by pomóc własnemu dziecku być szczęśliwa i również zostać mamą.
 
Dlaczego nie?
Zakładam, że relacje są w tej rodzinie bliskie i zdrowe. Według mnie dla niepłodnej pary to bezpieczniejsze rozwiązanie niż obca surogatka - babcia na pewno zrobiła wszystko (dieta, suple, brak używek, lekarze...) by dziecko było zdrowe i myślę, że rodzice mieli do niej większe zaufanie niż do obcej kobiety.

Gdybym sama mierzyła się z tym problemem, wolałabym na pewno takie rozwiązanie od adopcji czy obcej surogatki.
 
A ja sie zastanawiam, co nam wszystkim do tego?
Dwie dorosle osoby uzgodniły coś między sobą, wykonały w świetle prawa i tyle. Po co tu nasza ocena? Skoro jedna i druga strona nie ma nic przeciwko takiemu rozwiązaniu to jest to sprawa tylko między nimi. Nikomu nic do tego.
 
reklama
@DarkAsterR zauważyłam, że masz dwa standardowo wyuczone slogany (w różnych wariantach ale sens ten sam):
1. "Co Wam do tego?"
2. "(...) idź i popracuj w domach dziecka, hospicjach zobaczysz jak to jest, jak Ci ludzie się meczą"

Czemu tak? Masz jakieś inne alternatywy czy tylko te dwie opcje wchodzą w grę?

Skąd wiesz, że nie rozmawiasz z pielęgniarką, lekarzem, pracownikiem takich placówek? Masz taką pewność? Nie sądzę a za każdym razem tak brzmisz jakbyś to wiedziała...dziwne.

@aniaslu Tak, uważam że jest to niezdrowe na dwóch płaszczyznach.
1. Uważam, że w pewnym wieku fizjologia rozrodcza kobiety zanika, kobieta przekwita, nie może naturalnie począć i urodzić dziecka. Tak to jest i uważam to za normalne i zgodne z naturą, wyciszenie hormonalne w ciele kobiety. Domniemam zatem, że aby mógła odnosić dziecko musiała jakąś terapię hormonalną przejść czyli sztucznie.

2. Myślę, że relacje matka- córka są na dobrym poziomie, mama z miłość i do dziecka się poświęca. Ok.
Natomiast przesunięcie granicy tych relacji nie jest dobre, przecież jak babcia może urodzić wnuka? Brzmi to conajmniej strasznie, absolutnie dla mnie jest to niedopuszczalne. Kto to będzie dla dziecka? Mamo- babcia? Kim się będzie czuła? W jakiej roli...tam już mam wrażenie, że zawsze z emocjonalnego punktu widzenia będzie coś zaburzone, jakieś granice przekroczone. Nikt tego w.mediach oczywiście nie powie (bo niewolno) ale jeśli w normalnej rodzinie babcie (szerzej mówiąc dziadkowie) mają wpływ na wychowanie wnucząt często sprzeczny z wizją rodziców to co dopiero w takich okolicznościach?! Mocno się obawiam, zachowania relacji w tej rodzinie. Conajmniej dziwnie.
 
Do góry